Czy rzecznik prasowy powinien uwodzić językiem? Lepiej, by był prawdziwym „fighterem” czy stawiał na wyrazistość? Kiedy ma najtrudniej i jak radzi sobie ze stresem? I dlaczego na jego temat nie da się ułożyć limeryku? – odpowiada PRoto.pl Michał Rusinek z Fundacji Wisławy Szymborskiej.
PRoto.pl: Pewnej pani, która chciała porozmawiać z „Michałem Rusinek” powiedział Pan, że się deklinuje, po czym pani się rozłączyła mówiąc, że zadzwoni później. Gdyby przyszło Panu odmienić przez wszystkie przypadki cechy, jakie powinien mieć idealny rzecznik, to…
Michał Rusinek, Fundacja Wisławy Szymborskiej: Podobnie, jak owa pani, nie wiedziałbym, jak to zrobić… Ba, nie wiedziałbym też, które wymienić. Wymieniłbym pewnie jakieś oczywistości, jak komunikatywność czy perswazyjność, pewnie także myślenie o społecznym odbiorze przedstawianych komunikatów i o spójności wizerunku instytucji, którą reprezentuje.
PRoto.pl: Co z retoryką? Czy rzecznik powinien uwodzić językiem?
M. R.: Właściwie cechy, które przedtem wymieniłem, można by nazwać za pomocą pojęć retorycznych. Współcześnie mówi się zarówno o komunikacji werbalnej, językowej, jak i niewerbalnej. Obie muszą ze sobą współdziałać. Uwodzenie zachowałbym na randki, ale przekonywanie – do siebie, do prezentowanych racji – to już obowiązek rzecznika.
PRoto.pl: Kiedy bywa najtrudniej?
M. R.: Myślę, że wówczas, gdy ma się do zakomunikowania sprawy przykre, to oczywiste. Ale myślę też, że nie jest łatwo wówczas, gdy instytucja bądź osoba, którą się reprezentuje, więcej ukrywa niż ujawnia.
PRoto.pl: Bycie buntownikiem i „fighterem” to atut?
M. R.: Wydaje mi się, że nie. Chyba że jest się rzecznikiem boksera… Od buntu ważniejsza jest wyrazistość, charakterystyczność. Takich ludzi lepiej się słucha, przykuwają uwagę.
PRoto.pl: Co pomaga Panu w sytuacjach stresujących? Bo Wisławie Szymborskiej podobno nie udało się w Panu obudzić namiętności do palenia…
M. R.: Staram się nie okazywać stresu. Wówczas jakoś sam się zmniejsza. Ale tak naprawdę nie mam żadnej recepty. Raczej po stresującym dniu lubię sobie poczytać książkę czy gazetę i jakoś się wyciszyć.
PRoto.pl: Ubiegły rok należał do Pana, w tym to Pan będzie głosował. Co przesądzi?
M. R.: Jako członek jury, będę zwracał uwagę przede wszystkim na to, na czym się znam i zajmuje zawodowo: na retoryczne umiejętności rzeczników.
PRoto.pl: Da się Pan namówić na krótki limeryk z rzecznikiem w tle?
M. R.: Limeryk jest formą literatury absurdu, a rzecznik prasowy ma być od absurdu jak najdalszy. Pamiętam taką rysunkową zagadkę z PRL-u. Kto to jest? Siedzi w rzece i czyta gazetę. Odpowiedź brzmi: rzecznik prasowy! Życzę przyszłym zwycięzcom takich właśnie wakacji!
*Autorem fotografii jest Krzysztof Sierpiński.
Znasz PR-owca, który wyprzedził konkurencję w ubiegłym roku? Doceń go i zgłoś już dziś do konkursu PRotony 2013. Został jeszcze tylko tydzień!