wtorek, 19 listopada, 2024
Strona głównaAktualnościBiskup: społecznościówki nie zastąpią kontaktu z wyborcami

Biskup: społecznościówki nie zastąpią kontaktu z wyborcami

„W obecnym stanie prawnym nie ma przepisów, które wyraźnie regulowałyby kwestie zakładania i prowadzenia kont na portalach społecznościowych przez instytucje państwowe oraz brakuje informacji o autorach treści publikowanych na kontach państwowych instytucji w mediach społecznościowych” – wynika z raportu przygotowanego przez Fundację ePaństwo.

Raport był pretekstem do rozpoczęcia dyskusji na temat aktów prawnych, które regulują obecność urzędników i urzędów państwowych w sieci. Do rozmowy, która odbyła się 9.01 w Instytucie Spraw Publicznych, zaproszono posła Johna Godsona, dr. Bartłomieja Biskupa, dr Agnieszkę Ładę, Piotra Waglowskiego, Łukasza Mężyka oraz Romana Imielskiego.

Dr Agnieszka Łada z Instytutu Spraw Publicznych i autorka raportu monitorującego aktywność europosłów w Internecie wskazała, że podczas analizy motywacji przy prowadzeniu kont na portalach społecznościowych europosłowie najczęściej wymieniali pozostanie w kontakcie z wyborcami oraz informowanie ich o działalności w Parlamencie Europejskim. Dopiero później wspominano o wchodzeniu w interakcję z innymi politykami. Postawione zostało pytanie, czy nie mamy do czynienia z nadmierną aktywnością polityków na Twitterze, która ma mało wspólnego z merytoryczną dyskusją.

Z kolei doktor Bartłomiej Biskup, specjalista od marketingu politycznego podkreślił, że media społecznościowe nie zastąpią tradycyjnego kontaktu z wyborcami, dzięki którym mogą oni uzyskać pomoc od posłów. Według niego komunikacyjna funkcja Twittera nie do końca się sprawdza, ponieważ w przeważającej części obecni są na nim liderzy opinii, a nie przeciętni wyborcy. W związku z tym z Twittera chętnie korzystają politycy, którzy szukają popularności i kreują swój wizerunek.

Twitter zamiast BIP-u?

Zdaniem prawnika Piotra Waglowskiego korzystanie z mediów społecznościowych przez urzędników i urzędy administracji publicznej nie jest zasadne. Powołując się na artykuł 7. Konstytucji zauważa, że organy władzy państwowej mogą działać w zakresie określonym przez prawo. Zgodnie z nim to Biuletyn Informacji Publicznej jest platformą służącą informowaniu obywateli o działaniach władzy, a wykorzystywanie innych kanałów może sprzyjać manipulacji, a co więcej ogranicza kontrolną rolę mediów. Zdaniem Johna Godsona media społecznościowe pozwalają opinii publicznej kontrolować polityków, chociaż niezbędne są regulacje, które określą, kto stoi za publikowanymi wpisami. Piotr Waglowski podkreślił jeszcze raz, że nie każdy ma dostęp do informacji publikowanych na portalach społecznościowych. Zaznaczył, że jego zdaniem kiedy premier woli wypowiadać się na portalu, a nie w BIP-ie to mamy do czynienia z dyskryminacją. Nie sprzyja to również budowaniu zaufania do państwa.

Roman Imielski, dziennikarz Gazety Wyborczej, podkreślał, że niekiedy szybciej uzyskuje informacje z Twittera niż z agencji informacyjnych. Łukasz Mężyk z 300polityka.pl dodał, że media społecznościowe to świetne narzędzie jeśli chodzi o dementi i wyprowadzanie opinii publicznej z błędu. „Posługuję się kategoriami dostępu do informacji publicznej, mówię o tym jak związać państwo przepisami, żeby się nie rozpasało, w naszym własnym interesie”- powtórzył Piotr Waglowski.

Jakie są reguły gry?

Jak wielokrotnie wskazywali paneliści, czasami dochodzi do nadużywania roli mediów społecznościowych. Dr Bartłomiej Biskup pytał: „Czy to przystoi, czy się godzi, że minister spraw zagranicznych pisze, iż wynegocjowane są nowe ceny gazu? To dotyczy spółki giełdowej, jest to informacja ważna dla wszystkich obywateli. Czy ten Twitter to jest sprawa poważna, czy niepoważna, gdzie podobnymi wpisami nie jest naruszana powaga państwa?” Roman Imielski z Gazety Wyborczej negatywnie ocenił działanie byłego rzecznika rządu Pawła Grasia, który zamiast odbierać telefony od dziennikarzy, wolał komunikować się z nimi poprzez Twittera. Nie mniej, ze względu na rolę mediów społecznościowych, za niefortunną uznał również wypowiedź nowej rzeczniczki Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, która oznajmiła, że dopiero  „uczy się Twittera”. „Chodzi o dostępność polityków dla obywateli, nie można skupiać się tylko na jednym kanale”- dodała dr Agnieszka Łada. (kg)

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj