wtorek, 19 listopada, 2024
Strona głównaAktualnościPomarański: Owsiak musi liczyć się z tym, że popularność niesie ze sobą...

Pomarański: Owsiak musi liczyć się z tym, że popularność niesie ze sobą także negatywne konsekwencje

Zakończył się kolejny finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i zapewne tak, jak w latach poprzednich, padnie kolejny rekord zebranych środków. Nowością jest jednak budzący wiele kontrowersji wzrost w przestrzeni publicznej negatywnych opinii pod adresem Orkiestry i samej osoby Jerzego Owsiaka. Pewna krytyka WOŚP istnieje już od dłuższego czasu. Natomiast po raz pierwszy w takim wymiarze zaistniała ona w przekazie medialnym. Czy to oznacza, że mamy do czynienia ze zorganizowaną, przemyślaną i wcześniej przygotowaną akcją dyskredytującą WOŚP?

Jedną z prozaicznych przyczyn bardziej widocznej krytyki jest rewolucja medialna i rozwój mediów społecznościowych. To tam możemy zaobserwować konsolidację ludzi wokół różnych idei, pomysłów, poglądów, a zwłaszcza protestów. W poprzednim roku mieliśmy w Polsce prawdziwy wysyp różnego rodzaju anty-page’ów na Facebooku. Jak do tej pory tego typu aktywność była głównie wymierzona w działalność firm. Ostatnio w LPP, a wcześniej choćby w platformę nc+, której anty-page zgromadził blisko 100 tys. fanów. Oczywiście, często są to słuszne protesty klientów w odpowiedzi na pogorszenie oferty, czy różne nie do końca uczciwe działania firm. Ale istnieją również takie działania wymierzone w inicjatywy społeczne, czy osoby z życia publicznego, np. „Jolanta Pieńkowska musi odejść z Dzień Dobry TVN” z blisko 45 tys. fanów. W przypadku WOŚP można znaleźć 3 takie akcje z około 2700 fanami. Nie jest to porażająca liczba, która mogłaby wskazywać na jakąś zorganizowaną kampanię, ale oczywiście nigdy nie należy lekceważyć takich inicjatyw, bo są one nieprzewidywalne i mogą się rozwinąć dynamicznie.

Jerzy Owsiak jest osobą publiczną i tak jak inne osoby publiczne jest narażony na różnego rodzaju ataki. Musi się liczyć z faktem, że popularność niesie ze sobą także negatywne konsekwencje. Ma na pewno duże grono gorących zwolenników, ale są też przeciwnicy i to niezależnie od tego, jak słuszną i pożyteczną działalność prowadzi. Zwłaszcza, że we współczesnych społeczeństwach nie mamy już powszechnie szanowanych, uznawanych i niezmiennych autorytetów. Po prostu nie uznajemy żadnych świętości – każdego można krytykować. A skoro każdego – to również J. Owsiaka. Taka jest logika naszych czasów. A to, czy krytyka ta ma uzasadnienie i jest fair, to zupełnie inna sprawa i na inną analizę. Fakt, że J. Owsiakowi udało się stworzyć i rozpropagować tak wielką akcję, a przy okazji odnieść duży sukces medialny, może budzić zawiść i naraża go oraz prowadzoną przez niego działalność na ataki. Widać to doskonale w internecie, który w warstwie komentarzy – zwłaszcza tych anonimowych – przypomina jeden wielki ściek nieczystości, w którym niepodzielnie królują nienawidzący wszystkiego hejterzy. Na pewno nie należy tych zjawisk usprawiedliwiać, nie musimy się na nie godzić, choć trudno jest też powiedzieć, czy możemy je skutecznie wyeliminować. Na pewno wszyscy ci, którzy zajmują się komunikacją muszą mieć świadomość ich istnienia.

Inną kwestią jest wymiar ideologiczny, bo to z nim należy powiązać dużą część krytyki. J. Owsiak prowadząc tak ogromne przedsięwzięcie bazujące na zaufaniu społecznym nie reprezentuje wyłączenie siebie. Ma oczywiście prawo mieć swoje poglądy polityczne, ale jako ikona największej akcji społecznej w Polsce nie powinien angażować się w bieżące spory polityczne, bo może paść ich ofiarą. Politycy ze wszystkich opcji tylko czekają, żeby móc wykorzystać taką akcję, jak WOŚP do swoich celów i przypodobać się swoim wyborcom. Ze sławnym już hasłem „róbta, co chceta” Owsiak nigdy nie był pupilem środowisk konserwatywnych, chadeckich i narodowych. Wypowiedź J. Owsiaka np. o A. Macierewiczu tylko dolała oliwy do ognia. Zwolennicy PiS odczytali ją zapewne jako wyraźne opowiedzenie się po jednej ze stron poważnego politycznego sporu. W tym kontekście, pomijając formę, treść i przekaz, niespecjalnie dziwi krytyka ze strony polityków prawicowych, np. wypowiedzi posłanki Pawłowicz, czy posła Górskiego. To oczywiście podchwyciły i wykorzystały tzw. media prawicowe, takie jak Fronda, czy TV Republika, a za nimi prawicowi użytkownicy mediów społecznościowych.

Cóż, żyjemy w demokratycznym społeczeństwie i wszyscy mają prawo mieć swoje poglądy i swobodnie je wyrażać. Nawet, jeżeli głęboko się z nimi nie zgadzamy i uważamy je za głupie i niesprawiedliwe. Takie są koszty wolności słowa i demokracji.

Nie sądzę, żeby zamieszanie wokół J. Owsiaka było wynikiem jakieś spiskowej kampanii. Jest on na pewno nietuzinkową, ale też dość kontrowersyjną  postacią i takie właśnie budził i budzi emocje. Pokazał to choćby podczas ostatniej konferencji, podczas której wyraźnie puściły mu nerwy i wykonał dość spontaniczny „happening”, w odpowiedzi na prowokacyjne pytanie TV Republika. A to, że więcej o tym mówimy, to tylko specyfika współczesnych mediów, które uwielbiają, podsycają i chętnie wykorzystują wszelkiego rodzaju kontrowersje.

Andrzej Pomarański, ekspert ds. komunikacji, wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Public Relations – Oddział Mazowiecki

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj