poniedziałek, 18 listopada, 2024
Strona głównaAktualnościWysocka-Świtała: najpierw IQ, potem CV – jak poradzić sobie na rozmowie kwalifikacyjnej?

Wysocka-Świtała: najpierw IQ, potem CV – jak poradzić sobie na rozmowie kwalifikacyjnej?

Grzegorz Marczak na swoim profilu na FB odniósł się ostatnio do absurdów, jakie zawierają CV, które do niego trafiają. Od chwalenia się obsługą PC-ta po pomysł, by dla zwrócenia na siebie uwagi w ogóle nie załączać swojego życiorysu. Prowadzone przeze mnie niedawno rozmowy kwalifikacyjne również skłoniły mnie do kilku wniosków. W skrócie: myślenie ma przyszłość.

Półki w księgarniach uginają się od przewodników o lepszym życiu, awansach, rozwoju zawodowym i skutecznej autoprezentacji. Zamiast wertować książki w stylu Zostań szefem w 2 miesiące albo: Praca marzeń jest już Twoja, warto poświęcić chwilę na przygotowanie się do rozmowy w konkretnej firmie. Oto kilka „to dos’ów” i „don’tsów”, które mogą się przydać adeptowi zawodu. Z życia wziętych.

Zanim wystartujesz na rozmowę odpowiedz sobie na pytania:

  1. Co chcę powiedzieć? Zamiast w popłochu przypominać sobie szczegóły twojego „flagowego” projektu, miej przygotowanych o nim kilka słów, aby rozmówca uznał go za ciekawy. I przy okazji wybierz naprawdę interesujący, a nie „media relations dla fabryki”. No chyba, że kryzysowe.
  2. Czym się różni SABRE od Saaba? Odróżniaj pojęcia i konkursy. Główne branżowe nagrody w PR to nie Laur Konsumenta ani Najlepsze dla Urody – nawet jeśli to ty robiłeś zgłoszenie dla klienta.
  3. Co się wydarzyło w ostatnim roku? Jeśli o jakiejś kampanii światowej lub polskiej było ostatnio głośno, dobrze mieć świadomość tego, na czym polegała. Również aplikując na stanowisko Juniora.
  4. Co się dzieje wokół mnie? Nie musisz być komentatorem sportowym, żeby wiedzieć, kto z Polaków dostał medal w Soczi ani wydawcą Faktów, żeby mieć zdanie o sytuacji na Ukrainie. Pracodawca w kilku słowach może nawiązać do ważnych wydarzeń i znajomość ostatniego noblisty z literatury na pewno nie zaszkodzi.
  5. Co chcę tu zdziałać? Znamy te pytania na rozmowach kwalifikacyjnych w stylu: jakim zwierzęciem jesteś albo kim chcesz być za pięć lat. Przyznaję, poziom abstrakcji jest tu dość wysoki. Ale dobrze przygotować odpowiedź, jaki wnosisz benefit dla pracodawcy poza: „chcę być menedżerem i zarządzać”.

Tych dróg unikaj:

  1. Kampania mojego kolegi to moja kampania. Naprawdę szybko można się zorientować, gdy ktoś na wyrost przypisuje sobie czyjeś dokonania. To, że siedzisz z kimś w dziale i słyszałeś o projekcie, nie czyni cię jego współtwórcą.
  2. Wszędzie byłem, wszystko widziałem. Nikt od ciebie tego nie oczekuje. Nie musisz być ekspertem od wszystkiego, nie każdy robiony przez ciebie event musiał wypełnić Stadion Narodowy. Więc nie mów, że „prawie” wypełnił.
  3. Biegły angielski, Excel jeszcze bieglejszy. Szybko wyjdzie, że jest inaczej. Znajomość pięciu formuł i czterech czasów – to jeszcze nie jest biegłość. Co nie znaczy, że nie do nadrobienia.
  4. Wszystko, co złe, już za mną. Mówienie źle o firmie, z której odchodzisz czy o szefie – koszmarze, anegdoty o tym, jak bardzo Cię nie doceniano, opowieści rodem z „Diabeł ubiera się u Prady” lepiej zostawić na piwo ze znajomymi. Dyskrecja procentuje.
  5. Powiem wszystko, a nawet więcej. Trzymaj się tematu. Na pytanie o zainteresowania, odpowiedz w paru słowach, zamiast rysować mapę ostatniej podróży po Azji czy wymieniać ukochanych podopiecznych ze schroniska. Jeśli przyszły szef będzie miał dodatkowe pytania – na pewno je zada.

Złotych rad jest wiele. Anegdot o rekrutowanych – i rekrutujących – bez liku. Ale w tym szaleństwie jest metoda. Brak ułańskiej fantazji, szarżowania żartami i opowieściami z tysiąca i jednej nocy oraz dystans do siebie zyska ci jeśli nie posadę, to przynajmniej szacunek.

Alicja Wysocka-Świtała, partner Clue PR

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj