Igor Janke, od zeszłego roku członek zarządu i partner w agencji doradztwa komunikacyjnego Bridge, będzie prowadził program publicystyczny w stacji Polsat News+. Sam zapewnia, że z zaproszonymi gośćmi nie będzie rozmawiał o interesach klientów, dla których pracuje. „Mówi się, że branża PR nie trzyma standardów, ale mam wrażenie, że trzymamy się ich dużo bardziej kurczowo niż branża medialna” – komentuje Szymon Sikorski, członek Rady Etyki PR.
Program Prawy do Lewego, Lewy do Prawego zadebiutuje na antenie Polsat News+ 10 czerwca. „To będą pogłębione rozmowy dla bardziej wymagających widzów, które mają tłumaczyć rzeczywistość. Nie będą to jednak komentarze do bieżących spraw” – wyjaśnia Janke. Czy nie obawia się, że występowanie w roli gospodarza programu publicystycznego i jednoczesna praca dla Bridge może doprowadzić do konfliktu interesów? „To, o czym będę rozmawiać, nie będzie dotyczyć interesów klientów, dla których pracujemy” – zapewnia i zaznacza, że Polsat wie o jego działalności biznesowej.
Igor Janke jest członkiem zarządu i partnerem Bridge od kwietnia zeszłego roku. „Będę budował strategie i robił szkolenia, i doradzał w tym, jak firmy mogą budować własne media. Świat komunikacji przechodzi prawdziwą rewolucję i mam wrażenie, że dzięki doświadczeniu z pracy w gazetach, agencji prasowej, radiu, telewizji i własnym biznesie internetowym naprawdę rozumiem, o co w tym chaosie chodzi” – stwierdził w zeszłorocznym wywiadzie udzielonym PRoto.pl. (ks)
Komentarz Szymona Sikorskiego, członka Rady Etyki PR:
Igora Janke kojarzę przede wszystkim z dziennikarstwem. Zrobił jednak jakiś czas temu zwrot, publicznie ogłaszając, że „żegna się z mediami”, ponieważ nie da się już tego zawodu odpowiednio uprawiać. Oczywiście łączenie funkcji PR-owca z funkcją dziennikarza nie jest etyczne. Nie może być, bo w sposób naturalny pewne tematy w pracy dziennikarskiej „nie będą mogły być ruszane”, a praca dziennikarska może być narzędziem new businessowym, lobbingowym itp. Deklaracja, że tematyka poruszana w trakcie programu, nie będzie dotyczyć klientów, dla których pracuje, jest fałszywa, bo nikt nie będzie monitorował, dla kogo pracuje agencja Bridge, a konsument mediów będzie wprowadzony w błąd, licząc na obiektywizm dziennikarza.
Czemu się jednak dziwić, że media oferują takie formaty, skoro tzw. „reklama natywna” nie jest niczym nienaturalnym, odbiorcom Facebooka nie przeszkadza wszechobecność tekstów sponsorskich na blogach, nikomu nie przeszkadzają gifty i zaproszenia dla liderów opinii. Mówi się, że branża PR nie trzyma standardów, ale mam wrażenie, że trzymamy się ich dużo bardziej kurczowo niż branża medialna. Trudno jednak wymagać od PR-owców etyczności, skoro obracają się w otoczeniu medialnym, które napędzane jest wszechobecnym lokowaniem produktu. W tym przypadku aż wypadałoby powołać się na New York Times, gdzie niedawno zwolniona redaktor naczelna uszczelniała mur dziennikarstwa od komercji. I nawet udało jej się na tym zarobić. Jeżeli tego muru nie będzie, nie będzie ani dobrego dziennikarstwa, ani PR-u.