piątek, 20 grudnia, 2024
Strona głównaArtykuły4 powody, dla których warto zainteresować się LinkedInem

4 powody, dla których warto zainteresować się LinkedInem

Nazwa SocialNet z pewnością dziś już nic nikomu nie mówi. Kryje się pod nią pierwowzór współczesnych portali społecznościowych, który powstał… za wcześnie. W 1997 roku wymyślony przez Reida Hoffmana serwis był zbyt nowatorski dla internautów, którzy skupiali się wówczas głównie na tym, by założyć swoje pierwsze skrzynki elektroniczne. Po sześciu latach Hoffman postanowił jednak nie dać za wygraną i zaskoczył świat nową, odświeżoną koncepcją stworzenia portalu społecznościowego przeznaczonego do kontaktów biznesowych. LinkedIn – bo o nim właśnie mowa – świętuje w tym roku 15-lecie działalności i z miesiąca na miesiąc staje się coraz ciekawszym serwisem, wobec którego nie można przejść obojętnie. Sprawdź cztery powody, dla których warto się nim zainteresować już teraz.

575 milionów użytkowników na całym świecie i stale rośnie!

LinkedIn, po przejęciu przez Microsoft, charakteryzuje się ciągłym wzrostem. Z portalu, którym bawiono się w Dolinie Krzemowej, a następnie na Wall Street, stał się profesjonalną siecią społecznościową, która w sierpniu 2018 roku może się pochwalić 575 milionami użytkowników na świecie. Serwis jest dostępny w 200 krajach i w 24 językach.

Na LinkedInie spotkać można w zasadzie każdego: od studentów, którzy rozpoczynają dopiero swoją ścieżkę kariery, przez talenty i menedżerów, aż po osoby decyzyjne, piastujące najwyższe stanowiska w największych firmach. W zasadzie nie ma branży, która nie miałaby już swojej reprezentacji w tym serwisie.

Według LinkedIna do top 10 w portalu należą:

1. Technologia i usługi informacyjne

2. Szpitale i opieka zdrowia

3. Wyższa edukacja

4. Usługi finansowe

5. Budownictwo

6. Sprzedaż

7. Zarządzanie edukacją

8. Marketing i reklama

9. Bankowość

10. Oprogramowanie komputerowe

W Polsce z LinkedIna korzysta co trzynasty użytkownik sieci. Z badań przeprowadzonych przez dr. Pawła Korzyńskiego z Akademii Leona Koźmińskiego wynika, że aż 97 proc. polskich menedżerów czerpie już z potencjału tego największego portalu dla profesjonalistów [1]. Wśród polskich użytkowników widać nieznaczną dominację kobiet (55 proc.), a sam serwis najpopularniejszy jest w grupie wiekowej 25-34 lata [2].

Ogrom możliwości

LinkedIn jest platformą społecznościową z całym dobrodziejstwem inwentarza. Za jego pośrednictwem można tworzyć oraz rozwijać zarówno profil osobowy, jak i firmowy, dzielić się autorską treścią, konsumować artykuły i posty tworzone przez innych użytkowników, łączyć się w sieci kontaktów, prowadzić networking w grupach tematycznych oraz toczyć prywatne rozmowy za pomocą wewnętrznego komunikatora.

Serwis stworzony przez Reida Hoffmana pozwala również realizować wiele zawodowych i biznesowych celów. To doskonałe miejsce na:

– znalezienie nowej pracy

– szukanie utalentowanych pracowników

– dotarcie do potencjalnych klientów i partnerów biznesowych

– reprezentowanie firmy

– budowanie marki osobistej

Na LinkedInie nie trzeba być fajnym

Zdjęcia z siłowni, wakacji czy ślubów nie należą do treści, które chcą oglądać użytkownicy LinkedIna. Napięte muskuły i fit śniadania nie zrobią tu na nikim wrażenia. W tym serwisie liczy się wartościowy content. Użytkownicy LinkedIna cenią sobie treści, które wzbogacają ich wiedzę, są zgodne z aktualnymi trendami lub stanowią dla nich inspirację. Do dyspozycji są dwie formy wyrazu: posty oraz artykuły (LinkedIn Pulse), które można wzbogacać między innymi o oznaczenia osób i firm, hashtagi, zdjęcia, linki czy wideo.

Nie oznacza to jednak, że w serwisie należy prowadzić „sztywną” komunikację. Można od czasu do czasu wrzucić popularne selfie dotyczące aktywności zawodowej, np. przeprowadzonego szkolenia, obecności na targach i konferencjach branżowych, czy fotorelację z trwającego lub właśnie przygotowywanego projektu. Publikowanie informacji dotyczących wydarzeń z życia prywatnego warto jednak ograniczyć do minimum lub całkowicie wyeliminować. Do dzielenia się tego typu treścią służą inne serwisy społecznościowe.

LinkedIn prawdę Ci powie

Na LinkedInie na próżno szukać profili osobowych, które szczycą się pracą w „szlachta nie pracuje”. Grupa docelowa serwisu jest bardziej dojrzała i wykształcona, a jej obecności w serwisie zawsze przyświeca konkretny cel. Dlatego też użytkownicy LinkedIna są bardziej skłonni do wypełniania swoich profili zgodnie z prawdą oraz dbają o to, by zamieszczone na ich temat informacje były jak najbardziej aktualne. W związku z tym nawet korzystając z darmowej wersji serwisu, za pomocą wewnętrznej wyszukiwarki, każdy jest w stanie dotrzeć do osób lub firm, które spełnią jego oczekiwania. Warto również dodać, że portal posiada także bardzo precyzyjne kryteria targetowania reklam, które w połączeniu z rzetelnym wypełnianiem profili użytkowników dają naprawdę fenomenalne efekty.

O zaletach LinkedIna zarówno dla użytkowników indywidualnych, jak i firm można by było pisać jeszcze dużo. Dlatego też artykuł ten jest pierwszym z cyklu na PRoto, który przybliży Ci ogromny potencjał drzemiący w tym największym medium społecznościowym dla profesjonalistów. Mam nadzieję, że tymi czterema powodami zainteresowałam Cię tym portalem. Wkrótce dowiesz się, jak poprawnie zoptymalizować swój profil osobowy na LinkedInie, by ułatwił Ci realizację określonych celów.


[1] dr Paweł Korzyński, Akademia Leona Koźmińskiego, polskie badania kariery (N:206) zrealizowane w ramach badań przywództwa w erze cyfrowej (2011-2016)

[2] gemiusAudience, kwiecień 2016; badanie GemiusPBI, kwiecień 2017

Dagmara Pakulska – trener, konsultant i publicysta w zakresie szeroko pojętego e-marketingu. Od 2008 roku w branży internetowej. Swoje doświadczenie zdobywała w agencjach interaktywnych i EB-owych. Aktualnie pracuje pod własną marką. Jako właścicielka agencji szkoli z zakresu social media marketingu, social sellingu, real-time marketingu oraz personal brandingu, jak również zajmuje się opracowaniem i egzekucją strategii marketingowych. Od 2015 roku prowadzi zajęcia na studiach podyplomowych na AGH i WSE. Od stycznia 2017 roku autorka Niby-Prasówki na Facebooku.

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj