Po piątkowym incydencie na autostradzie A4 z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy, fanpage „Co to ja powiedziałem?” opublikował memy z komentarzami internautów, m. in. ze stron Komitetu Obrony Demokracji, Gazety.pl i TVN24. Wśród nich pojawiły się wpisy: „tak było blisko i nie wyszło”, „szkoda, że szlag go nie trafił, byłby spokój w Polsce”.
Sprawą zainteresowało się stowarzyszenie Projekt:Polska, prowadzące kampanię HejtStop. I to jej przedstawiciele wysłali w sobotę do Prokuratury Okręgowej w Warszawie oraz do Komendy Głównej Policji zapytanie dotyczące wpisów, których treść – jak pisze HejtStop na swoim facebookowym profilu – „może spełniać znamiona czynów zabronionych w odniesieniu do Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej”. Jak podaje serwis wyborcza.pl, posty zostały już z grup usunięte. Wciąż jednak można je przeczytać na profilu „Co to ja powiedziałem?”. Jako źródło zawiadomienia Joanna Grabarczyk, działaczka akcji, wykorzystała właśnie ten fanpage.
Publiczne znieważenie prezydenta zgodnie z kodeksem karnym jest ścigane z urzędu.
Przypomnijmy także, że głos w sprawie zabrał Komitet Obrony Demokracji. W wydanym oświadczeniu (z dnia 5.03.2016) napisał:
„Komitet Obrony Demokracji stanowczo odcina się od wszelkich, przypisywanych KOD-owi, komentarzy na Facebooku wyrażających radość z powodu wypadku limuzyny Pana Prezydenta. Dyskusja, której rzekomy screen krąży po internecie, nigdy nie miała miejsca na żadnej z grup czy stron administrowanych przez KOD. Wyrażamy oburzenie z powodu posądzania nas o tak niskie zachowania. I cieszymy się, że Panu Prezydentowi nic się nie stało oraz życzymy bezpiecznych podróży i szerokiej drogi w przyszłości”. (mw)