Zarzut dotyczy tego, że Michał Krzymowski zapytał spółkę, „którzy członkowie władz PWPW chodzą na poranne lub popołudniowe msze święte”. Firma pisze w oświadczeniu, że takie zachowanie bardziej przypomina praktyki „Służby Bezpieczeństwa, a nie dziennikarza wychowywanego w wolnej Polsce”.
W oświadczeniu, dostępnym na stronie pwpw.pl, czytamy, że zarząd „wyraża stanowczy protest wobec prób inwigilacji pracowników spółki, jakich dopuszcza się tygodnik Newsweek Polska”. Podkreśla, że zapytanie dziennikarza nie jest uzasadnione interesem społecznym, nie ma też związku z profilem działalności spółki. Ponadto tygodnik, zgodnie z prawem, nie może zbierać informacji o życiu prywatnym swoich pracowników.
Screen ze strony pwpw.pl
Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych zapowiada również, że złoży skargę do Rady Etyki Mediów oraz do niemieckiej centrali koncernu Axel Springer SE. „Jednocześnie informujemy, że do czasu wyjaśnienia tej sprawy i wystosowania przeprosin do Zarządu PWPW SA, Spółka zawiesza współpracę z gazetami wydawanymi przez Ringier Axel Springer i będzie ignorować wszelkie próby pozyskiwania informacji przez dziennikarzy tego wydawcy” – dodaje przy tym.
W Rzeczpospolitej czytamy z kolei stanowisko tygodnika. Newsweek jest zdziwiony i zszokowany działaniem zarządu. Póki co sprawy nie komentuje Ryszard Bańkowicz, szef Rady Etyki Mediów. „Jak ją [skargę – przyp.red.] dostaniemy, to ją oczywiście rozpatrzymy” – mówił w rozmowie z dziennikiem. (mw)