poniedziałek, 25 listopada, 2024

Koniec bojkotu?

Jak mawiał Henry Kissinger: Polityk, który idzie na wojnę z mediami, ma prawo napisać na swej wizytówce jedno słowo – idiota. Takimi „idiotami”, w połowie lipca 2008 r., okazali się politycy Prawa i Sprawiedliwości, kiedy ogłosili bojkot programów informacyjnych TVN i TVN 24. TVN musi zachowywać się przyzwoicie. Tu chodzi o zwykłą przyzwoitość – mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński, który wcześniej podjął decyzję o bojkocie również Superstacji. Tego dnia Prawo i Sprawiedliwość „zaatakowało” także portal Onet.pl, który „publikując artykuły dotyczące PiS już od kilku miesięcy »opatrywał je niekorzystnymi zdjęciami«”.

Trzeba przyznać, że nie wszyscy PiS-owcy tę „idiotyczną” decyzję popierali, ale za to wszyscy politycy tej partii się jej podporządkowali. Czy na pewno wszyscy?

Szybko okazało się, że TVN może żyć bez polityków PiS – ku ogromnej uciesze widzów tej telewizji wyrażanej na różnych forach internetowych. Politycy Prawa i Sprawiedliwości już raczej nie.

Telewizja jest wieczna – polityk żyje od wyborów do wyborów. Aby je wygrać musi być znany, przynajmniej z tego, że „jest znany”, bo pokazuje go telewizja, a dziennikarze proszą go o wywiady czy komentarze.
 
A tu od kilku tygodni nic. Kamery TVN krążą po Sejmie, nagrywają briefingi posłów także tych z PiS, ale wywiady robią z reprezentantami innych ugrupowań. Wstęp do studia przy Wiertniczej jest zamknięty i to nie przez ich gospodarzy. A przecież TVN to telewizja opiniotwórcza, o dużej oglądalności i telewizja widzów o wysokiej inteligencji. Target – używając terminologii marketingowej – bardzo pożądany przez polityków.

Jak więc wystąpić i nie wystąpić w TVN-ie, pokazać się w programach tej stacji i nie narazić się przy tym prezesowi Kaczyńskiemu i innym twardogłowym „idiotom”, którzy nie chcą zrozumieć potęgi mediów i przypomnieć sobie tego, co powiedział po wyborach już w roku 1961 prezydent USA John F. Kennedy: Nie ma wątpliwości, że nie wygrałbym bez telewizji.

Pierwszą próbą „obejścia” zakazu było udawanie przez polityków PiS, że mówią do innej niż TVN–owskiej kamer, chociaż tej innej nie było. Okazało się, że można. No i 17 września, w studiu TVN-u pojawił się poseł Zbigniew Giżyński, wiedziony świętym oburzeniem związanym z odejściem Sławomira Cenckiewicza z IPN, rzekomo wymuszonym szantażem finansowym ze strony Platformy.

Usprawiedliwiając swoją obecność w Magazynie 24 godziny TVN24 poseł mówił: Nie występowałem o zgodę mojej partii na występ i sam złożę wniosek o ukaranie. Ale to dla mnie jedyna szansa, by zwrócić uwagę na bezpardonowy atak PO na naukowców.

Wystąpienie posła, jak wystąpienie – nie było w nim nic, czego nie można by było usłyszeć na innych telewizjach. I trudno ustalić przyczynę, dla której nie mógł „zwrócić uwagi” na problem za pomocą innej stacji, na przykład będącej we władaniu PiS – TVP.

Kara będzie złagodzona, ze względu na okoliczności. Zbyszek mówił w TVN24 o naciskach polityków PO na IPN, a zwolniony Cenckiewicz jest jego kolegą ze studiów – tłumaczył Marek Suski, rzecznik dyscypliny klubowej PiS. Prezes PiS Jarosław Kaczyński podjął decyzję tylko o zawieszeniu posła Zbigniewa Giżyńskiego w prawach członka partii. Kara rzeczywiście łagodna, jeżeli wspomni się historię „zawieszenia” Jacka Kurskiego w związku z „Dziadkiem w Wehrmachcie” w październiku 2005 r. Nie jesteśmy jakąś strasznie surową partią – stwierdził czołowy działacz PiS Tadeusz Cymański w wypowiedzi dla portalu Politbiuro.pl komentując sprawę Giżyńskiego.

Posłowie PiS w dalszym ciągu nie zamierzają uczestniczyć w programach w stacjach należących do grupy ITI – dodawał Marek Suski, ale chyba sam nie wierzył w to, co mówił bo mówił to w rozmowie z portalem – uwaga! – tvn24.pl.

Panie i Panowie posłowie PiS – nie ma się co oszukiwać – bariera pękła, zakaz został złamany. Walcie do TVN! Wszystkich was nie zawieszą! A każdy z was będzie mógł usprawiedliwić swoją decyzję „okolicznościami”, np. tym, że w Polsacie, czy TVP była już kolejka polityków, którzy chcieli w jakimkolwiek programie wyrazić swoje oburzenie w dowolnie wybranej sprawie. Albo, że ta czy inna sprawa jest związana z waszym kolegą ze studiów, albo też… itd. Pretekst – mniej lub bardziej racjonalny – zawsze się znajdzie. Precedens jest i zawsze można się na niego powołać.

W TV Wirtualnej Polski posłanka PiS Jolanta Szczypińska stwierdziła, że: Nieobecność polityków Prawa i Sprawiedliwości wpływa na spadek oglądalności TVN–u. Ripostując można stwierdzić, że ich nieobecność wpływa na spadek ich popularność. Kto traci na tym więcej?

Trzeba pamiętać o tym, że we współczesnym świecie media są realną siłą polityczną – IV Władzą. – Media mają większa siłę niż instytucje rządowe, ale my ją marnujemy – mówił dziennikarz Carl Bernstein, który wraz z Bobem Woodwardem ujawnił na łamach gazety Washington Post aferę Watergate i tym samym przyczynił się do dymisji prezydenta R. Nixona.

W tym kontekście o PiS-owskim bojkocie można powiedzieć tylko tyle, że są decyzje, z którymi się nie polemizuje, tylko dlatego, że nadają się do leczenia. Jak mawiał autor „Idioty” Fiodor Dostojewski: Głupota jest też pewnym stanem używania umysłu.

Wojciech K. Szalkiewicz

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj