piątek, 8 listopada, 2024
Strona głównaAktualnościPracownica sklepu Dino zwolniona za zabranie truskawek, które miały trafić na śmietnik

Pracownica sklepu Dino zwolniona za zabranie truskawek, które miały trafić na śmietnik

Sieć sklepów Dino zwolniła kobietę po 11 latach pracy za to, że poczęstowała koleżanki truskawkami, które miały trafić na śmietnik. O całym zajściu napisała jej córka na Facebooku. „Moją Mamę zwolniono z pracy, bo żyje tak, jak nas uczyła” – napisała w serwisie Sylwia Wawrzyniak.

Czytamy, że 20 kwietnia pracownica sklepu w Krzemieniewie (woj. wielkopolskie) „zabierała do odpisu” produkty, „które już są nieatrakcyjne dla klientów”. „I trafiło na plastikowe opakowanie podwiędniętych, »niesprzedawalnych« truskawek” – dowiadujemy się. Sylwia Wawrzyniak informuje dalej, że kobieta „popełniła największy błąd w karierze pracowniczej”, ponieważ zamiast wyrzucić owoce, „umyła je i postawiła na stole w pokoju socjalnym”, częstując nimi swoje koleżanki. „I ta zbrodnia pozbawiła ją zatrudnienia” – pisze.

Dalej dowiadujemy się, że tego samego dnia w sklepie pojawił się kontroler, który zobaczył w pomieszczeniu socjalnym truskawki, za które brakowało paragonu jako dowodu zakupu. Autorka posta przekazuje, że „wszystkim sprawdzono szafki służbowe, prywatne torby i torebki”.  „Mama od razu się przyznała, że to ona wzięła te truskawki. Powiedziała, że były już do odpisania i »żal było wyrzucić«” – czytamy. Później kontroler miał stwierdzić, że jest to niezgodne z procedurami, a kobieta tego samego dnia otrzymała do podpisu oświadczenie, w którym miała potwierdzić „swoje zachowanie”. Niedługo później dostała również propozycję rozwiązania umowy o pracę za porozumieniem stron lub zwolnienia dyscyplinarnego.

Źródło: facebook.com/Sylwia Wawrzyniak

Kilka dni później Sylwia Wawrzyniak opublikowała kolejny post, w którym zaznaczyła, że jej „mama dziękuje za wszystkie słowa wsparcia” i „rozumie też tych wszystkich, którzy uważają, że została słusznie zwolniona, bo złamała zasady panujące w miejscu pracy”. Jak czytamy, po facebookowym poście do jego autorki „odezwali się pracownicy różnych oddziałów sieci supermarketów”. Dowiadujemy się także, że „z oficjalnego Facebooka #DinoPolska nieprzychylne firmie komentarze zostały usunięte”.

Dodatkowo czytamy, że „marnowanie jedzenia jest globalnym problemem”, które „nie dotyczy tylko jednego marketu jednej sieci w małej miejscowości”. Sylwia Wawrzyniak poinformowała również, że „w komentarzach pojawiały różne propozycje rozwiązań”, a „wiele osób zwracało uwagę na to, że widocznie prawo pozwala na marnowanie jedzenia”. Autorka zaznaczyła także, że „bycie szefem, pełnienie kierowniczej, dyrektorskiej czy nadzorczej funkcji, to oczywiście więcej obowiązków i wyższa pensja, ale też odpowiedzialność. Szczególnie wobec i za ludzi, którymi się zarządza i których się zatrudnia” – napisała.

Źródło: facebook.com/Sylwia Wawrzyniak

Redakcja PRoto.pl poprosiła sieć Dino o komentarz w tej sprawie, jednak do czasu publikacji nie otrzymała odpowiedzi. (kd)

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj