Red.: Jak jeszcze kilka lat temu Polacy postrzegali pokera i jak jego wizerunek zmieniał się w ostatnich latach?
Przemysław Alberski, rzecznik Polskiej Federacji Pokera: Dużo osób, które nie są związane z tą grą, traktowało pokera wyłącznie przez pryzmat Wielkiego Szu. Ciemne typy i ciemne, zadymione pomieszczenia, ludzie tracący samochody i domy oraz przede wszystkim popularny w Polsce poker pięciokartowy dobierany. Niewiele osób grało w popularne na Zachodzie Texas Holdem czy Omahe. Pokutował brak świadomości zasad, czy faktu, że w długim okresie są grami stricte opartymi na umiejętnościach.
Poker cały czas postrzegany jest jako hazard. Mimo dużo lepszej sytuacji wciąż niewiele się zmieniło. Czy się zmieni? Wątpię. Faktem jest, że w ostatnich latach zaczęły następować zmiany. Wraz z wejściem dużych firm internetowych na Polski rynek, gry te z roku na rok zdobywają coraz większą popularność. Szacuje się, że w ubiegłym roku w samym tylko Internecie zarejestrowano około 700 tys. kont, a badania dotyczące reklam w sieci pokazują, że styczność z pokerowymi reklamami miało około 34 proc. badanych.
Red.: Właśnie, mówi się, że poker to gra umiejętności. Mógłby Pan to wyjaśnić?
PA: Przytoczę przykład: na Uniwersytecie Warszawskim na Wydziale Ekonomii powstał fakultatywny przedmiot o nazwie „Poker Texas Holdem – gra umiejętności, psychologii i strategii”, a uczęszczają na niego 24 osoby. Trudno wobec tego dyskutować z dziekanem wydziału ekonomii, który na taki przedmiot wydał zgodę.
Poker to gra, w której szczęście odgrywa taką samą rolę jak w innych sportach. Umiejętności gracza są uzależnione od bardzo dużej ilości czynników takich jak: doświadczenie, ilość posiadanych żetonów, pozycja jaką zajmuje względem innych graczy przy stole itp. Jeżeli nawet najsilniejsza karta w początkowej fazie przegra pod koniec, to na przestrzeni 10 rozdań modyfikując lekko grę wygra 8-9 razy. To właśnie umiejętność czytania gry pozwala najlepszym zawodnikom na zwyciężanie w turniejach, których przeciętny gracz nie wygra, oczywiście zdarzają się wyjątki, ale przy bardzo dużym zbiegu okoliczności i dużym szczęściu… I Brazylia czasem odda komuś mistrzostwo świata.
Red.: Zatem na jaki przekaz postawić w komunikacji z przysłowiowym Kowalskim? Czy może jest jakaś sprecyzowana grupa docelowa?
PA: Należy zadać sobie pytanie czy jest to sport dla każdego. Czy – w kontekście tego co powiedziałem o Wielkim Szu – przeciętny Polak chce grać w pokera? Sam organizując turnieje często rozmawiam na temat osób zainteresowanych pokerem. Na podstawie tych obserwacji mogę powiedzieć, że główną grupą są ludzie na dobrych stanowiskach i z wyższym wykształceniem lub studenci, którzy do tego dążą. To nie typ człowieka, który traci pieniądze na automatach, ale takiego co ma życiu swoje wartości. Przede wszystkim znają wartość pieniądza. Zarazem to gra dla osób, które lubią adrenalinę i potrafią liczyć. Myślę, że tak należy przedstawiać pokera.
Red.: Wiemy już jaki komunikat i komu go przedstawić, nie znamy jeszcze metod.
PA: Po pierwsze rzecz musi być uregulowana prawnie. Sprawa byłaby bardzo prosta, jednak pod jednym warunkiem. Jeżeli udałoby się przeforsować w Sejmie zapisy mówiące, że poker jest grą umiejętności i może być grą sportową. Wtedy istnieje możliwość zaangażowania telewizji, co zaowocuje pojawieniem się nowych sponsorów, nie tylko firm z branży. Poker to bardzo spektakularna gra, która na całym świecie przykuwa miliony widzów. Wszystko to zwiększy świadomość Polaków. Pokaże, że w pokera można grać ze znajomymi czy w turnieju charytatywnym, a nie zawsze w kasynie za duże pieniądze. Trzeba postawić na rozwój klubów pokerowych w Polsce, a na razie mamy ich niewiele. Moim zdaniem warto zainwestować przede wszystkim w eventy. Pamiętajmy, że to określona grupa docelowa, robienie np. wielkich kampanii w telewizji nie ma więc sensu. Środowisko skupiać się będzie wokół klubów pokerowych i dużych zawodów .
Red.: Wróćmy do uregulowań prawnych. Tzw. ustawa hazardowa to cios wizerunkowy i w zasadzie koniec pokera w Polsce. Czemu PFPS, firmy oferujące pokera w sieci czy samo środowisko nie zajęło się tym wcześniej?
PA: Kolokwialnie mówiąc uważam, że jest już pozamiatane. Ustawa przeszła, poker zniknie z kasyn oraz – co gorsza – ustawiono go w jednym rzędzie z grami, które zależą wyłącznie od szczęścia. Turnieje wprawdzie pozostaną legalne, ale po pierwsze ich organizacja będzie nie opłacalna, a po drugie przy obecnych zasadach w zasadzie niemożliwa. Np. obecnie gracze mogę zarejestrować się do turnieju nawet w pierwszych 30 min jego trwania, po wejściu w życie ustawy kasyno listę graczy musi podać na 20 dni przed rozpoczęciem turnieju.
Owszem , były osoby, które moim zdaniem mogły zrobić więcej. Niestety tak się nie stało. Ci, którzy lobbować mogli – nie lobbowali, lub zaczęli po przegłosowaniu ustawy. Federacja brała czynny udział w pracach komisji sejmowej, która zajmowała się ustawą hazardową. Przedstawiliśmy tam swoją wizję pokera w Polsce, jednak jak widać nie przyniosło to żadnego efektu.
Red.: Istnieje jakiś pomysł na dalsze działania?
PA: Chcielibyśmy m.in. aby poker były dyscypliną sportową, gdzie można rozgrywać zawody lokalne czy mistrzostwa Polski. Z inicjatywy jednego z graczy stworzony został ruch „Poker to nie hazard”, którego powstanie możemy przypisywać w jakieś części również Federacji. Inicjatywa wystartowała niemal z dnia na dzień, w kilka tygodni stronę odwiedziło 26 tys. osób co jest dobrym wynikiem. W nadchodzący poniedziałek mimo niesprzyjającej aury planujemy happening pod Uniwersytetem Warszawskim, będziemy grać w pokera i pokazywać, że można się dobrze bawić. Planujemy już kolejne akcje, trzeba jednak przyznać, że trochę za późno ruszyliśmy. Nie chcę uprawiać demagogii, ale pamiętajmy, że to chyba najszybciej przeforsowana ustawa w III RP. Poza tym pokerzyści nie zapadną się przecież pod ziemię, jak ktoś lubi pić colę, a z dnia na dzień mu się tego zabroni to nie przestanie – będzie to robił po kryjomu. Póki co poker przechodzi zatem do szarej strefy, nie chcemy jednak by wrócił do wizerunku znanego z filmu Wielki Szu. To jest naszym celem, oczywiście oprócz zmiany istniejącego stanu rzeczy.