Kryzys wizerunkowy Mamy Ginekolog, nowe logo Polsatu i Plusa, szczepienia poza kolejnością na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym czy promująca szczepienia kampania „Ostatnia prosta” z udziałem sportowców – komentarze ekspertów poświęcone tym zagadnieniom spotkały się z największym zainteresowaniem w minionym roku.
1. Mama Ginekolog nie zdała egzaminu specjalizacyjnego. Influencerka mierzy się z kryzysem wizerunkowym
O Nicole Sochacki-Wójcickiej, popularnej influencerce działającej w sieci jako Mama Ginekolog, jest od kilku dni głośno za sprawą jej spcjalizacji. Lekarka poinformowała bowiem w Stories, że nie zdała egzaminu specjalizacyjnego. Wywołało to burzę w sieci – ludzie wyrazili swoje rozczarowanie i wskazali, że poczuli się oszukani, bo myśleli, że influencerka jest lekarką specjalistką ginekologii. Sporo osób stawało też w obronie lekarki. Jak influencerka poradziła sobie z komunikacją w obliczu wizerunkowego kryzysu?
Mamę Ginekolog na Instagramie śledzi ok. 850 tys. osób. Nicole Sochacki-Wójcicka jest autorytetem wielu kobiet, prowadzi także blog, na którym szerzy informacje o zdrowiu kobiet, firmę, fundację oraz udziela się charytatywnie – wspierane przez nią zbiórki na rzecz WOŚP biły rekordy w ostatnich latach.
Przed kilkoma dniami lekarka wyznała w relacji na Instagramie, że nie zdała egzaminu specjalizacyjnego z ginekologii. Wcześniej umieściła w Stories wideo nagrane tuż po zaliczeniu, na którym wystąpiła zapłakana i mówiła o swoich odczuciach co do swojego wyniku i wysokim poziomie trudności egzaminu.
Internauci w komentarzach wskazywali m.in., że czują się wprowadzeni w błąd, bo byli przekonani, że Nicole Sochacki-Wójcicka jest lekarką z ukończoną specjalizacją z ginekologii. Pojawiały się także uwagi o tym, jak długo lekarka robi specjalizację. Na swojej stronie pisze ona bowiem: „Skończyłam I Wydział Lekarski Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego w czerwcu 2010 roku”. Poza działalnością zawodową jest matką dwójki dzieci, prowadzi firmę, fundację i działa jako influencerka na blogu czy Instagramie. Niektórzy wypomnieli jej więc, że zamiast uczyć się do egzaminu, publikowała w sieci.
Czy ta sytuacja wpłynie na wiarygodność i wizerunek Mamy Ginekolog, zarówno jako lekarki, jak i internetowego autorytetu? Jak Sochacki-Wójcicka poradziła sobie z komunikacją w tej trudnej dla siebie sprawie?
2. Nowe logotypy Plusa i Polsatu: zmiana potrzebna, ale bez efektu „wow”
Polsat i Plus zmieniły kilka dni temu logotypy. Nowe znaki marek są zupełnie różne od dotychczasowych. Symbolem telewizji Polsat nie będzie już słońce, a sieci Plus – znak plusa przypominający uśmiech. Od teraz logotypy będą składać się z nazw marek – które łączyć będzie ten sam font – oraz kół. Mają być dzięki temu spójne i jasno pokazywać, że obie marki należę do tej samej grupy, a jednocześnie „zachować indywiduwalne charaktery”. Plus ma kolor zielony, który symbolizować ma m.in. innowację i rozwój, a także troskę o środowisko i lepsze życie. Żółty kolor Polsatu ma być z kolei nawiązaniem do energii, radości i optymizmu „płynących ze słońca”.
Nowe logotypy obu marek wzbudziły spore zainteresowanie. Duża zmiana, którą po wielu latach wprowadza firma, spotkała się z licznymi komentarzami – część internautów chwaliła pomysł ujednolicenia znaków, inni twierdzili z kolei, że nowe logotypy są „nijakie”. Co na ten temat sądzą specjaliści od brandingu?
3. „Afera szczepionkowa” na WUM. Jak uczelnia radzi sobie z kryzysem?
Warszawski Uniwersytet Medyczny od kilku dni mierzy się z kryzysem w związku ze szczepieniem przeciwko COVID-19 znanych osób poza kolejką. W ostatnich dniach grudnia 2020 roku w Centrum Medycznym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego rozpoczęły się szczepienia przeciw COVID-19. Zgodnie z wytycznymi w pierwszej kolejności (etap zero) szczepieni są pracownicy ochrony zdrowia. Okazało się jednak, że już w grudniu w CM WUM zaszczepiono kilkanaście osób z branży kultury, m.in. aktorów. Wywołało to burzę w mediach.
Uczelnia podjęła szereg działań w związku z tzw. „aferą szczepionkową”: pojawiły się oświadczenia, powołano komisję, zorganizowano briefing. Czy jednak te działania były odpowiednie?
4. Czy sportowcy przekonają Polaków do szczepień?
Szczepienia przeciw COVID-19 trwają w Polsce od stycznia, a ich tempo jest coraz szybsze. Gorzej jednak z chętnymi – wyzwaniem jest więc przekonanie Polaków do szczepień, by udało się osiągnąć odporność populacyjną. Czy sportowcy sprostają temu zadaniu?
Obecnie w Polsce szczepić przeciw COVID-19 mogą się już wszystkie osoby pełnoletnie, a także 16- i 17-latkowie. W pierwszej kolejności szczepiono personel medyczny i seniorów, a później dołączano kolejne – młodsze – roczniki. Okazuje się, że im młodsza grupa, tym mniej zainteresowanych szczepieniem.
Do tej pory[1] w Polsce wykonanych zostało ponad 16 mln 812 tys. szczepień. Liczba zaszczepionych jedną dawką wynosi ponad 12 mln, a w pełni zaszczepionych jest ponad 5 mln Polaków. Oznacza to, że odsetek Polaków zaszczepionych co najmniej jedną dawką wynosi ok. 32 proc., a dwiema dawkami – ok. 13 proc. całego społeczeństwa. Do zbudowania odporności populacyjnej potrzeba zaszczepienia nawet 70-80 proc. Polaków.
Problemem, jak powiedział Michał Dworczyk, szef KPRM odpowiedzialny za program szczepień, nie jest już dostępność preparatów, lecz zainteresowanie szczepieniami.
W piątkowe popołudnie, 14 maja 2021 roku, wystartowała więc kolejna kampania Narodowego Programu Szczepień „Ostatnia prosta”. Akcja ma zachęcić jak najwięcej osób do zaszczepienia się przeciw COVID-19. Bierze w niej udział 50 ambasadorów: w tym gronie są głównie sportowcy – piłkarze z kadry narodowej, reprezentanci i reprezentantki Polski w siatkówce, a także Robert Kubica, kierowca Formuły 1, pływaczka Otylia Jędrzejczak, himalaista, narciarz i biegacz wysokogórski Andrzej Bargiel, lecz także dwóch aktorów – Cezary Pazura (znany już jako ambasador akcji #SzczepimySię) i Maciej Musiał, który wystąpił w kampanijnym spocie.
O to, czy trafnie dobrano ambasadorów do tej kampanii i czy faktycznie przekona ona Polaków do szczepień, pytamy ekspertów zajmujących się komunikacją.
5. Wywiad Meghan i Harry’ego „zabiegiem wizerunkowym”, reakcja rodziny królewskiej przewidywalna
Wywiad, którego Meghan i Harry udzielili Oprah Winfrey, od dnia emisji jest na ustach wszystkich. To dobrze przemyślany element strategii wizerunkowej– przyznają ekspertki. Obie są zdania, że nie zaszkodzi on rodzinie królewskiej.
W wywiadzie Markle opowiedziała o swoich relacjach z rodziną królewską. Padły w nim oskarżenia o rasizm czy bagatelizowanie zdrowia psychicznego księżnej Sussex. Jak mówiła Meghan, przed narodzeniem ich syna członkowie rodziny królewskiej mieli zastanawiać się nad kolorem skóry dziecka. „Firma” – bo tak Markle nazwała w rozmowie monarchię – miała też odmówić księżnej wsparcia psychologicznego. Meghan w wywiadzie ujawniła, że miała myśli samobójcze.
Pałac Buckingham w imieniu królowej Elżbiety II we wtorek, 9 marca, wydał oświadczenie dotyczące głośnego wywiadu. Jak opisał insider.com, w wydanym dokumencie podkreślono, że „cała rodzina jest zasmucona, gdy dowiaduje się, jak trudne były dla pary ostatnie lata”. Źródło, powołując się na oświadczenie, przekazuje, że zdaniem rodziny królewskiej „poruszone kwestie, szczególnie kwestia rasy, są niepokojące”. Dalej oznajmiono, że „chociaż niektóre wspomnienia mogą się różnić, są one traktowane bardzo poważnie i rodzina będzie się nimi zajmować prywatnie” – czytamy. „Harry, Meghan i Archie zawsze będą kochanymi członkami rodziny” – podsumowano. Dokument składa się z czterech zdań i nie pojawił się na oficjalnych profilach rodziny królewskiej.
Jakie będą konsekwencje tej rozmowy? Która ze stron może na niej zyskać, a która stracić? Czy oświadczenie pałacu było wystarczające? Na ten temat wypowiedziały się ekspertki od komunikacji.