Redakcja PRoto.pl: Czy PZPN przewidywał, że nowe stroje reprezentacji bez godła spowodują takie zamieszanie w mediach i był na to przygotowany?
Agnieszka Olejkowska, rzeczniczka Polskiego Związku Piłki Nożnej: Ten proces był poprzedzony rozmowami, był poprzedzony konsultacjami i przygotowaniami. Spodziewaliśmy się tego, że ta dyskusja będzie bardzo ostra i że rzeczywiście ta decyzja może się spotkać z taką reakcją kibiców i mediów. Przewidywaliśmy to i spełniło się to, czego się spodziewaliśmy.
Red.: Czy jeszcze przed prezentacją nowych strojów mieli Państwo plan działania, w przypadku pojawienia się burzy medialnej?
A.O.: Oczywiście mieliśmy plan działania, byliśmy przygotowani. Myślę, że nawet najlepsi PR-owcy na świecie nie byliby w stanie walczyć ze społeczeństwem, które tak silnie jest przywiązane do znaku narodowego i dało temu upust w ostatnich dniach oraz pokazało, że nie jest gotowe na jakąkolwiek zmianę. Jesteśmy narodem silnie przywiązanym do godła, barw narodowych i myślę, że żadne przygotowania komunikacyjne nie byłyby w stanie tego zminimalizować.
Taki sam problem mieli 2 lata temu Słowacy i Czesi, dyskusja była może nie tak ostra jak w Polsce. Rzeczywiście, wszędzie spotykało się to z dyskusją, bo wiele osób jest przywiązanych do tego co znajduje się na koszulkach. Natomiast, co ciekawe, przed ich prezentacją wielu kibiców nie miało pojęcia, co się na koszulkach znajduje, tak samo jak nie wiedzieli przy badaniach, jak wygląda logo PZPN. Natomiast po zmianie, kogo byśmy nie zapytali, chciałby żeby ten orzeł wrócił. Dalej kibice nie zdają sobie sprawy z tego, że na przykład siatkarze orła na koszulkach nie mają.
Red.: Po fali krytyki nadal uważają Państwo, że decyzja o zrezygnowaniu z orła była słuszna?
A.O.: To nie jest do końca pytanie do mnie, bo nie podejmuję tych decyzji, ja jestem rzecznikiem prasowym, i jak pan dobrze wie, moją rolą jest przekazywanie decyzji szefów. Więc decyzję o ewentualnej zmianie może podjąć zarząd, natomiast ja spekulować na ten temat nie chcę, nie czuję się do tego upoważniona.
Dzisiaj zostało wydane krótkie oświadczenie, że w najbliższym czasie – być może na najbliższym posiedzeniu zarządu, które odbędzie się 24 listopada, albo na następnym – będzie na pewno dyskusja na ten temat. Myślę, że decyzja, w którą stronę pójść, zostanie podjęta. Natomiast jaka to będzie decyzja – tak jak powiedziałam, nie jestem członkiem zarządu, żeby teraz o tym mówić. W samym zarządzie zdania też są podzielone, na pewno dyskusja będzie bardzo gorąca.
Red.: O wprowadzeniu logo reprezentacji na koszulki zadecydował rachunek ekonomiczny. Czy jednak straty wizerunkowe nie okazały się większe, niż spodziewany zysk?
A.O.: O żadnym zysku na razie mowy być nie może, dlatego że te koszulki nie są jeszcze sprzedawane w sklepach. Miały tam trafić pod koniec listopada. I tu następuje pewne uproszczenie – tu nie chodzi tylko o koszulkę i wykorzystywanie znaku konkretnie na koszulce, tylko chodzi o wprowadzenie całej linii merchandisingu i wyprodukowanie różnego rodzaju gadżetów z logotypem reprezentacji Polski, których Związek dotychczas nie miał.
Jest to pewien trend, że na koszulkach pojawiają się logotypy reprezentacji i że związki prowadzą swoje linie merchandisingowe różnych produktów. To jest trend europejski, docelowo wprowadzenie swoich produktów na rynek i sprzedawanie ich kibicom pozwoli oczywiście Związkowi zarabiać.
Red.: PZPN nie obawia się, że na całym zamieszaniu straci logo PZPN, niemalże identyczne do logo reprezentacji, które wzbudziło tyle negatywnych odczuć?
A.O.: Z prawnego punktu widzenia to są dwa oddzielne logotypy. Ekwiwalent reklamowy materiałów, które pojawiły się w drugim tygodniu listopada na temat logotypu, a było ich 2424, wyniósł 25 milionów złotych. Nie uważamy tego za sukces, wręcz przeciwnie. Nie jest dla nas satysfakcjonujące, że informacja o samym logotypie pojawia się w kontekście negatywnym.
Myślę, że ta dyskusja jest nam niepotrzebna zwłaszcza, że Związek od jakiegoś czasu stara się wprowadzić szereg różnych rozwiązań, które profesjonalizują naszą pracę i pozwalają nam na zarządzanie instytucją w sposób nowoczesny. Nie chciałabym, aby dyskusja na temat orzełka przekreśliła wszystkie dotychczasowe działania PZPN, które były wykonywane żeby ulepszyć jego funkcjonowanie i postrzeganie. Rzeczywiście ta dyskusja jest bardzo ostra, nie do końca była i jest nam potrzebna.
Red.: Piotr Gołos twierdził, że wprowadzenie logo na koszulki reprezentantów to proces nieodwracalny. Teraz media informują, że PZPN zaczął mieć wątpliwości i będzie rozpatrywał przywrócenie godła na koszulki reprezentantów. Czy Związek zaczął się wahać po krytyce ze strony opinii publicznej?
A.O.: Mieliśmy pytanie o opinię na temat orła oraz o to, czy koszulki zostaną zmienione, w dniu prezentacji albo dzień po. Jeżeli Związek zdecydował się na wprowadzenie koszulek z logotypem reprezentacji zamiast godła, to ta decyzja była nieodwracalna. Trudno mówić o tym, żebyśmy raptem dzień po prezentacji chcieli zmienić zdanie i wykasować wszystko co zaprezentowaliśmy.
Wsłuchujemy się w zdania kibiców, mediów. Śledzimy dyskusję, która przetacza się głównie w mediach i bierzemy to pod uwagę. Ale tak jak powiedziałam, na temat tego, czy nastąpi ewentualna zmiana, czy nie, nie chcę rozmawiać bo nie mam takiej wiedzy. To nie ja taką decyzję podejmę. A na razie wiedzy na ten temat nie mam.
Red.: Czy producent koszulek rzeczywiście radził, aby zachować godło? Niezadowolenie kibiców może się przecież przełożyć na spadek sprzedaży produktów Nike.
A.O.:Nie chcę tego tematu komentować.
Rozmawiał Karol Schwann