poniedziałek, 18 listopada, 2024
Strona głównaPublikacjeWywiad o... stronie fanowskiej Janusza Palikota, która oficjalną stroną nie była

Wywiad o… stronie fanowskiej Janusza Palikota, która oficjalną stroną nie była

PRoto.pl: Jak ocenia Pani aktywność polskich polityków w mediach społecznościowych? Raporty pokazują, że po wyborach zazwyczaj zapada cisza…

Agnieszka Rzemińska, Vanguard PR: Analizując zeszłoroczną kampanię wyborczą można szczerze powiedzieć, że  internet wciąż nie cieszy się dużą popularnością wśród polityków. Skromna aktywność kandydatów lub wręcz ich nieobecność w mediach społecznościowych pokazuje, że polscy politycy cały czas nie wierzą w skuteczność tego medium w docieraniu do wyborcy. A to duży błąd. W chwili obecnej niemal co drugi internauta uważa serwisy społecznościowe za współczesne i wiarygodne źródło informacji o ważnych wydarzeniach społecznych i politycznych. Jeżeli już jakiś polityk pojawia się na Facebooku to zazwyczaj jego aktywność jest dość słaba, charakteryzuje się brakiem reakcji i małym angażowaniem fanów. Wzmożone działania można zaobserwować w trakcie kampanii wyborczej, później wszystko cichnie.  Są jednak politycy tacy jak Korwin Mikke czy Janusz Palikot, którzy social media traktują poważnie i aktywnie w nich działają. Janusz Palikot jest bez wątpienia jednym z bardziej wyróżniających się polityków, barwnym i wyrazistym.

PRoto.pl: W przypadku Janusza Palikota okazało się, że w mediach rozpętała się burza dotycząca nieoficjalnego profilu. Jak można radzić sobie z takimi sytuacjami? Rzeczywistość pokazuje, że system zgłaszania fałszywych profili na FB nie działa jak należy.

ARz: Jeżeli już decydujemy się na posiadanie fanpage’a na FB to musimy mieć świadomość zagrożeń jakie to ze sobą niesie. Najlepszym sposobem jest stały monitoring i sprawdzanie na bieżąco co się gdzie pojawia i skąd zostały zaczerpnięte treści. Zgłaszanie nadużyć i nieprawidłowości oraz fałszywych profili jest konieczne i trzeba reagować natychmiast, a nie czekać do momentu gdy sytuacja wymknie się spod kontroli. Warto też przemyśleć jak informować swoich odbiorców o posiadanym oficjalnym profilu.

PRoto.pl: Czy Janusz Palikot dobrze wybrnął z tej sytuacji? Udało mu się obronić twarz w mediach i wśród społeczności interenetowej, która przecież jest trzonem jego elektoratu.

Arz
: Te „kompromitujące” informacje, które pojawiły się na jego profilu poruszyły szeroko opinię publiczną, ale wizerunkowo nie zaszkodziły samemu Palikotowi. Powiedziałbym wręcz, że cała historia bardzo do niego pasuje. Podanie do opinii publicznej informacji o tym, że profil nie jest oficjalny wyjaśniło całą sytuację. Nie obyło się oczywiście bez negatywnych komentarzy.

PRoto.pl:  W sieci jakiś czas temu kwitło zjawisko handlu domenami o atrakcyjnych nazwach. Czy tego samo możemy się spodziewać na FB? Mamy już przecież farmy fanów wystawiane w serwisach aukcyjnych… Czy są jakieś możliwości kształtowania wizerunku marki na nieoficjalnych fanpage’ach? Wreszcie – co zrobić, żeby nasza oficjalna stroną byłą tą na którą użytkownik FB trafi od razu?

ARz: Można umieszczać o tym informacje na swojej stronie internetowej z widgetem kierującym bezpośrednio do oficjalnego profilu.  Niestety zjawisko sprzedaży fanów na portalach aukcyjnych jest faktem, podobnie niestety może stać się z całymi fanpag’eami. Trzeba zawsze reagować i zgłaszać wszystkie takie nadużycia. Na fanpage, które są nieoficjalnymi stronami, zakładanymi przez „fanów” nie mamy większego wpływu.

Zebrał Bartosz Sawicki

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj