PRoto.pl: Jak ocenia Pani aktywność polskich polityków w mediach społecznościowych? Raporty pokazują, że po wyborach zazwyczaj zapada cisza…
Agnieszka Rzemińska, Vanguard PR: Analizując zeszłoroczną kampanię wyborczą można szczerze powiedzieć, że internet wciąż nie cieszy się dużą popularnością wśród polityków. Skromna aktywność kandydatów lub wręcz ich nieobecność w mediach społecznościowych pokazuje, że polscy politycy cały czas nie wierzą w skuteczność tego medium w docieraniu do wyborcy. A to duży błąd. W chwili obecnej niemal co drugi internauta uważa serwisy społecznościowe za współczesne i wiarygodne źródło informacji o ważnych wydarzeniach społecznych i politycznych. Jeżeli już jakiś polityk pojawia się na Facebooku to zazwyczaj jego aktywność jest dość słaba, charakteryzuje się brakiem reakcji i małym angażowaniem fanów. Wzmożone działania można zaobserwować w trakcie kampanii wyborczej, później wszystko cichnie. Są jednak politycy tacy jak Korwin Mikke czy Janusz Palikot, którzy social media traktują poważnie i aktywnie w nich działają. Janusz Palikot jest bez wątpienia jednym z bardziej wyróżniających się polityków, barwnym i wyrazistym.
PRoto.pl: W przypadku Janusza Palikota okazało się, że w mediach rozpętała się burza dotycząca nieoficjalnego profilu. Jak można radzić sobie z takimi sytuacjami? Rzeczywistość pokazuje, że system zgłaszania fałszywych profili na FB nie działa jak należy.
ARz: Jeżeli już decydujemy się na posiadanie fanpage’a na FB to musimy mieć świadomość zagrożeń jakie to ze sobą niesie. Najlepszym sposobem jest stały monitoring i sprawdzanie na bieżąco co się gdzie pojawia i skąd zostały zaczerpnięte treści. Zgłaszanie nadużyć i nieprawidłowości oraz fałszywych profili jest konieczne i trzeba reagować natychmiast, a nie czekać do momentu gdy sytuacja wymknie się spod kontroli. Warto też przemyśleć jak informować swoich odbiorców o posiadanym oficjalnym profilu.
PRoto.pl: Czy Janusz Palikot dobrze wybrnął z tej sytuacji? Udało mu się obronić twarz w mediach i wśród społeczności interenetowej, która przecież jest trzonem jego elektoratu.
Arz: Te „kompromitujące” informacje, które pojawiły się na jego profilu poruszyły szeroko opinię publiczną, ale wizerunkowo nie zaszkodziły samemu Palikotowi. Powiedziałbym wręcz, że cała historia bardzo do niego pasuje. Podanie do opinii publicznej informacji o tym, że profil nie jest oficjalny wyjaśniło całą sytuację. Nie obyło się oczywiście bez negatywnych komentarzy.
PRoto.pl: W sieci jakiś czas temu kwitło zjawisko handlu domenami o atrakcyjnych nazwach. Czy tego samo możemy się spodziewać na FB? Mamy już przecież farmy fanów wystawiane w serwisach aukcyjnych… Czy są jakieś możliwości kształtowania wizerunku marki na nieoficjalnych fanpage’ach? Wreszcie – co zrobić, żeby nasza oficjalna stroną byłą tą na którą użytkownik FB trafi od razu?
ARz: Można umieszczać o tym informacje na swojej stronie internetowej z widgetem kierującym bezpośrednio do oficjalnego profilu. Niestety zjawisko sprzedaży fanów na portalach aukcyjnych jest faktem, podobnie niestety może stać się z całymi fanpag’eami. Trzeba zawsze reagować i zgłaszać wszystkie takie nadużycia. Na fanpage, które są nieoficjalnymi stronami, zakładanymi przez „fanów” nie mamy większego wpływu.
Zebrał Bartosz Sawicki