Ukraińcy wpisali koncern Unilever – do którego należą m.in. marki Dove, Rexona czy Domestos – na listę międzynarodowych sponsorów wojny – informuje theguardian.com. Ukraińska Narodowa Agencja ds. Zapobiegania Korupcji uznała, że firma wspiera konflikt przez ciągłe prowadzenie działalności w Rosji i odprowadzanie tam podatków.
Według artykułu Unilever w 2022 roku zapłacił Moskwie 331 mln dol. podatków.
Jak podaje źródło, ruch Ukrainy ma związek z wprowadzeniem nowego rosyjskiego prawa, które zobowiązuje duże podmioty prowadzące działalność w Federacji Rosyjskiej do bezpośredniego zaangażowania w działania wojennych. Jak czytamy, uważa się, że te przepisy mogą doprowadzić do poboru trzech tysięcy pracowników Unilevera zatrudnionych w Rosji w czterech zakładach produkcyjnych i centrali.
Ukraińcy wezwali nowego szefa Unilevera – Heina Schumachera – do wycofania firmy z Rosji. Koncert twierdzi, że sprzedaje tam tylko podstawowe produkty spożywcze i higieniczne, jak jednak zauważa źródło, są wśród nich np. lody Magnum i Cornetto.
Jak zauważono, po ataku Rosji na Ukrainę Unilever zobowiązał się do zawieszenia wszelkiego importu i eksportu swoich produktów do i z Rosji, a także do wstrzymania w tym kraju wydatków na media i reklamę w tym kraju. Okazuje się jednak, że od wybuchu wojny zysk rosyjskiego oddziału podwoił się z 4,8 mld rubli (56 mln euro) w 2021 roku do ponad 9,2 mld rubli (108 mln euro) w 2022 roku – podaje theguardian.com. Koncern miał zwiększyć także wydatki na reklamę o 10 proc., do 21,7 mld rubli – czytamy dalej. Ustępujący szef firmy, Alan Jope, stwierdził, że sprzedaż towarów firmy w Rosji „znacznie spadła”, a widoczny wzrost sprzedaży, zysków i wydatków na reklamę był wynikiem inflacji i zmian kursów walut.
Źródło wskazuje także, że przedstawiciele Unilevera stwierdzili, że dzielność w Rosji jest kontynuowana, bo firma nie jest w stanie był w stanie znaleźć sposobu na sprzedaż biznesu, który pozwoliłby uniknąć „potencjalnego uzyskania przez państwo rosyjskie dalszych korzyści” oraz chroniłby pracowników. Zdaniem koncernu kontynuowanie prowadzenia działalności z „surowymi ograniczeniami” było najlepszą opcją.
Przed siedzibą firmy w Londynie odbyły się protesty przeciwko jej działalności w Rosji. Protestujący rozłożyli plakat przygotowany na podobieństwo reklam marki Dove, promujących np. akceptację własnego ciała. Na plakacie pokazano żołnierzy trwale okaleczonych podczas wojny, a w podpisie znalazła się informacja, że marka pomaga Rosji finansować działania zbrojne w Ukrainie – opisuje źródło. Jak dalej czytamy, jedną z postaci przedstawionych na plakacie był 26-letni Oleh z Kijowa, któremu amputowano obie nogi po eksplozji rosyjskiej miny przeciwpancernej podczas walk na wschodzie Ukrainy. Organizacja Ukraine Solidarity Project, która przygotowała plakat, w mediach społecznościowych publikuje też historie innych poszkodowanych mężczyzn.
Źródło: twitter.com/SolidarityUKR
Obok Unilevera na liście sponsorów wojny znajdują się m.in. Procter & Gamble, Leroy Merlin, Xiaomi Corporation, Auchan, Bonduelle, Yves Rocher czy Mondelēz International. (mb)