Piekło zamarzło – Andrzej Duda, Prezydent RP, jest na TikToku. Tu raczej nie ma mowy o przypadku i nikt się nie nudził w czasie epidemii koronawirusa aż tak, żeby stworzyć prezydencki kanał TikTokowy dla zabawy. To zaplanowane działanie sztabu specjalistów, którzy połączyli przynajmniej trzy kropki: siedzenie w domu z powodu koronawirusa, akcję gamingową Ministerstwa Cyfryzacji i kampanię prezydencką.
Zanim o wątpliwościach, sięgnijcie pamięcią do swoich opinii o memiczności PAD i pomyślcie o wykorzystaniu jego niecodziennego potencjału. Że nie przystoi powadze urzędu? Że co to za medium dla głowy państwa? Jestem pewien, że wielu doradców chciałoby móc tak wykorzystać swoich klientów. Jednak dla porządku spróbujmy odnieść się do kilku wątpliwości.
Czy TikTok jest odpowiednim narzędziem komunikacji prezydenta? Ktokolwiek piastuje ten urząd, podkreśla przecież, że jest prezydentem wszystkich Polaków, a więc także tiktokerów. Ach, że oni nie głosują, bo za młodzi? To prawda w stosunku do sporej ich części, więc wśród nich Duda i jego obóz budują sobie w ten sposób kapitał na przyszłość. Za kilka lat ci młodzi stwierdzą, że to wcale nie taka zła opcja polityczna. Poza tym, prezydent użycza na razie tylko swojego wizerunku kampanii ministerstwa skierowanej do pozamykanych w domach dzieciaków, więc czego się czepiamy?
Jeśli już jesteśmy przy siedzeniu w domu, to pojawia się kolejna wątpliwość: czy środek epidemii koronawirusa to odpowiedni moment do zakładania przez prezydenta konta na TikToku? Doskonały moment, bo wszyscy młodzi siedzą teraz z nosami w ekranach smartfonów, tabletów i laptopów, więc klikną i to. A nikt inny raczej nie odważy się dziś założyć takiego konta. Duda wygrywa więc internety, nawet z koroną.
Tylko po co prezydentowi Dudzie ten TikTok? Bezpośrednio kampanii tam nie zrobi, na pokolenie, które w ten sposób do siebie przyzwyczai nie może jeszcze liczyć. To może ono opowie innym o tym, jak ciśnie bekę z PAD i rozniesie wieści o nim, jak – nie przymierzając – koronawirusa w kolejce do dyskontu? W tym szaleństwie może być metoda.
Bo Andrzej Duda do TikToka pasuje. Przecież od dawna komentujecie, że kiedykolwiek pojawi się w sieci, zdobywa ją w mgnieniu oka. Że jest memiczny, nośny i da się w internecie lubić. Czyli klasyczny ocieplacz wizerunku? Nie tylko. Zapewne doskonale pamiętacie, jak się tworzy strategie wyborcze, poszerza pole walki? Może więc chodzi tu właśnie o to? A więc wirus!
Czy w tej akcji są jakieś kiksy? Można punktować, że doradcy nie ogarniają do końca platformy TikTok, bo tam nie umieszcza się linków w opisie, a nazwa Grarantanna Cup jest po prostu słaba. Do tego nosacze i puszczanie oczek do „ciężko uczących się” dzieciaków. Ale za sam pomysł – brawa!
Podsumowując, dobrze wykorzystany TikTok może być niezłą platformą dotarcia z przekazem bezpośrednim lub pośrednim do odbiorców. W wypadku Andrzeja Dudy samo wykonanie może nie jest najlepsze, ale za to jaki efekt: potencjał wiralowy wykorzystany, młodzi youtuberzy i tiktoterzy komentują ten przekaz, w mediach aż huczy i to w dniach, kiedy trudno się z czymkolwiek przebić przez doniesienia o koronawirusie. Ciekawe, jak sztabowcy zaplanowali wykorzystanie TikToka prezydenta w kolejnych tygodniach i czy mamy tu do czynienia z jakąkolwiek strategią.
Dr Łukasz Przybysz, Uniwersytet Warszawski
Przedstawione tu przemyślenia są własnymi opiniami autora i nie jest to stanowisko jakiejkowiek instytucji, z którą jest związany.