Po premierze dokumentu Netfliksa „Oszust z Tindera” tytułowy bohater oraz ochroniarz mężczyzny zapowiadają pozwy – opisuje polsatnews.pl. Jak czytamy, przedstawiony w produkcji ochroniarz to Polak. Oczekuje on od platformy „gigantycznego odszkodowania” – czytamy.
Dokument „Oszust z Tindera” opowiada historię kobiet, które zostały oszukane przez naciągacza z portalu randkowego i postanowiły się na nim zemścić. Jak opisuje źródło, reżyserka Felicity Morris przedstawiła historię Shimona Hayuta, podającego się w mediach społecznościowych za Simona Levieva. Miał przyciągać kobiety „wizją ekskluzywnego życia”, a te powierzyły mu swoje oszczędności liczone w setkach tysięcy dolarów – dowiadujemy się.
Jak dalej czytamy, mężczyzna został skazany na 15 miesięcy pozbawienia wolnośc za posługiwanie się fałszywym paszportem. Odbył pięć miesięcy kary i znów „cieszy się luksusowym życiem u boku nowej partnerki”.
Po premierze produkcji Netfliksa tytułowy bohater zagroził platformie pozwem sądowym – opisuje źródło. Odszkodowania chce także ochroniarz mężczyzny, Piotr K. (Polak). Twierdzi on, że twórcy filmu wykorzystali jego wizerunek bez informowania go o tym, a w jednej ze scen ujawniono nawet jego nazwisko. Po tym, jak film trafił na platformę streamingową, mężczyzna mierzy się z krytyką – pod jego adresem padły zarzuty współpracy z oszustem – opisuje źródło. Jak czytamy, mężczyzna twierdzi, że nie miał świadomości, czym zajmuje się jego szef.
Źródło podaje, że mecenas Joanna Parafianowicz, reprezentująca Polaka, zamieściła w social mediach pismo wysłane Netfliksowi. Znalazły się tam informacje o tym, że Piotr K. zamierza walczyć o swoje dobre imię, domaga się przeprosin i odszkodowania wynoszącego trzy miliony euro (dwa iliony za doznaną krzywdę i jeden milion „tytułem odszkodowania wynikającego z braku możliwości dalszego wykonywania zawodu specjalisty ochrony osób i mienia” – dowiadujemy się.
W piśmie zaznaczono także, że ochroniarz jest pokrzywdzonym w sprawie zarówno przez producentów filmu – ponieważ przedstawiono go w negatywnym świetle, jak i tytułowego bohatera produkcji, który winien jest mu 10 tys. euro wynagrodzenia za wykonywaną pracę.
Pełnomocniczka Piotra K. zaznaczyła, że jeśli nie uda się porozumieć z Netfliksem, sprawa trafi do sądu. „Nasze żądania są skromne w porównaniu ze skalą naruszeń, do której doszło” – oceniła prawniczka. Wśród oczekiwań znalazło się m.in. umieszczenie stosownej informacji na stronie głównej platformy (w formie wyskakującego okna) oraz na podstronie zawierającej opis filmu. (mb)