W walce o nominację do 96. edycji Oscarów weźmie udział film „Chłopi”, który jakiś czas temu miał swoją polską premierę kinową. Wiele okoliczności wskazuje na to, że ma on spore szanse na zdobycie statuetki – podaje kultura.gazeta.pl.
Jak czytamy, ceremonia rozdania nagród odbędzie się 10 marca 2024 roku. Oficjalne nominacje zostaną przedstawione 23 stycznia 2024 roku, a szanse produkcji na zdobycie statuetki będzie można poznać już 14 grudnia 2023 roku, kiedy to członkowie Amerykańskiej Akademii Filmowej zaczną głosować na swoich faworytów. Tydzień później zostaną opublikowane skrócone listy filmów i nazwisk twórców z największą liczbą głosów, spośród których zostaną wytypowani kandydaci do nominacji. Jeśli zgłoszeni przez Polskę „Chłopi” nie pojawią się w tym zestawieniu, znikną wszystkie szanse na zdobycie statuetki. O staraniach filmu w drodze do zdobycia nagrody w wywiadzie udzielonym Gazecie.pl mówi Sean Bobbitt, jeden z producentów „Chłopów”.
Sean Bobbitt podkreśla, że film nie był jeszcze wyświetlany w kinach w Stanach Zjednoczonych, co może oznaczać, że ludzie z tamtych rejonów do tej pory mogli zobaczyć go tylko na festiwalach filmowych. Jak wspomina, na dotarcie do jak największej liczby członków Amerykańskiej Akademii Filmowej pozwalają organizowane są specjalne pokazy „Chłopów”, które mają pomóc zapoznać się z produkcją osobom, które będą głosować i decydować o nominacjach.
Według producenta, bardzo pomocna w przecieraniu szlaków była nominacja dla „Twojego Vincenta”. Film ten sprawił, że cała ekipa otrzymała zaproszenie do wszystkich największych hollywoodzkich wytwórni zajmujących się animacją. Mieli wtedy okazję rozmawiać z ludźmi, z których część jest członkami Amerykańskiej Akademii Filmowej. Ponadto, Bobbitt zaznacza, że jeśli jakiś producent otrzymał wcześniej nominację do Oscarów, to ludzie mogą być bardziej zaciekawieni jego kolejnym tytułem.
Czytaj też: Jak wypromowano „Twojego Vincenta” przy niemal zerowym budżecie
Jak wspomina Bobbitt, dużym plusem jest także fakt, że film dystrybuuje Sony, ponieważ „wiadomo, że oni skupiają się na wartościowych projektach filmowych”. „Są takim dystrybutorem, który zawsze się stara o filmy, które mają oscarowe szanse, podobnie jak dystrybutorzy Neon, czy A24. Bardzo się cieszymy, że Sony wykupiło prawa do »Chłopów« na USA i jeszcze Amerykę Południową. Wydaje się, że to zwiększy nasze szanse. Warto pamiętać, że oni mają też swoje możliwości kontaktowania się z różnymi ludźmi, zapraszania ich na pokazy. Wtedy szanse rosną” – mówi producent dla Gazety.pl.
Bobbitt informuje, że jego wspólnik Hugh Welchman jest jednym z członków Amerykańskiej Akademii Filmowej. Obecnie jest na Camerimage, gdzie zaplanowano spotkanie między jej polskimi członkami. Zaproszeni zostali także goście z zagranicy, którzy także są członkami Akademii i przyjechali na festiwal.
„Sprawy się mają tak, że np. sekcja operatorów zazwyczaj nie głosuje na najlepszy film nieanglojęzyczny, a od niedawna jest taka możliwość, że każdy chętny może się zapisać i przekazać, jak chce zagłosować w dodatkowej dla siebie kategorii. Jeśli członek Akademii się na to zdecyduje, musi się zobowiązać, że obejrzy obowiązkowych bodaj 5-6 filmów. Tacy ochotnicy dostają wtedy po prostu przydział filmów, które muszą obejrzeć, a potem mogą głosować na którykolwiek tytuł. Nie są zobowiązani do tego, by wybierać spośród tych przydziałowych produkcji. W naszej kampanii ważne jest też, żeby zachęcać uprawnionych ludzi do tego, żeby głosowali zarówno na film animowany, jak i na film międzynarodowy” – informuje producent.
Bobbitt przekazuje, że kampanie oscarowe dla filmów są dosyć kosztowne. Jak mówi, podczas starania się o nominację warto zainwestować w reklamę w branżowym piśmie – są one jednak najdroższe.
Producent opisuje Gazecie.pl, że cała ekipa jest zachwycona wynikami sprzedaży biletów do kin na „Chłopów” w Polsce. „Ja zawsze mówiłem, że celujemy w 1,5 mln biletów, dystrybutor był zdecydowanie bardziej zachowawczy w swoich szacunkach. Ale chyba po trzech tygodniach przekroczyliśmy ich prognozowane wyniki. Teraz po drugim weekendzie listopada mamy bodaj 1,236 mln” – dodaje Bobbitt. (ao)