Stowarzyszenie Otwarte Klatki chce skłonić sieć Lidl do zwiększenia wymagań, jakie stawia ona swoim dostawcom mięsa drobiowego. W tym celu na budynku przy Al. Niepodległości 107/109 w Warszawie umieszczono ogromny billboard pokazujący cierpiącego kurczaka pośród sklepowych półek. Instalacja będzie tam do końca grudnia 2022.
Jak przekazują Otwarte Klatki, billboard utrzymany jest w stylistyce nawiązującej do kolorystyki sieci Lidl. W centrum zdjęciu znajduje się kurczak „w nienaturalnej pozycji”, a obok niego widoczna jest imitująca promocję w gazetce „oferta”: „Frankenkurczak! 2,5 kg w 42 dni!”. Na billboardzie umieszczono także informację o treści: „Pewna sieć handlowa nadal odmawia poprawy okrutnych warunków hodowli kurczaków, które sprzedaje”. Pod spodem znalazł się dopisek: „Ze względów prawnych nie możemy tutaj podać nazwy 🙂 Pomóż nam w walce – podpisz petycję” oraz link do strony akcji.
Billboard jest częścią międzynarodowej kampanii „Lidl chicken scandal”, prowadzonej przez koalicję Open Wing Alliance. W ramach kampanii opublikowano wyniki śledztwa, dokumentujące warunki panujące na fermach dostarczających mięso tej sieci – pod koniec października pochodzące z fermy dostawcy z Niemiec, a w połowie listopada z Hiszpanii.
Aktywiści oczekują od sieci Lidl poprawy warunków na fermach jej dostawców i podpisania porozumienia European Chicken Commitment, które zakłada m.in. rezygnację z tzw. ras szybko rosnących i zmniejszenie zagęszczenia na fermach. Stowarzyszenie podaje, że badanie z września 2022 roku pokazało, że większość Polek i Polaków (ponad 91 proc.) jest zdania, że firmy powinny podpisywać European Chicken Commitment.
„Lidl twierdzi, że dobrostan kurczaków jest dla nich istotny, a jednocześnie wciąż pozyskuje mięso drobiowe pochodzące z najintensywniejszych form hodowli” – komentuje Monika Kowalska, koordynatorka kampanii Frankenkurczak w Stowarzyszeniu Otwarte Klatki. „Podstawowym problemem jest selekcja genetyczna kurcząt pod kątem jak najszybszego wzrostu. Pomimo że takie kurczaki żyją tylko 42 dni, osiągają w tym czasie tak dużą masę, że często kiedy upadną, nie są nawet w stanie samodzielnie się podnieść i spędzają resztę życia w brudnej od odchodów ściółce” – dodaje. Kowalska zwraca uwagę, że Polscy konsumenci oczekują od Lidla poprawy warunków na fermach, więc „to najwyższy czas, aby deklaracje o trosce Lidla o dobrostan zwierząt znalazły potwierdzenie w ich politykach dotyczących dobrostanu kurczaków hodowanych na mięso”.
Stowarzyszenie zwraca także uwagę na niską jakość mięsa z tzw. kurczaków szybko rosnących. Czytamy, że w przypadku Lidla kontrole wykazały, że w Polsce 99,2 proc. filetów z piersi kurczaka marek własnych wykazało obecność choroby białych włókien, która „znacząco wpływa na wartość odżywczą mięsa”. (mb)