piątek, 20 grudnia, 2024
Strona głównaAktualnościCzy X jest początkiem, czy końcem fenomenu Twittera? Podsumowanie debaty

Czy X jest początkiem, czy końcem fenomenu Twittera? Podsumowanie debaty

22 sierpnia 2023 roku w Warszawie eksperci rozmawiali o roli i przyszłości aplikacji X/ Twittera. Dyskusję zatytułowano: „Czy superaplikacja X jest początkiem, czy końcem fenomenu Twittera?”.

Gośćmi debaty byli eksperci związani z komunikacją i public relations, a także redakcjami technologicznymi i ekonomicznymi:

Sylwia Czubkowska, wieloletnia dziennikarka ekonomiczna i technologiczna, współautorka podcastu Techstorie w TokFM, @sylvcz

Katarzyna Kopeć-Ziemczyk, doktor nauk społecznych, była dziennikarka, ekspert ds PR i komunikacji, członek Polskiego Stowarzyszenia Public Relations (PSPR), @kopec_ziemczyk

Damian Ziąber, członek PSPR, długoletni rzecznik prasowy, @Ziaber

Łukasz Zając, socjolog i ekspert public affairs & PR, członek PSPR i Trend House, @zajaclukasz

Wśród uczestników zgromadzonych w warszawskim Trend House byli także ludzie z branży komunikacji, biznesu i administracji rządowej. Panel od pierwszych chwil zamienił się w żywą i spontaniczną rozmowę, którą moderował inicjator wydarzenia Łukasz Zając.

Źródło: materiały organizatorów

 

Twitter/X jako medium skracania kontaktu i inspiracji

Sylwia Czubkowska: „Twitter służy do nawiązywania kontaktów i relacji z innymi ludźmi oraz do inspirowania się i czytania ciekawych treści. Nie tylko do tego, co inni mają do powiedzenia czy też jaką mają wizję świata, ale też znajdywania jakichś ciekawych inspiracji oraz kontaktów. Dla mnie jest to jest głównie platforma skracania kontaktu z ekspertami, bohaterami i czytelnikami”.

„Tak jak Facebook/Meta pełni funkcję relacyjną z najbliższymi, ze znajomymi, z rodziną, zaś Instagram jest medium idealnym do inspiracji szeroko lifestylowych (podróże, moda, książki), Twitter jest naprawdę bardzo relacyjny. Forma, która istniała przez lata, czyli bardzo krótkie treści (140, potem 280 znaków) pozwala dziennikarzowi sprawdzać, jakie treści „chwytały”, są interesujące oraz jak budować np. leady. Bo początek tekst, jest trochę jak tweet” – stwierdziła Czubkowska.

Jak dodała: „Widać, że działa tu legendarna zasada sześciu uścisków dłoni. Zdarza się użytkownikom Twittera złapać kontakt z osobami, z którymi normalnie nie mieliby na to szans. Pod tym kątem X jest dla mnie wciąż, narzędziowo i dziennikarsko najlepszym medium, mimo ogromnych zmian, jakie zaszły w serwisie”.

­Język i styl rozmowy

Dr Katarzyna Kopeć-Ziemczyk: „To nie jest język, z którym chciałbym mieć do czynienia. Brakuje jakości, z którą mogliśmy się kiedyś spotkać w dziennikarstwie. W mediach społecznościowych, a szczególnie na X, zaczęły puszczać pewne hamulce. To mi się nie podoba. I nie da się ukryć, że social media mają bardzo duży wpływ na jakość dziennikarstwa. Cytowanie wypowiedzi z X obniża poziom języka w mediach tradycyjnych. Polaryzują nas nie tylko poglądy, ale język, jakiego używamy. Niestety, na Twitterze nie ma granic, na czym cierpi kultura sporu i debaty”.

Sylwia Czubkowska: „To, jak wygląda język sporu na Twitterze, nie jest przypadkowe. Ogólnie tak działa to w social mediach. Algorytmy są tak programowane, nieprzypadkowo nagradzają te treści, które wzbudzają dużo emocji. I przykładowo, nie jest to opis kogoś z książką czy coś ciekawego, tylko ewidentnie treści, które będą budziły kontrowersje, raczej poczucie niechęci lub żerowanie na potrzebie czegoś dobrego (działa m.in. „wspieranie swoich – nasi wygrają”; „Polska numer jeden w …”; czy zbiórki na dzieci)”.

„Wielu uczestników debaty dobrze o tym wie i tak konstruuje swoją działalność. Twitter na przykład nie premiuje zdjęć, ale nagradza z kolei dłuższe teksty – szczególnie dziś. Poza tym, te algorytmy się często zmieniają. Stolik jest często przewrócony, co oznacza w skrócie: trzeba zapłacić. Dotyczy to wszystkich social mediów” – dodała Czubkowska.

Łukasz Zając: „Czyli to wyrzuty dopaminy konstruują dziś komunikację? I chyba dotyczy to zarówno mediów tradycyjnych i social mediów?”.

Dr Katarzyna Kopeć-Ziemczyk: „Sprzedaje się to, co jest negatywne, co pobudza, co sprawia, że budzą się w nas skrajne emocje – te pozytywne, jak i negatywne. Jeszcze kilkanaście lat temu media tak nie funkcjonowały. Nie można było się tak łatwo i bez konsekwencji wyrażać, jak dzisiaj. Były granice, a nazwisko autora oznaczało więcej”.

„Odbiorcy Twittera (w tym politycy, a dodajmy, że mamy właśnie kampanię wyborczą), są także odbiorcami mediów tradycyjnych, ale też i gośćmi tych mediów. To sprawia, że robi się zamknięte koło. Na Twitterze pojawia się pewien negatywny język, zostaje on powtórzony lub zacytowany w mediach tradycyjnych, a później to ponownie trafia na Twittera. Obniżony poziom debaty w mediach społecznościowych to obniżony poziom debaty w mediach tradycyjnych” – mówi Kopeć-Ziemczyk.

Jak mógłby wyglądać X/Twitter?

„Jeżeli miałbyś zapłacić 8 dolarów za X/Twittera, jak miałoby wyglądać to medium?” – pytał Łukasz Zając.

Damian Ziąber: „Chcę powrotu do feeda (ściany z informacjami), gdzie algorytm jest kumplem, a nie sprzedawcą, komiwojażerem”.

„Zróbmy eksperyment. Dopiero na monitorze komputera widać, jak wygląda ściana medium społecznościowego. Ile jest tam niepotrzebnych elementów… Nie dostrzegamy tego na smartfonie. To ciekawe. Gdzie są ci twórcy, których ja szukam?” – dodaje Ziąber.

Katarzyna Kopeć-Ziemczyk: „Chciałabym powrotu do wartościowych, dobrych treści. I aby to było promowane. Żeby media promowały to, że warto pisać dobrze, ładnie i poprawnie”.

Sylwia Czubkowska: „Proponuję płatność za media, które mnie nie targetują. Może to moment na media społecznościowe, które nie zbierają moich danych i nie sprzedają ich. Taka dyskusja trwała po wybuchu afery Cambridge Analytica. Ale takiej oferty nikt nie proponuje”.

„Ludzie mogliby za to płacić, ale zyski byłyby mniejsze od tego, co teraz zarabiają firmy big-tech. Dochodzimy tu do zjawiska tzw. pańszczyzny cyfrowej. Big-techy otrzymują nasze dane oraz treści, jaką generują sami użytkownicy. Stworzono platformy z obietnicą, że będą za darmo, ale okazało się dziś, że tak nie jest i odrabiamy to, że otrzymujemy tę platformę, z nowymi i często niekorzystnymi zmianami. Liczba obowiązków dla użytkownika wzrasta, ale nie widać nowych funkcji” – dopowiada Czubkowska.

Dodatkowo redaktorka wspomniała, jak w swojej pracy wprowadziła cyfrowy balans w korzystaniu z social media: „Nałożyłam sobie własną wewnętrzną kłódkę na korzystanie z social mediów. Korzystam trzy razy dziennie po 30 minut. W 80 proc. dni w roku – udaje mi się”.

Medium dostępu do informacji i nisz informacyjnych

Damian Ziąber: „Nasza ściana, tzw. Feed, jest tym, czym my jesteśmy. To, co nam się wyświetla, to jest to, co mamy w historii przeglądania. Choć może czasem już nie, ale można nad tym zapanować. Z mojego punktu widzenia Twitter jest jak prasówka. Mogę tu zobaczyć, co się dzieje. Nie zawsze mam czas na oglądanie dowolnej stacji informacyjnej. Twitter jest przeglądem tematów dnia. Nawet często dowiem się tu więcej, otrzymuję skondensowane. To medium pomaga być zorientowanym w tym, co się dzieje”.

„Z punktu widzenia instytucji (dla której ktoś pracuję), mam tu wszystkich odbiorców, do których muszę dotrzeć. Mimo telefonów, komunikatorów etc., tu są wszyscy i wszyscy siebie informujemy. To jest bardzo szybki kontakt. Patrzymy, kto i co robi. Dla mnie polski Twitter jest giełdowo-finansowy. Są tu wszyscy analitycy. Można do nich dotrzeć za jednym zamachem” – mówi Ziąber.

Sylwia Czubkowska: „Aktualnie algorytm zmienił widok naszych treści. Szczególnie widoczne są zmiany z ostatniego roku. Sprowadzają się do tego, że kto nie płaci za konto premium w Twitterze, otrzymuje mniej zróżnicowane treści, nie wiadomo, jaki jest klucz ich wyświetlania. Są losowe. Są także ograniczenia liczby czytanych tweetów. Mimo tego, Twitter dalej jest dla mnie cennym zbiorem nisz, np. finansowej, analizy wokół Chin, gameDev, K-pop (Korean pop), dziennikarsko-publicystycznej i nisz partyjnych oraz trollowych”.

Pozycjonowanie ekspertów w social mediach

Damian Ziąber: „Dobrze, że Twitter nie jest polskim LinkedInem czy Facebookiem, gdzie każdemu CEO się wydaje, że będzie głosił prawdy objawione. Na szczęście na Twitterze tego nie ma. Tu mam anty-poradę: jeżeli chcesz źle skończyć, zacznij uprawiać na Twitterze personal branding. Chyba że mówimy tu o naturalnym i obdarzonym charyzmą ekspercie, z dużym doświadczeniem i mającym relacje z mediami. Takie osoby świetnie odnajdą się w tym formacie. Inne nie”.

„Mówiąc inaczej: LinkedIn jest dla mnie jednym wielki stand up-em – w większości; Twitter jest prasówką; Facebook to raczej grupy tematyczne, hobbystyczne i lokalne (np. Grupa Zegarków albo Uwaga śmieciarka jedzie)” – mówi Ziąber.

Zmiana marki z Twittera na X została zakomunikowana pod koniec lipca 2023 w tweecie nowej CEO, Lindy Yaccarino:

„X is the future state of unlimited interactivity – centered in audio, video, messaging, payments/banking – creating a global marketplace for ideas, goods, services, and opportunities. Powered by AI, X will connect us all in ways we’re just beginning to imagine.

Twitter made one massive impression and changed the way we communicate.

Now, X will go further, transforming the global town square. X is the future state of unlimited interactivity – centered in audio, video, messaging, payments/banking – creating a global marketplace for ideas, goods, services, and opportunities. Powered by AI, X will connect us all in ways we’re just beginning to imagine”.

Relację z debaty przygotował dla PRoto.pl Łukasz Zając

Spotkanie przy ul. Chmielnej 73 było początkiem cyklicznych wydarzeń związanych z rolą komunikacji, public relations, edukacją medialną i analizą trendów cywilizacyjnych. Dyrektorem programowym jest Łukasz Zając, właściciel Zając Public Affairs i PR, współorganizatorem wydarzenia jest Trend House, klub dla innowatorów i twórców. Kolejne wydarzenie planowane jest na pierwszą połowę stycznia 2024 roku. Patronem medialnym spotkania było Polskie Stowarzyszenie Public Relations.

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj