W poniedziałek, podczas parady karnawałowej w Dusseldorfie, jak co roku, pojawiły się platformy przedstawiające karykatury polityków z różnych krajów. Wśród nich znalazła się również ta komentująca sytuację w Polsce. Jej autorem jest niemiecki artysta Jacques Tilly.
Pod butem Jarosława Kaczyńskiego, ubranego w strój generała, leżała kobieta mająca uosabiać Polskę. Do sytuacji odniosło się MSZ. Witold Waszczykowski w rozmowie z radiową Trójką zadeklarował, że poprosi rząd niemiecki o wyjaśnienia.
O to, czy Polska powinna czuć się obrażona za satyrę na nią zapytaliśmy eksperta.
Źródło: TVN24
Dr Sergiusz Trzeciak, ekspert ds. wizerunku publicznego
Należałoby zacząć od zbadania sprawy, żeby móc wyciągać jakiekolwiek wnioski. W mediach pojawiają się często informacje pozbawione kontekstu i wtedy trudno jest wydawać opinię. Zawsze trzeba rozważyć sprawę w szerszym kontekście.
Obok kogo umieszczono Jarosława Kaczyńskiego? Jego karykatura była w otoczeniu różnych dyktatorów. Na pewno niedobrze, że takie rzeczy się pojawiają. Myślę natomiast, że my bardziej przywiązujemy do tego wagę niż inne kraje. Jesteśmy w tym momencie wyczuleni, w kontekście tego, co się pojawiało w prasie niemieckiej. Porównywanie z Putinem – to miało moim zdaniem znamiona histerii, rozkręconej w prasie niemieckiej.
Natomiast odbiór tego, jak została przedstawiona Polska podczas parady w Duesseldorfie, jest też kwestią smaku – można poczuć się urażonym. Nie robiłbym jednak z tego afery na skalę międzynarodową.
Według mnie, należałoby znać dokładny kontekst sytuacji: kto był organizatorem parady, kto formalnie za nią odpowiada, kto zapłacił – i dopiero wtedy zastanawiać się nad podjęciem jakichś kroków. Nie wiem, czy w tej sytuacji sensowne jest wykonywanie gwałtownych czy radykalnych ruchów. Brak wnikliwego przyjrzenia się sprawie, może wywołać niepotrzebną eskalację napięcia.
Jeżeli byłoby to finansowane przez jakieś instytucje publiczne, rząd niemiecki, rząd federalny bądź któryś z krajów związkowych, to wtedy można by było coś robić – wtedy byłaby to podstawa do składania protestów, wtedy jakiekolwiek działania MSZ-u miałyby uzasadnienie.
Jeżeli jednak jest to inicjatywa prywatna – satyryka i ona sam ją finansuje bądź pozyskuje sponsora – to można wyrazić ubolewanie. Natomiast nie wiem, czy pójście o krok dalej, wyrażanie protestów, wyciąganie daleko idących konsekwencji byłoby skuteczne, bo naraziłoby nas na to, że druga strona może odbić piłeczkę. Mogłaby powiedzieć: to jest inicjatywa prywatna, jest wolność słowa i koniec tematu.
Ogólnie mogę powiedzieć, że niedobrze się dzieje i niedobrze, że jesteśmy stawiani w jednym rzędzie chociażby z prezydentem Turcji. [Polska to nie jedyny kraj, którego karykaturę przedstawiono dziś w Duesseldorfie. Jak informuje Wprost, na innej platformie znalazł się prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan, który wznosił toast razem z bojownikami tzw. Państwa Islamskiego – przyp.red.]
(ak)