W czwartek 1 lipca 2021 roku odbyła się konferencja prasowa, podczas której Michał Dworczyk – szef KPRM – mówił o szczepieniach przeciw COVID-19 i loterii, w której mogą brać udział zaszczepione osoby. Dziennikarze zapytali przy okazji o „aferę mailową”, zostali jednak wyciszeni – opisuje onet.pl.
Jak czytamy, pod koniec konferencji przyszedł czas na pytania od dziennikarzy. Niektórzy zapytali Dworczyka o „aferę mailową” – w ostatnich dniach głośno jest bowiem o tym, że do sieci wyciekły prywatne mejle polskich polityków, które publikowane są na Telegramie. Ci przedstawiciele mediów, którzy podjęli ten temat, byli wyciszani przez prowadzącego konferencję online – podaje źródło, powołując się na doniesienia swojego dziennikarza Kamila Dziubkę. Czytamy dalej, że pytań nie mogli zadać Małgorzata Telmińska z TVN24 i Krzysztof Michnicz z Faktu.
Sytuacja wywołała oburzenie m.in. wśród przedstawicieli świata mediów. Była dziennikarka TVN24 i „Faktów” TVN, Karolina Hytrek-Prosiecka, napisała na Twitterze: „Co to ma znaczyć, że w KPRM wyłącza się dziennikarzy zadających pytania o aferę mailową? To jest Kreml czy jednak normalny kraj w centrum Europy?”. Sylwia Czubkowska. redaktorka prowadząca Spider’s Web+, zaproponowała z kolei: „A jakby tak za każdym razem, gdy pytanie choćby o aferę mailową jest wyciszane, bo coś/covid/jedno pytanie na jedną redakcję, to kolejny dziennikarz je powtarzał?”.
Głos w sprawie konferencji zabrał także Instytut Zamenhofa, który wystosował protest wobec działania KPRM i ocenił, że zachowanie to jest „naruszeniem zasad wolności słowa”.
„Smutną normą konferencji organizowanych przez Kancelarię Premiera Rady Ministrów staje się narzucanie mediom tematyki, o którą mogą pytać dziennikarze. Pytania niepasujące do narzuconego odgórnie tematu są przez polityków i urzędników blokowane. Instytut Zamenhofa sprzeciwia się takim praktykom” – czytamy w oświadczeniu. Organizacja podkreśla dalej, że „wyciszenie mikrofonów dziennikarzy zadających trudne pytania” narusza nie tylko wolność słowa, lecz także narusza przepisy: „Urzędnikom KPRM oraz politykom kneblującym media, pragniemy przypomnieć, że utrudnianie lub tłumienie krytyki prasowej podlega odpowiedzialności karnej i grozi za nie kara grzywny lub kara ograniczenia wolności (art. 44 pkt 1. Prawa prasowego)” – czytamy. (mb)