Google rezygnuje z fact-checkingowej funkcji w wynikach wyszukiwania dotyczących wydawców po krytyce ze strony konserwatywnych serwisów informacyjnych – opisuje poynter.org.
Rzecznik koncernu wyjaśnił w oświadczeniu przesłanym do poynter.org, że firma uruchomiła funkcję pod koniec 2017 roku w ramach eksperymentu, by pomóc ludziom szybko zweryfikować publikacje prasowe. Podkreślił też, że Google uprzedził, że uruchomienie tej funkcji jest wyzwaniem dla systemów zajmujących się sprawdzaniem faktów wśród wydawców. Po dokładniejszej analizie firma doszła do wniosku, że nie jest w stanie zapewnić takiej jakości usługi, jaką chciałaby oferować użytkownikom – wyjaśnił przedstawiciel koncernu.
Jak dalej czytamy, rzecznik Google’a wytłumaczył, że firma nie rezygnuje całkowicie ze sprawdzania informacji, tylko z sekcji zweryfikowanych treści w panelu wiedzy (Knowledge Panel). Dane z niezależnych organizacji będą nadal wyświetlać się obok artykułów w wyszukiwarce i Google News.
Dalej czytamy, że Google w listopadzie 2017 roku uruchomił funkcję panelu wiedzy na urządzeniach mobilnych i komputerach, aby wyświetlać informacje o konkretnych wydawcach w wyszukiwarce. Częścią tej funkcji była kolumna „Reviewed Claims”, która porównywała newsy z informacjami sprawdzonymi przez niezależne organizacje zajmujące się weryfikowaniem faktów.
Jak podaje źródło, funkcja ta została w ostatnich dniach skrytykowana, kiedy to The Daily Caller napisał o tym, że algorytm Google’a błędnie połączył wpis Washington Post Fact Checker z historią o zespole śledczym Roberta Muellera.
Jak czytamy, Google poinformował, że decyzja została częściowo spowodowana skargą The Daily Caller, a także opiniami innych użytkowników.
Dalej czytamy również, że rzecznik firmy zapewnił, iż Google pracuje nad ulepszeniem funkcji przed ponownym jej uruchomieniem. Koncern nie podaje terminu przywrócenia opcji. (mb)