Unia Europejska zakaże stosowania zwrotów typu „przyjazny dla środowiska”, „naturalny”, „neutralny dla klimatu”, „Eko” itp. To efekt prac nad nowymi przepisami mającymi na celu zwalczanie greenwashingu. Tego rodzaju informacje będą mogły pojawiać się tylko wtedy, gdy korzyści dla środowiska zostaną potwierdzone naukowo – wynika z komunikatu o porozumieniu Rady UE i Parlamentu Europejskiego.
Regulacje mają zabronić stosowania ogólnych określeń związanych ekologią i innych „wprowadzających w błąd chwytów marketingowych”. Żeby móc posługiwać się zwrotami mówiącymi o korzyściach środowiskowych, konieczne będzie uzyskanie odpowiedniej certyfikacji lub akceptacji ze strony organów publicznych. Zapewnienia będą też musiały mieć podłoże naukowe.
Nie będzie można także zapewniać, że produkt czy usługa są „neutralne”, „dobre” czy „mniej szkodliwe” dla planety w wyniku tzw. kompensacji emisji. Firmy nie będą mogły już przekazywać, „ograniczyły emisje” działaniem innym niż modyfikacja swojej działalności (np. sadzeniem drzew, które pochłaniają CO2). Takie określenia będą zarezerwowane tylko dla sytuacji, w których przedsiębiorstwo faktycznie zmniejszyło emisje z własnej działalności, przykładowo zdecydowało się na wykorzystanie czystych źródeł energii.
Co więcej, porozumienie dotyczy też praw pozycji konsumenta na innych polach. Europosłowie zdecydowali, że widoczność informacji o gwarancji produktu ma być bardziej wyeksponowana. Jak czytamy w komunikacie, ponad połowa osób w Europie nie ma świadomości, że wszystkie towary objęte są co najmniej dwuletnią gwarancją w UE. Producenci, którzy chcą bezpłatnie przedłużyć gwarancję, mają móc posługiwać się specjalną etykietą – ma to pokazać konsumentom, które rzeczy powinny działać dłużej, a także zachęcić producentów do wytwarzania trwałych rzeczy.
Firmy nie będą mogły także nakłaniać konsumentów do wymiany materiałów eksploatacyjnych (np. wkładów atramentowych do drukarek) wcześniej niż jest to bezwzględnie konieczne.
Tymczasowe porozumienie stanie się obowiązującym prawem, jeśli uzyska ostateczną zgodę zarówno Parlamentu, jak i Rady UE. Głosowanie w Parlamencie Europejskim ma odbyć się w listopadzie 2023 roku.
Po wejściu dyrektywy w życie państwa członkowskie będą miały 24 miesiące na uwzględnienie nowych przepisów w swoim prawie. (mb)