Jak podaje portal kobieta.gazeta.pl, klienci, którzy w listopadzie zrobili zakupy w internetowym sklepie H&M, wciąż czekają na swoje paczki. Na profilu marki na Facebooku pojawiają się coraz to nowsze komentarze ze skargami, a jakiegokolwiek wyjaśnienia – brak.
Jak czytamy dalej, H&M w swoim regulaminie ma napisane, że standardowy czas oczekiwania na przesyłkę wynosi od trzech do sześciu dni roboczych, od momentu wysłania przez sklep internetowy paczki. Co więcej, marka zastrzega sobie, że podczas sezonu świątecznego okres wysyłki towaru może być jeszcze dłuższy. Źródło pisze, że większość klientów nie doczytała tej informacji.
Jak czytamy dalej, to co najbardziej denerwuje rozgoryczonych klientów to brak jakiejkolwiek odpowiedzi ze strony szwedzkiej sieciówki. Jedyny odzew ze strony marki to pojedyncze komentarze pracowników, którzy zasłaniają się okresem przedświątecznym i wyprzedażowym.
Źródło: facebook.com/hmpolskahm
Zaistniała sytuacja może niekorzystnie wpłynąć na wizerunek H&M, czytamy dalej. Grudzień to gorący okres, jeśli chodzi o sprzedaż, a brak jakiejkolwiek reakcji na skargi może pozostawić po sobie duży niesmak – ocenia autor tekstu.
Źródło poprosiło o komentarz w tej sprawie przedstawicielkę sieci, która odpowiedziała w następujący sposób: „Jest bardzo nam przykro z powodu zaistniałej sytuacji. Wszystkich naszych Klientów, którzy wciąż oczekują na przesyłki, serdecznie przepraszamy. Z powodu dużej liczby zamówień, nasz centralny magazyn, obsługujący kilka rynków, ma opóźnienie – aktualny czas oczekiwania na przesyłkę może wynieść 14 dni roboczych od momentu złożenia zamówienia. Rozumiemy, że ta sytuacja jest dla naszych Klientów niekomfortowa i dokładamy wszelkich starań, aby paczki zostały wysłane możliwie najszybciej”. (jg)
