Instagramowa 18-letnia influnecerka Arii, której profil obserwuje 2,6 miliona osób, chciała wystartować ze swoją marką odzieżową – pisze portal foxnews.com. Niestety nie udało jej się to, ponieważ nie pozyskała minimalnej liczby 36 zamówień, był to warunek postawiony przez firmę, która miała wyprodukować ubrania, aby kolekcja została uruchomiona – czytamy.
Influencerka ubolewała nad tym, że poniosła porażkę, pomimo wcześniejszej kampanii zapowiadającej jej kolekcję na Instagramie, profesjonalnej sesji zdjęciowej, a także zapewnień ze strony obserwatorów, że zakupią jej towar – pisze źródło. „Otrzymywałam wiele informacji zwrotnych, że ludziom bardzo spodobał się mój produkt i że będą chcieli go kupić. (…) Nikt nie dotrzymał słowa i dlatego firma nie będzie mogła wysłać opłaconych już zamówień” – napisała 18-latka w mediach społecznościowych.
Post, w którym poinformowała, że nie zdobyła wymaganej liczby zamówień, szybko zniknął z profilu, na którym promowała markę. Influencerka zablokowała również możliwość dodawania komentarzy na tym koncie – podaje źródło.
Choć Arii zapewniała, że będzie nadal ciężko pracować nad wizją swojej potencjalnej marki, to ta sytuacja wywołała dyskusję w internecie na temat siły marketingu oraz marki w dobie cyfrowej sławy – czytamy.
„Bańka wpływów influencerów pękła. Skup się na budowaniu prawdziwego zaangażowania, a nie na obserwujących” – skomentowała jedna z użytkowniczek Twittera. „Spójrzcie na jej kanał oraz linię produktów. Nie są nawet zbliżone do tej samej estetyki. Jeśli nie możesz sobie wyobrazić jej w tych ubraniach, to dlaczego jej obserwatorzy by mieli” – zauważył inny internauta.
Źródło: twitter.com/JuiceboxCA
„Prawda jest taka, że jej obserwatorzy nie są jej klientami. Zrozumienie, do kogo faktycznie powinien trafić produkt jest kluczową lekcją biznesową” – skomentował ktoś inny.
Sama influencerka nie zgodziła się na udzielenie komentarza w tej sprawie portalowi foxnews.com. (pm)