sobota, 16 listopada, 2024
Strona głównaAktualnościKaczmarek-Śliwińska, Górak, Delbar, Hejnowski i Sikorski komentują reakcję ZFPR-u w sprawie KP

Kaczmarek-Śliwińska, Górak, Delbar, Hejnowski i Sikorski komentują reakcję ZFPR-u w sprawie KP

Podczas wczorajszego spotkania Zarządu Związku Firm Public Relations jednogłośnie podjęto decyzję o upublicznieniu formalnego protestu dot. przetargu na wybór agencji PR organizowanego przez Kompanię Piwowarską. W treści postanowienia ZFPR podkreśla, że „w ostatnim czasie coraz częściej obserwowane są praktyki nieuprawnionego wykorzystywania własności intelektualnej agencji biorących udział w postępowaniach przetargowych”. Związek informuje także, że podjął decyzję o upublicznieniu praktyk zastosowanych przez Kompanię Piwowarską, by na tej kanwie rozpocząć dyskusję branżową, której celem jest uzgodnienie rynkowych reguł fair-play, wyznaczających standard dla przyszłych przetargów na usługi public relations.

PRoto.pl zapytało przedstawicieli branży, czy taka reakcja i rozwiązanie problemu ich satysfakcjonuje.

Monika Kaczmarek-Śliwińska, Politechnika Koszalińska Instytut Neofilologii i Komunikacji Społecznej

ZFPR swoje oświadczenie uzasadnia chęcią rozpoczęcia dyskusji branżowej, “której celem jest uzgodnienie rynkowych reguł fair-play, wyznaczających standard dla przyszłych przetargów na usługi Public Relations.” Dobrze się dzieje, że Związek wyraża taką wolę, jednakże należy zwrócić uwagę na dwa aspekty.

Pierwszy to fakt, że takie działania mają sens i szansę powodzenia wówczas, gdy będą realizowane w porozumieniu z pozostałymi organizacjami branżowymi, np. PSPR czy lokalnymi stowarzyszeniami. Może nawet wręcz przede wszystkim lokalnymi, gdyż na małych, lokalnych rynkach słyszy się o tego typu praktykach. Niestety niewielkie firmy czy osoby prowadzące działalność jednoosobowo nie mają siły oddziaływania na rynek, a więc również przeciwdziałania takich praktykom.

Po drugie, po raz kolejny warto podnieść dyskusję o słabości branży public relations. Dwie największe organizacje branżowe – PSPR i ZFPR – skupiają w swych szeregach nieznaczny wycinek branży, więc siła oddziaływania również nie jest wielka. Moim zdaniem powinniśmy zacząć od wzmocnienia branży, dyskusji, kim jesteśmy i jakie mamy cele, poprzez jakie wartości chcemy być postrzegani na rynku, zachęcić PR-owców i firmy PR do stowarzyszania się, a następnie do konkretnego przepracowania tematu etyki zawodowej i etyki biznesu.

Znamienne jest to, co wydarzyło się po przetargu Kompanii Piwowarskiej – oburzenie (uzasadnione zresztą), ponieważ w opinii zaproszonych firm naruszono zasady etyki biznesu. Nie obserwuję niestety podobnego oburzenia czy fali krytyki, gdy mamy do czynienia z naruszeniem etyki PR przez podmioty branży. Przypomina to trochę moralność Kalego.

Dobrze byłoby, aby ZFPR, PSPR i Rada Etyki PR podjęły działania w tej sprawie, ale też globalnie – na rzecz branży.

 

Joanna Delbar, doradca zarządu Terma Communications:

Uważam, że takie działania mają sens – konsolidują branżę. Pokazują innym, niezrzeszonym agencjom, że można zareagować. Firmy często proszą nas, agencje, o przestawienie oferty, a potem przetarg albo nie jest rozstrzygnięty albo nasze pomysły realizuje sam klient lub ktoś inny. Moja była agencja padła kilkakrotnie ofiarą takich praktyk. Mamy od tej pory czarną listę firm, z którymi nie podejmujemy współpracy i w których przetargach nie startujemy.

Warto pokazać, że można coś razem zrobić, dlatego inicjatywa ZFPR-u mnie cieszy, zwłaszcza, że wreszcie padła nazwa klienta. Mam nadzieję, że w przyszłości nie będziemy się tego obawiać. Z tego, co mi wiadomo, to nie jedyne działania Związku w tym temacie. Wspólnie z SAR-em realizuje podobną misję. Proszę pamiętać, że o ile agencje PR-owe ponoszą takie a nie inne koszty, nigdy nie będą one współmierne z kosztami, jakie ponoszą agencje reklamowe. Dlatego m.in. podjęliśmy decyzję, że na etapie przetargów nasze działania będą raczej skromne, dopiero potem będziemy je rozwijać.

 

Sebastian Hejnowski, prezes MSLGROUP:

Cieszy mnie reakcja Zarządu ZFPR. Musimy mieć na względzie fakt, że Związek jest bardzo powściągliwy w wypowiadaniu się na temat jakichkolwiek przetargów, gdyż różne są praktyki rynkowe, a ZFPR zrzesza 38 agencji. Branża PR, ustami zarządu jednoznacznie wypowiada się na temat warunków przetargu ustanowionych przez Kompanię Piwowarską. Dziwi mnie przede wszystkim brak solidarności branży wynikający z faktu, że kilka agencji w przetargu pozostało. Myślę, że cały rynek czeka, by poznać ich nazwy. Należy zrozumieć, że działania ZFPR i agencji, które wyszły z przetargu nie są wymierzone przeciw KP a piętnują konkretną praktykę biznesową, która upowszechniona, mogłaby się stać poważną barierą do rozwoju branży PR w Polsce. Oczekiwałbym również od Zarządu ZFPR, że podejmie się rozmów z KP, by w obliczu takich protestów przemyślała raz jeszcze proces przetargowy. Wszak wszystkim stroną chodzi o wybór najlepszej agencji PR dla Kompanii Piwowarskiej, a takiego wyboru można dokonać zgodnie z przyjętymi praktykami rynkowymi.

 

Magdalena Górak, dyrektor zarządzająca, Profeina:

Do przetargów, do których jest zapraszanych kilkanaście agencji, nie warto przystępować. Dlaczego? Jest duże prawdopodobieństwo, że po stronie klienta ktoś nie odrobił pracy domowej:  nie zastanowił się, jakiej agencji potrzebuje i jakie jej doświadczenie jest kluczowe. Taki namysł, czego właściwie szukamy i kto może nam to zaoferować wydaje się pierwszym krokiem, który powinien poprzedzać zaproszenie agencji. Jeśli go nie ma – agencje mogą mieć wrażenie, że klient sam nie wie, czego chce i oczekuje zabawiania i wodotrysków, spośród których ten najwyżej strzelający może się przebić do świadomości wynudzonej komisji.
 

Z drugiej strony kilkanaście agencji w roli konkurenta demotywuje każdą pojedynczą agencję, bo każda z nich ma bardzo małe prawdopodobieństwo przebicia się w procesie. Mało kto wystawi swoich najlepszych ludzi i zaprezentuje podświetlane wodotryski przy tak niskim prawdopodobieństwie wygranej.

Rolą ZFPR tak jak i wszystkich firm PR powinno być uświadamianie klientom, że pewne praktyki przetargowe czy konkursowe uderzają nie tylko w agencje PR, ale też w interesy klientów. Obawiam się bowiem, że standardy rynkowe mają szansę być wdrożone tylko wtedy, gdy obie strony będą rozumieć korzyści, które z ich stosowania wynikają. Apele, że coś jest nieeleganckie, nie fair czy demotywujące zbyt rzadko działają.

 

Szymon Sikorski, prezes zarządu, Publicon:

 

John Steinbeck w “Gronach gniewu” napisał, że nie mogą się razem pomieścić głód i sytość, a mam nieodparte wrażenie, że władze ZFPR do tego dążą. Tłuściutkie agencje związkowe chciałyby jeszcze podjeść i schrupać smaczny kąsek, jakim są marki Kompanii Piwowarskiej, ale nie są na tyle głodne, żeby ruszyć się ze swej ciepłej gawry. 

Mam dość duże doświadczenie w pracy na rzecz branży budowlanej i IT i trudno mi wyobrazić sobie sytuację, w której firmy z tych sektorów nie przystępują do przetargu ze względu na to, że postępowanie konkursowe wymaga pracy. A często tam jest to praca inżynieryjna, projektowa, dużo bardziej skomplikowane wyceny. 

Ja bardzo szanuję czas swój, czas PR-owców, i wierzę, że firmy są w stanie szacować bilans zysków i strat. I potrafią podjąć racjonalne decyzje, czyli: jeżeli miałbym zasoby, przystąpiłbym do tego konkursu, jeżeli nie mam zasobów, albo uważałbym, że szanse na wygranie konkursu są nikłe – do tego przetargu nie startuję. Jeżeli zaś agencja nie potrafi podjąć takiej decyzji – to jest to jej wewnętrzny problem. 

Wierzę w model partnerski na linii agencja PR – korporacja. Jak wiemy z doświadczeń, także osobistych, dobrego partnera dużo trudniej znaleźć niż “wykonawcę” – mam nadzieję, że taka jest intencja Kompanii Piwowarskiej. Osobiście wolałbym brać udział w dłuższym postępowaniu przetargowym, okupionym godzinami spotkań, gdzie współpraca będzie długa i owocna; nie lubię pobieżnego, szybkiego konkursu piękności, gdzie wybierani są ci, którzy potrafią lepiej stroszyć piórka. Przecież na tym polega PR – nie na tym, żeby błysnąć i zgasnąć, a na tym, by zrozumieć i podkreślać wartości i przewagi konkurencyjne. 

Cieszę się z tego, że agencje z ZFPR nie mają większych problemów niż “wziąć czy nie wziąć udziału” w przetargu, ponieważ oznacza to, że rynek jest syty i stabilny. Chciałbym też, by Związek –  skupiający ponoć największe firmy w kraju – zwrócił uwagę nie tylko na standardy przetargowe, czyli merkantylne, branży PR, ale zajął się np. etyką czy reputacją branży lub wyzwaniami dla agencji PR w Polsce. Ostatni rok przecież dostarczył nam wiele bardzo ciekawych case study.

(ek)

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj