Joe Biden, kandydat Partii Demokratycznej w nadchodzących wyborach prezydenckich w USA, odniósł się do słów szefowej Komisji Europejskiej – Ursuli von der Leyen – o „strefach wolnych od LGBT” w Polsce – podaje rmf24.pl. Jak czytamy, na swoim twitterowym koncie napisał o tym, że „prawa LGBTQ+ to prawa człowieka”. Dowiadujemy się, że do sprawy odniosła się jednak Ambasada RP w Waszyngtonie, odpowiadając Bidenowi, że „takie strefy »nie istnieją w Polsce«”.
Źródło pisze, że w zeszłym tygodniu szefowa KE skrytykowała stygmatyzowanie osób LGBT na przykładzie tzw. „stref wolnych od LGBT” w Polsce, mówiąc, że są to strefy „wolne od społeczeństwa”, i że Unia Europejska nie zgadza się na takie działania. Słowa te poparł Joe Biden na Twitterze, twierdząc, że nie ma na nie miejsca nie tylko w UE, lecz na całym świecie.
Źródło: twitter.com/JoeBiden
Dalej dowiadujemy się, że na wpis zareagowali politycy PiS, m.in. poseł Przemysław Czarnek, który określił „strefy wolne od LGBT” jako „prowokację aktywisty LGBT”. Do odpowiedzi dołączyła się także Ambasada RP w Polsce, pisząc, że tweet kandydata Bidena jest oparty na „nieprawdziwych informacjach medialnych”, ponieważ w Polsce nie ma „stref wolnych od LGBT”. „Rząd polski jest przywiązany do rządów prawa, równych praw i społecznej inkluzji. Nie ma w naszym społeczeństwie miejsca na dyskryminację” – źródło przytacza komentarz ambasady.
Rmf24.pl zaznacza jednak, że ambasada zapewniła o nieistnieniu wspomnianych stref, jednak – jak pisze źródło – 24 gminy, 18 powiatów oraz cztery województwa w Polsce wprowadziły „różne uchwały uderzające w osoby LGBT”. Czytamy np. o Samorządowych Kartach Praw Rodzin czy rezolucjach przeciwko „ideologii LGBT”.
Czytaj też: Holenderska miejscowość zrywa współpracę z miastem partnerskim w Polsce. Przyczyną uchwała „anty-LGBT”
(kd)
