niedziela, 27 października, 2024
Strona głównaAktualnościKomunikacja wewnętrzna coraz bardziej istotna

Komunikacja wewnętrzna coraz bardziej istotna

Badania pokazują, że znaczenie komunikacji wewnętrznej w firmach rośnie, ale, co ciekawe, niekoniecznie to dział PR powinien za nią odpowiadać, podaje Puls Biznesu. Jak wynika z ankiety przeprowadzonej przez RR Communications Consulting 80 proc. z pytanych firm uważa komunikację wewnętrzną za bardzo istotną. Zmienia się rynek pracy, który coraz częściej nastawiony jest na potrzeby pracownika, uważa Roman Rostek z RR Communications. Zatrudnieni są „coraz bardziej świadomi swojej rynkowej wartości, oczekują większego profesjonalizmu w komunikacji wewnętrznej” (…) Oceniają i obserwują też sposób, w jaki szefowie odnoszą się do nich”, dodaje badacz.

Wskaźnikiem wzrostu roli komunikacji wewnętrznej są inwestycje w ten dział firmy, podaje Puls Biznesu. Z jednej strony obserwuje się zwiększanie liczby etatowych pracowników odpowiedzialnych za komunikację wewnątrz organizacji – na taki krok zdecydowała się co czwarta ankietowana firma. Z drugiej strony powiększa się także liczba narzędzi wykorzystywanych do kontaktu z pracownikami. Z badań wynika, że w polskich firmach do najpopularniejszych metod komunikacji wewnętrznej należą spotkania, mailing, Intranet i wydawnictwa wewnętrzne. Tam gdzie personel jest mniejszy lepiej sprawdzają się kontakty bezpośrednie, jak spotkania czy e-maile. Natomiast w firmach zatrudniających większą grupę pracowników, częściej wykorzystuje się newslettery i biuletyny. Wzorem Stanów Zjednoczonych coraz popularniejszej są także blogi, czaty czy fora dyskusyjne, dodaje autor artykułu.

Badania RR Communications pokazały także, że w polskich firmach za dział komunikacji wewnętrznej nie zawsze odpowiadają PR-owcy. Jest tak jedynie w przypadku 14 proc. ankietowanych. W wielu firmach departament ten nadzorują szefowie marketingu, a także dział HR. „Duża liczba firm, w których komunikacja wewnętrzna podlega pionowi zarządzania personelem, wskazuje na nasze bardziej europejskie niż amerykańskie podejście”, uważa Rostek. (ał)

Komentarz odnosi się do poprzedniej wersji artykułu, za błąd przepraszamy.

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj