Ostatnio pisaliśmy o tym, że Facebook brał udział w rosyjskiej kampanii informacyjnej, która miała na celu „pogłębianie podziałów społecznych i politycznych w całym spektrum światopoglądowym”. Reklamy zamieszczane przez fałszywe konta na platformie społecznościowej zostały wykryte w wyniku wewnętrznego śledztwa przeprowadzonego przez firmę Marka Zuckerberga, który zapewnił, że współpracuje w tej sprawie z organami śledczymi w USA.
O sprawie napisał ostatnio portal nytimes.com za amerykańską agencją Associated Press. Jak czytamy, wiadomo już, że działania Rosji mogły faktycznie wpłynąć na wynik wyborów w Stanach Zjednoczonych, ale jeszcze nie określono jak. Zdaniem Jonatana Albrighta – dyrektora ds. badań w Tow Center of Digital Journalism na Uniwersytecie Columbia i autora badań na temat propagandy prowadzonej za pomocą fake newsów – może to być punkt zwrotny dla Facebooka i prowadzonej przez niego polityki prywatności i wykorzystania wrażliwych danych. Albright stwierdził także, że najbliższy czas będzie dla platformy społecznościowej „erą odpowiedzialności”.
„Teraz Facebook jest pod ostrzałem, mierząc się z pytaniami od prawodawców i szukających kontroli nad jego ogromną potęgą” – pisze New York Times za AP na swojej stronie. W mediach pojawiły się spekulacje, że kierownicy platformy wraz z Markiem Zuckerbergiem będą musieli zeznawać przed Kongresem.
„Najwyraźniej Facebook został wykorzystany jako narzędzie w działaniach zagranicznego rządu, które miały na celu podważenie demokracji w Stanach Zjednoczonych” – napisał Trevor Potter, były kierownik Federalnej Komisji Wyborczej, w liście do Marka Zuckerberga. Jak czytamy dalej, kierowana przez Pottera grupa Campaign Legal Center chce, by Facebook upublicznił reklamy sponsorowane przez Rosję.
NYT przytacza także w tekście słowa Albrighta, według którego nie ma żadnej innej firmy na tym świecie, która zapewniałaby dostęp do tak wielu ludzi, jak Facebook.
(bm)