Stosowanie tradycyjnych nazw w odniesieniu do wegańskich odpowiedników mięsa jednak będzie legalne we Francji – pisze rp.pl. Jak czytamy, tamtejsza Rada Stanu w odpowiedzi na wniosek Protéines France, czyli organizacji reprezentującej sektor białek roślinnych, zawiesiła dekret, który miał wejść w życie w październiku 2022 roku.
Czytaj więcej: Francja zakazuje nazywania produktów pochodzenia roślinnego tradycyjnymi określeniami
Prawo, zgodnie z którym zakazane byłoby używanie nazw tradycyjnie kojarzonych z mięsem i rybami do oznaczania wegańskich odpowiedników, nie wejdzie w życie – dowiadujemy się. Rada Stanu ma bowiem „poważne wątpliwości” co do legalności dekretu, a zarzut dotyczący wprowadzania konsumentów w błąd – na który powoływali się zwolennicy nowego prawa – uznała za „chybiony”.
Jak czytamy, zmiana stanowiska ma związek z wnioskiem złożonym przez organizację Protéines France, która stwierdziła, że termin, w jakim producenci roślinnych zamienników mięsa mieliby wprowadzić zmiany w brandingu oraz marketingu, jest niewystarczający. Branża argumentowała też, że krótki czas wprowadzenia zmian będzie niekorzystny dla konsumentów, którzy mogą poczuć się zdezorientowani, a firmy narazi na poważne straty – dowiadujemy się.
Jak podaje źródło, powołując się na dziennik Le Monde, prawnik organizacji Protéines France, Guillaume Hannotin, potwierdził, że apel organizacji oparty na „niemożliwości wykluczenia produktów pochodzenia roślinnego z pola leksykalnego, które jest bliskie lub dalekie od mięsa”, został zaakceptowany przez Radę Stanu. Czytamy, że zwrócił on uwagę, że niektóre nazwy przypisywane produktom mięsnym mają zupełnie inne pochodzenie, a jako przykład podał „Carpaccio”, czyli tradycyjne danie z cienko pokrojonego, surowego mięsa, które wywodzi się od nazwiska renesansowego malarza Vittore Carpaccio, znanego z wykorzystania białych i czerwonych odcieni w swojej twórczości.
Dalej czytamy także, że zadowolona z decyzji Rady Stanu jest także organizacja ProVeg International. Jej wiceprezeska, Jasmijn De Boo, podkreśliła, że „żywność pochodzenia roślinnego stanowi element rozwiązania problemu kryzysu klimatycznego i wszelkie regulacje powinny aktywnie wspierać jej sprzedaż i marketing, a nie utrudniać ich”.
Francuska Generalna Dyrekcja ds. Konkurencji, Konsumentów i Zapobiegania Oszustwom (DGCCRF) nie jest natomiast usatysfakcjonowana decyzją – twierdzi bowiem, że producenci roślinnych alternatyw mięsa „mieli wystarczająco dużo czasu, aby wprowadzić niezbędne zmiany w nazewnictwie oraz reklamach”.
Jak informowaliśmy, wprowadzenia podobnych przepisów, zakazujących stosowania tradycyjnego nazewnictwa do wegańskich potraw, chce polska branża mięsna. (mb)