Po łącznie 10 godzinach dwudniowego przesłuchania Marka Zuckerberga w amerykańskim Kongresie niemalże wszyscy są zgodni co do tego, że prawodawcy powinni stworzyć narzędzia regulujące działalność Facebooka – analizuje nytimes.com. Źródło wskazuje jednak, że konsensus kończy się w tym miejscu, ponieważ ani Demokraci, ani Republikanie nie doszli jeszcze do porozumienia w kwestii formy i stopnia restrykcyjności nowych przepisów.
Podczas drugiego przesłuchania kongresmeni byli bardziej stanowczy niż wcześniej, a Zuckerberg nie radził sobie tak dobrze jak we wtorek – czytamy na nytimes.com. Wciąż przepraszał i obiecywał bardziej wytężoną pracę nad ochroną konsumentów oraz trzymał się linii obrony, z której korzysta od początku sprawy z Cambridge Analytica. Członkowie obu partii często wytykali jednak szefowi Facebooka, że się powtarza i odpowiada na pytania wymijająco. Jan Schakowsky, demokratka ze stanu Illinois, poświęciła na przykład sporą część swojego czasu na wymienienie licznych przeprosin wygłaszanych przez Zuckerberga w przeszłości – czytamy.
Szef Facebooka przyznał też Kongresowi, że jego własne dane osobowe zostały przejęte przez zewnętrzne firmy. Nie zdradził jednak, o jakie konkretnie chodzi – pisze źródło. W odpowiedzi na pytania o plany wprowadzenia przepisów podobnych do europejskiego RODO podał, że ustanowienie tego typu standardów globalnie jest w planach spółki.
Mimo że Zuckerberg podczas przesłuchania zapewniał o bezstronności Facebooka, to nie udało mu się przekonać do tego polityków, którzy twierdzą, że jego serwis jest bardziej liberalny niż konserwatywny – zwraca uwagę nytimes.com. Szef platformy społecznościowej wielokrotnie słyszał na przykład republikanów, którzy przywoływali sprawę zablokowania przez portal Zuckerberga materiałów vlogerek Silk i Diamond, których filmy stawiały Donalda Trumpa w dobrym świetle.
Źródło zwraca w związku z tym uwagę, że Facebookowi ostatnio w Waszyngtonie się nie powodzi. Mimo rosnących inwestycji w lobbing na szczeblu Kongresu i administracji (w 2017 roku, wg nytimes.com, było to 11,5 mln dol., przy czym to kwota wyższa o 32 proc. niż 12 miesięcy wcześniej) serwis ma kłopot z obiema partiami. Wspomnieni Republikanie zarzucają mu proliberalną agendę, a Demokraci – wcześniej przychylniejsi firmom z Doliny Krzemowej – krytykują za przyzwalanie na dystrybucję fake newsów w czasie ostatniej kampanii prezydenckiej, w której ich kandydatka Hillary Clinton przegrała.
To właśnie między innymi od stronniczości Facebooka amerykańscy politycy uzależniają swoją postawę – czytamy. Nytimes.com przywołuje na przykład wypowiedź Billy’ego Longa, republikanina ze stanu Missouri, według którego Zuckerberg powinien ręczyć za to, że moderatorzy treści w jego serwisie nie są stronniczy na korzyść liberałów. „To on powinien to zrobić, nie my. Jeśli nie, Kongres się w to zaangażuje i zacznie regulować ten biznes” – przywołuje słowa Longa źródło. Mark Zuckerberg wielokrotnie jednak zgodził się, że stworzenie nowego prawa jest „nieuniknione”.
Co najmniej troje polityków przyznało w nieoficjalnych rozmowach, że pracuje nad projektami nowych przepisów regulujących działalność spółek internetowych. W tygodniu przesłuchań Zuckerberga do ciała ustawodawczego Stanów Zjednoczonych wpłynęły również dwa projekty regulacji dotyczących prywatności – czytamy na nytimes.com.
Czytaj więcej:
Facebook i ta nieszczęsna prywatność
(mp)
Zdjęcie główne: Anthony Quintano, Mark Zuckerberg podczas konferencji F8, [CC BY 2.0] via flickr.com