Onet.pl podaje, że Polska Fundacja Narodowa nawiązała w październiku 2017 roku współpracę z agencją White House Writers Group (WHWG), która specjalizuje się w PR-ze, reklamie i doradztwie komunikacyjnym. Źródło pisze, że umowa kosztowała jak dotąd polską organizację ponad 5,5 mln dol., czyli ponad 20 mln zł. „Amerykanie wzięli pieniądze m.in. za stworzenie w mediach społecznościowych profili o Polsce, które na całym świecie obserwuje po kilkanaście czy kilkadziesiąt osób” – czytamy na onet.pl. Tekst zatytułowano „Polska Fundacja Narodowa wyrzuca miliony dolarów w amerykańskie błoto”. PFN komentuje, że współpraca jest na bieżąco kontrolowana i wskazuje przedsięwzięcia, jakie w jej czasie udało się zrealizować.
PFN jest podmiotem, który powołało 17 spółek skarbu państwa. Jako że dla WHWG jest zagranicznym zleceniodawcą, agencja na mocy ustawy lobbingowej musi rozliczać się przed Departamentem Sprawiedliwości USA z otrzymywanych pieniędzy. Sprawozdania ze współpracy są w USA publicznie dostępne.
Onet.pl opisuje, że agencja według umowy zawartej w październiku otrzymywała miesięczne wynagrodzenie w wysokości 45 tys. dol. (ok. 175 tys. zł) oraz zwrot „uzasadnionych wydatków” (formalnie: nie powinny one przekraczać 10 proc. pensji). Za organizowane przez WHWG wydarzenia PFN miała płacić osobno.
Źródło zwraca uwagę, że ilość pieniędzy przelewana na konto agencji wzrosła też znacząco w okresie od maja do października 2018 roku. Wtedy PFN zapłaciła WHWG łącznie ponad 2,6 mln dol. jako honorarium oraz zwrot za poniesione koszty. Amerykańska firma organizowała wtedy konferencje dla polskiej organizacji.
Portal podkreśla jednak, że wśród wydatków znalazły się pozycje dotyczące jedzenia dla pracowników (także wtedy, gdy nie organizowali oni wydarzeń dla PFN), przejazdów i przelotów. Źródło twierdzi też, że informacje zawarte w umowach wskazują na podwojenie wynagrodzenia agencji w okresie od listopada 2018 roku do kwietnia 2019 roku, ale PFN nie odpowiedziało na pytania w tej sprawie. Nie udzieliło też odpowiedzi na pytania, dlaczego wybrała akurat tę agencję do współpracy.
Onet.pl zauważa też, że media społecznościowe, które w ramach kontraktu z Fundacją stworzyła agencja – mowa tu o stronie polandperspectives.org, twitterowym koncie @Polish_Fndtn oraz instagramowym profilu @HeartofPoland – mają niewielką liczbę obserwujących. Twittera śledzi 6 tys., a Instagrama nieco ponad 50 osób. Konto na YouTubie ma natomiast mniej niż 50 subskrybentów.
Źródło podkreśla ponadto, że WHWG poza informacją o jednym wywiadzie nie podało konkretów o uzyskanych publikacjach w mediach. WHWG nie wykazało też w sprawozdaniach żadnych szczegółów na temat działań podejmowanych na rzecz Polski w czasie po uchwaleniu nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej. „W dokumentach nie widać, by w tamtym czasie firma WHWG podjęła jakiekolwiek działania, by pomóc polskim władzom – i reputacji Polski, która była wówczas oskarżana o unikanie współodpowiedzialności za Holokaust. A tak się składa, że obrona dobrego imienia Polski w tej kwestii było jednym z priorytetów, jakie PFN stawiała przed amerykańską firmą przy podpisywaniu kontraktu” – czytamy.
„W sprawozdaniach dla Departamentu Sprawiedliwości firma podaje także, że w ramach promowania Polski kontaktuje się z przedstawicielami administracji USA. Problem w tym, że owo kontaktowanie się polega głównie na wysyłaniu e-maili” – dodaje źródło. Onet.pl zauważa też, że WHWG przypisało sobie zorganizowanie trzech spotkań, jakie przygotował ambasador Wilczek. „Uczestniczyły w nich zazwyczaj trzy osoby pracujące dla WHWG. Firma ta nie współorganizowała tych spotkań, chyba że jej pracownicy swój udział w tych spotkaniach traktowali jako realizację zadań firmy. Jeśli takie było ich podejście do udziału w tych spotkaniach, to nie byłem tego świadomy, a traktowanie w sprawozdaniu FARA tych spotkań organizowanych przeze mnie w mojej rezydencji jako przykładów realizacji zadań zleconych firmie WHWG, stanowi dla mnie kompletne zaskoczenie” – skomentował dyplomata.
PFN przesłało portalowi onet.pl odpowiedź, w której zwraca uwagę, że poniesione wydatki należy oceniać łącznie ze skutecznością wszystkich wspólnych działań z amerykańską agencją. „W ramach działań projektowych w USA nawiązaliśmy bliską współpracę z licznymi członkami opiniotwórczych środowisk amerykańskich, zorganizowaliśmy w partnerstwie z czołowymi think-tankami w Stanach Zjednoczonych panele dyskusyjne, konferencje eksperckie, spotkania z mediami, spoty okolicznościowe w mediach analogowych i cyfrowych oraz umieściliśmy artykuły w prasie” – pisze PFN.
Organizacja kilka dni przed tekstem onet.pl opublikowała na swojej stronie oświadczenie o swoich działaniach w Stanach Zjednoczonych. Przybliża w nim własną perspektywę i wskazuje nazwiska ekspertów, z którymi współpracuje. Są to m.in. Clark Judge, były doradca od komunikacji strategicznej prezydenta Ronalda Reagana, ambasador Phillip Hudges czy Anna Wellisz, stypendyska Fulbrighta i absolwentka UC Berkeley.
„Promując Polskę, polską kulturę, tradycję, historię i polską rację stanu poza granicami kraju codziennie uczymy się, co jest bardziej, a co mniej skuteczne i co sprawia, że nasz przekaz i nasza narracja są poza krajem słyszane. Innym językiem mówi Polska, a innym reszta świata. Nie oznacza to jednak, że wystarczy polski przekaz przetłumaczyć na język obcy. Prowadząc od ponad roku projekt wizerunkowy w USA w partnerstwie z firmą White House Writers Group, obserwujemy, że tłumaczenia wymagają nie tylko słowa, ale również cała nasza kultura, historia, nasze symbole i punkty odniesienia” – czytamy.
Fundacja przypomina też w oświadczeniu, że formę i treść proponowanej narracji należy dopasowywać do grupy odbiorców. Wskazuje też, jakie wydarzenia zorganizowała i przygotowała – wspomina m.in. o konferencji na temat bezpieczeństwie Europy Środkowo-Wschodniej w kontekście Nord Stream 2, panelu o wkładzie płk. Kuklińskiego w wydarzenia w 1989 roku czy konferencji o związkach między Janem Pawłem II a Ronaldem Reaganem.
„Oczywiście wszystkie aspekty projektu amerykańskiego, przede wszystkim jego skuteczność i finanse, podlegają kontroli i ewaluacji, podobnie jak cała działalność Fundacji” – dodaje PFN. (mp)