Jak informuje parkiet.com, kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości i rząd Zjednoczonej Prawicy są niezadowolone z informacji o poziomie partycypacji największych firm w Pracowniczych Planach Kapitałowych (PPK). Władza chciałaby w związku z tym innego rozłożenia akcentów komunikacji.
O ile pierwotnie przewidywano przystąpienie do programu 75 proc. największych firm – w dużej części spółek z udziałem skarbu państwa – o tyle ostatnie szacunki (oficjalnych danych jeszcze nie ma) wskazują raczej na ok. 40 proc. Na początku 2020 roku rozpocznie się drugi etap wprowadzania planów kapitałowych, który obejmie firmy o wielkości 50-250 pracowników. To na komunikację do nich chciałby postawić rząd – wynika z informacji parkiet.com.
Tymi doniesieniami zaskoczony był Paweł Borys, szef Polskiego Funduszu Rozwoju, który odpowiada za obsługę PPK. Jak stwierdził w rozmowie ze źródłem, PFR dotychczas starał się traktować pracowników i pracodawców w komunikacji jednakowo, a „jakaś zasadnicza zmiana” nie jest planowana. „Trzeba kierować tę kampanię i do pracowników, i pracodawców. Co więcej, w przypadku małych i średnich firm nawet bardziej do pracodawców” – powiedział Borys.
Szef PFR zapowiedział jednak dodanie do komunikacji studiów przypadków firm, które wykorzystały PPK jako element budowy pozytywnego wizerunku i osiągnęły wysoką partycypację pracowników w programie – czytamy. W planach jest też ponowne zachęcanie tych osób, które na dołączenie do planów kapitałowych jak dotąd się nie zdecydowały. (mp)
Czytaj też: PPK. Czy to trudny temat w komunikacji?