poniedziałek, 23 grudnia, 2024
Strona głównaAktualnościPolski lobbing pod lupą

Polski lobbing pod lupą

Zawodowy lobbing powili przestaje istnieć. Lobbyści wystrzegają się jak ognia parlamentu, rzadko kiedy odwiedzają ministerstwa w związku z legislacją. Jak czytamy w Dzienniku Gazecie Prawnej, to skutki 10 lat funkcjonowania ustawy lobbingowej.

Zawodowi lobbyści brali udział zaledwie w 31 z 1538 posiedzeń komisji sejmowych. Tak przynajmniej wynika z oficjalnych danych. Lobbyści najczęściej uczestniczyli na posiedzeniach komisji zdrowia, znacznie rzadziej interesowali się sprawi ekonomicznymi. Polskich lobbystów także mało interesowała działalność legislacyjna ministerstw. Z dostępnych raportów poszczególnych resortów wynika, że w ubiegłym roku brali udział w 30 sprawach, najczęściej odnoszących się do Ministerstwa Finansów. Działalność legislacyjna choćby resortów infrastruktury i rozwoju, rolnictwa, Skarbu Państwa, MSW czy MON lobbystów wcale nie cieszyła.

Witold Michałek, ekspert ds. legislacji i lobbingu Business Center Club oraz współzałożyciel Stowarzyszenia Profesjonalnych Lobbystów w Polsce, ocenia te informacje jako mało rzetelne. Tłumaczy, że lobbing w Polsce nadal jest kojarzony z próbami nieczystych nacisków. Decydenci boją się posądzenia o sprzyjanie jakiejkolwiek ze stron. Dodatkowo ustawa nakłada na urzędników obowiązek sporządzania notatek z takich spotkań, co oznacza dodatkową pracę. W tej sytuacji, żeby uniknąć kontroli ustawy lobbingowej, lobbyści kontaktują się z politykami i urzędnikami jako przedstawiciele na przykład fundacji lub wszelkiego rodzaju związków. Wówczas swoje propozycje mogą zgłaszać na mocy innych przepisów niż ustawa lobbingowa. „Większość naszych działań prowadzimy na mocy ustawy o organizacjach pracodawców (…) Nas w rejestrze podmiotów wykonujących działalność lobbingową nie ma” –mówi Zbigniew Maciąg z Lewiatana, jednej z największych organizacji przedsiębiorców w kraju.

Większość państw UE nie ma osobistej ustawy lobbingowej. Natomiast w Polsce istnieją zapisy ustawy, które wywołują niechęć do sformalizowanych działań lobbistycznych. Wydają się one mało praktyczne, jak np. noszenie na terenie parlamentu czerwonych identyfikatorów, które po prostu odstraszają polityków. Zdaniem Grażyny Kopińskiej, eksperta z Fundacji Batorego „konieczna byłaby nowelizacja obowiązujących przepisów np. w kierunku rozwiązań kanadyjskich” Tam za działalność lobbingową uważane jest wszystko, co ma zmierzać do wpłynięcia na decyzje administracji publicznej(…) W innym przypadku na profesjonalny lobbing oficjalnie w Polsce miejsca nie ma”. (jk)

fot: Krzysztof Białoskórski

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj