W ostatnim czasie w polskich mediach ukazała się seria artykułów dotyczących problemów w fundacji Centrum Praw Kobiet. 31 stycznia 2023 roku Onet i „Gazetę Wyborcza” zamieściły teksty, z których wynika, że pracownice i wolontariuszki Centrum Praw Kobiet miały doświadczać przemocy psychicznej a także mierzyć się z brakiem umów i wynagrodzeń. O złe traktowanie oskarżyły prezeskę fundacji, Urszulę Nowakowską, oraz członkinię zarządu Grażynę Bartosińską.
Czytaj więcej: „Na zewnątrz jest pięknie, w środku syf”. Pracowniczki Centrum Praw Kobiet ujawniają warunki pracy, fundacja milczy
2 lutego 2023 roku Krytyka Polityczna opublikowała tekst „Centrum Praw Kobiet: zapraszamy do Urszulexu” autorstwa Patrycji Wieczorkiewicz, byłej pracownicy fundacji.
3 lutego 2023 roku Centrum Praw Kobiet opublikowało na swojej stronie oświadczenie zarządu odnoszące się do głośnych artykułów dotyczących warunków pracy w fundacji, według których w organizacji miał być stosowany mobbing. Zarząd CPK twierdzi, że publikacje przygotowano z naruszeniem staranności i rzetelności dziennikarskiej i zapowiada wyjaśnienia oraz kroki prawne.
Zobacz więcej: Zarząd Centrum Praw Kobiet wydał oświadczenie: „Wykażemy nieuczciwość lub kuriozalność zarzutów”
Teraz na stawiane w mediach zarzuty postanowiła zareagować prezeska fundacji Centrum Praw Kobiet, Urszula Nowakowska.
Na wstępie swojego oświadczenia, przesłanego do PRoto.pl przez biuro prasowe CPK, Nowakowska przyznała, że do tej pory milczała, bo uznała, że każdy dodatkowy artykuł zaszkodzi interesom fundacji oraz wizerunkowi ruchów prokobiecych. „Niestety, w związku z pojawiającymi się kolejnymi artykułami na swój temat jestem zmuszona to milczenie przerwać” – stwierdziła. Jak dodała, „zarzucanie kłamstwa, mataczenia, czy malwersacji finansowych” jest czymś, co nie mieści się w jej „kryteriach i wartościach”. „Nigdy nie ukrywałam żadnych środków finansowych ani nigdy nie odmawiałam nikomu środków na realizacje celów, jeśli tylko były pieniądze, a wydatki mieściły się w misji Fundacji oraz miały swoje uzasadnienie merytoryczne” – stwierdziła Nowakowska. „Bycie prezeską Fundacji to nie tylko zaszczyt i satysfakcja z pomocy innym, ale przede wszystkim ciężka praca, odpowiedzialność i rozsądek w wydawaniu pieniędzy. Tego od nas wymagają sponsorzy i darczyńcy. Takie, jak sądzę, są też oczekiwania naszych klientek” – napisała w oświadczeniu. „Zgromadzenie środków finansowych nie oznacza, że są one do natychmiastowego wydania na dowolny cel” – stwierdziła. „Nie hołduję przyjętej przez niektóre współpracowniczki zasadzie, że są środki, to należy je wydać niezależnie od tego, czy jest to uzasadnione, czy też nie” – napisała dalej.
„Każda odpowiedzialna osoba realizująca projekty społeczne, szczególnie te skierowane do tak wrażliwej grupy społecznej, jak kobiety i dzieci doświadczające przemocy, wie, że powinna mieć pieniądze na koncie na wypadek kryzysu. W kryzysie nikt nie będzie mnie pytał, czy fundacja ma środki, ale, czy otrzyma wynagrodzenie. Rezerwa na koncie pozwala przetrwać trudny czas” – wyjaśniła. „Do tworzenia rezerw finansowych zachęcali nas także sponsorzy, a niektórzy wręcz wymagali tego od nas. Nic dziwnego zatem, że jako osoba odpowiedzialna poczytuję to sobie za zaletę, że Fundacja posiada rezerwy finansowe” – dodała.
Nowakowska stwierdziła dalej, że pracownice oddziałów CPK zaniedbywały swoje zadania i nie przedstawiały najkorzystniejszych ofert, choć mogły tym sposobem obniżyć koszty organizacji.
Prezeska CPK odniosła się w oświadczeniu także do zarzutu mobbingu. Jak stwierdziła, „przez lata istnienia fundacji nauczyła się mocno weryfikować to, co jest prawdą, a co intencjonalnym pomówieniem służącym do osiągania własnych celów, czy wywołania medialnej sensacji”. „Wg Kodeksu Pracy »Mobbing oznacza działania lub zachowania dotyczące pracownika, lub skierowane przeciwko pracownikowi, polegające na uporczywym i długotrwałym nękaniu lub zastraszaniu pracownika, wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, powodujące lub mające na celu poniżenie, lub ośmieszenie pracownika, izolowanie go lub wyeliminowanie z zespołu współpracowników«” – przytoczyła w oświadczeniu. „Proszę zwrócić uwagę, że żaden z opisanych w artykułach przypadków nie mieści się w tej definicji” – dodała.
„Apeluję, żebyśmy pozwolili odpowiednim organom zbadać sprawę. Nigdy żaden urząd czy kontrolujący organ nie stwierdził mobbingu ani innych podobnych nieprawidłowości w CPK i jestem przekonana, że tym razem tego typu zarzuty nie znajdą potwierdzenia” – podkreśliła dalej.
W dalszej części oświadczenia Nowakowska odniosła się także do działalności związków zawodowych. Jak stwierdziła, ich członkinie „zachęcone swoim »sukcesem medialnym« coraz odważniej stawiają warunki i coraz śmielej odmawiają wykonywania poleceń służbowych, strasząc swoje przełożone wyciągnięciem konsekwencji”, co jej zdaniem utrudnia pracę fundacji.
„Prowadząc fundację 28 lat, na pewno popełniałam błędy. Nigdy jednak świadomie i intencjonalnie nikogo nie skrzywdziłam. Prawdą jest również to, że brałam i ciągle biorę na siebie zbyt dużo obowiązków, co mogło i czasami wpływało na szybkość podejmowania decyzji” – napisała Nowakowska. Zaznaczyła także, że w organizacji „jest grupa kompetentnych i zaangażowanych osób, którym los fundacji i kobiet w Polsce leży na sercu i które chciałyby swoje zaangażowanie i energię poświęcić wypełnianiu celów statutowych CPK”. „Panująca obecnie atmosfera związana z medialną nagonką oraz postawą niektórych członkiń związków nie sprzyja temu” – oceniła prezeska, mówiąc, że zostało zaburzone poczucie bezpieczeństwa części pracownic i kobiet korzystających z usług organizacji.
W oświadczeniu Nowakowska stwierdziła także, że ma miejsce nagonka na nią i fundację, podszyta nieczystymi intencjami. „Warto się zastanowić, dlaczego już w listopadzie w Poznaniu powstało stowarzyszenie, którego nazwa brzmi w skrócie jak moja Fundacja i dlaczego jego działaczki już wystąpiły do władz o przejęcie naszego lokalu?! Dlaczego niektóre działaczki z niektórych oddziałów nawiązują kontakt z naszymi darczyńcami i wysyłają do nich skargi, próbując podważyć wiarygodność Fundacji. Czy gdyby im zależało na interesie Fundacji, o czym mówią, nie powinny poczekać na wyniki audytu finansowego oraz zakończenie działań »Komisji Antymobbingowej, powołanej przez Radę Nadzorczą?«” – napisała. „Zrobię wszystko, aby moje i fundacji dobre imię oraz dorobek nie zostały zniszczone” – zadeklarowała na koniec. (mb)