Puma została skrytykowana za komercjalizowanie przestępczości i dodawanie jej splendoru po tym, jak marka zorganizowała event, który skupiał się wokół tematyki handlu narkotykami – podaje independent.co.uk.
Osoby zaproszone na wydarzenie otrzymały od marki pudełka z butami, które zawierały też fałszywe banknoty o nominalne 50 funtów, tanie, jednorazowe telefony, które często używane są w transakcjach narkotykowych, oraz wizytówkę z napisem: „turn on the trapline” (z ang. włącz pułapkę). Określenie „trapping” odnosi się do sprzedaży narkotyków – opisuje źródło. Po uruchomieniu telefonów zaproszone osoby otrzymywały wiadomość o treści: „Yo G what u sayin today? Pass tru the House of Hustle” (w slangu angielskim słowo „hustle” znaczy m.in. robić przekręty, rozprowadzać narkotyki – przyp. red.) – czytamy.
Sam event odbył się natomiast w opuszczonej, czteropiętrowej kamienicy w dzielnicy Soho w Londynie, którą wystylizowano na tzw. „crack house” (miejsce, w którym handluje się narkotykami – przyp. red.) – informuje źródło.
Wydarzenie Pumy zbiegło się z aktami przemocy w Londynie, do których dochodziło w ostatnim czasie i w których od początku roku zginęło dziesięcioro nastolatków – czytamy dalej.
Źródło: twitter.com/ohitsDaniJ
Marka została skrytykowana przez internautów za koncepcję eventu. Jedna z osób, która pracowała nad tym wydarzeniem i chciała pozostać anonimowa, w rozmowie ze źródłem określiła event jako „niesmaczny”. Z kolei Max Daly, ekspert od narkotyków i współautor książki „Narcomania: How Britain Got Hooked On Drugs”, powiedział, że zapytał jednego z byłych dilerów narkotyków o to, co sądzi o evencie Pumy.
„Powiedział mi, że »impreza Pumy to okropny pomysł, ponieważ wygląda na to, że marka gloryfikuje handel narkotykami i przedstawia tak, że wydaje się to okej«” – powiedział Daly w rozmowie z independent.co.uk.
Z kolei Beverley Skeggs, socjolog i teoretyk studiów kulturowych, stwierdziła, że w takich przypadkach „marki nie mają wyobraźni” – czytamy.
Źródło pisze, że Puma początkowo odmawiała komentowania sprawy, ale ostatecznie firma zdecydowała się na wydanie oświadczenia.
„W naszych zaproszeniach użyliśmy sformułowań »trap« i »trapping« w znaczeniu »ciężkiej pracy« i »pośpiechu« w wielu dziedzinach. Niestety, te słowa mogą być też wykorzystywane w kontekście handlu narkotykami. Chcemy wyjaśnić, że Puma w żaden sposób nie popiera i nie zamierza gloryfikować kultury narkotykowej. Nigdy w żaden sposób nie chcieliśmy kojarzyć się z zażywaniem narkotyków, kulturą narkotykową czy handlem narkotykami i żałujemy wszelkich nieporozumień w tym zakresie. Przepraszamy za wszelkie zdenerwowanie czy obrazę, które zostały spowodowane użyciem tego języka” – źródło przytacza treść komunikatu wydanego przez firmę. (pp)