Piątek 15 maja 2020 roku był dniem zmian w Koalicji Obywatelskiej. Przed południem ze startu w wyborach prezydenckich zrezygnowała Małgorzata Kidawa-Błońska, kandydatka KO. Potwierdziły się doniesienia publikowane w mediach już dzień wcześniej. Po południu ugrupowanie przedstawiło nowego kandydata na prezydenta – został nim Rafał Trzaskowski, obecnie prezydent Warszawy. Jak podaje rmf24.pl, pod uwagę w KO był brany również Radosław Sikorski.
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka poinformował, że Trzaskowski otrzymał jednomyślną rekomendację PO do startu w wyborach. Podczas konferencji prasowej mówił także, że dzięki determinacji wicemarszałek Sejmu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, a także samorządowców, Senatu i Koalicji Obywatelskiej „złe, nieuczciwe i niebezpieczne wybory nie odbędą się w maju”.
„Kiedy rządzący wpadli na szatański pomysł, żeby wybory robić w środku pandemii, (…) chcieli je zrobić niezgodnie z konstytucją – nie mogłam milczeć. Musiałam to głośno powiedzieć. Gdyby nie mój mocny głos i mówienie o bojkocie, wybory w maju pewnie by się odbyły” – mówiła Kidawa-Błońska podczas porannego wystąpienia. „Wiem, że ponoszę odpowiedzialność za to, co się wydarzyło, bo spadki sondażowe spowodowane były tym, że Polacy nie wiedzieli, czy biorę udział w tych wyborach, czy nie – ale dla mnie najważniejsze było ich zdrowie, bezpieczeństwo i to, żeby Polska ciągle była krajem demokratycznym, krajem w sercu Europy, krajem europejskim” – podkreślała.
Jak eksperci oceniają wybór nowego kandydata KO? Co może być atutem Rafała Trzaskowskiego w walce o Pałac Prezydencki, a co może w tym wyścigu przeszkodzić?
„Rafał Trzaskowski niewątpliwie wniósł do wyścigu prezydenckiego nową energię. Jest doświadczonym, szczególnie w aspekcie spraw międzynarodowych, politykiem. Co więcej, jest dynamiczny, zdecydowanie ostrzejszy w wypowiedziach niż Małgorzata Kidawa-Błońska, pewny siebie – co doskonale słychać w wypowiedziach” – zauważa Joanna Rutkowska, Head of Public Affairs & Corporate Communication w agencji 24/7Communication. Według dr. Łukasza Przybysza z Katedry Komunikacji Społecznej i Public Relations na Wydziale Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii Uniwersytetu Warszawskiego, Trzaskowski jest dla KO „kandydatem ostatniej szansy”. „Po dramatycznie słabej jakościowo kampanii Małgorzaty Kidawy-Błońskiej Koalicja szukała następcy, który powalczy, okaże siłę i będzie mieć odpowiedni format” – zauważa ekspert. „Przewrotnie można powiedzieć, że zmiana kandydata Koalicji Obywatelskiej na urząd Prezydenta RP to… dobra zmiana” – ocenia dr Wojciech K. Szalkiewicz, ekspert od marketingu politycznego z Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania im. Kotarbińskiego.
Dr Szalkiewicz zwraca uwagę, że kandydatura Małgorzaty Kidawy-Błońskiej była zupełnie nieudana ze względu na „wyjątkowo nieudolną kampanię”. „Dlatego też w nowej odsłonie walki o prezydenturę jej szanse byłyby minimalne. Stąd niewątpliwie lepszym rozwiązaniem jest »reset« kandydata niż jego »rebranding«” – komentuje. Dr Przybysz zauważa również, że komunikacja wokół rezygnacji Kidawy-Błońskiej nie wypadła dobrze. W jego opinii zabrakło jasnych komunikatów dotyczących tego, co się zmieniło i dlaczego potrzebna jest „nowa polityka”. „Zabrakło także choćby wspomnienia o byłej kandydatce na niedzielnej konferencji prasowej Rafała Trzaskowskiego” – sygnalizuje ekspert.
Jaonna Rutkowska zauważa, że KO „postawiła wszystko na jedną kartę”. „Zamieszanie związane z przeprowadzeniem wyborów otworzyło furtkę do zmiany, mocno osłabionej w ostatnich tygodniach, kandydatki. Jej wynik, który według sondaży mógłby być niższy nawet niż Krzysztofa Bosaka, byłby porażką największej siły opozycyjnej” – zwraca uwagę ekspertka. I dodaje, że taka porażka zapewne zachwiałaby jednością samej Koalicji. Zdaniem Rutkowskiej w ostatnim czasie zabrakło „spójnej strategii wzmocnienia kandydatki”. Na jej notowaniach odbił się też chaos informacyjny wokół samego udziału w wyborach – mówi Rutkowska. „Kidawa-Błońska bardzo ofiarnie wzięła na siebie odpowiedzialność za tę sytuację, podczas gdy działaniom sztabu wyborczego oraz samej KO w ostatnich tygodniach można wiele zarzucić. Wystąpiła sama, podkreślając niezależność swojej decyzji. W jej głosie jednak było słychać duży emocjonalny ładunek wypowiedzi i zdenerwowanie” – dostrzega ekspertka z 24/7Communiaton.
Dobre zaplecze Trzaskowskiego
„Kandydatura Rafała Trzaskowskiego pozwała Koalicji Obywatelskiej na nowe otwarcie (o ile oczywiście pozbędzie się dotychczasowych »specjalistów« od marketingu politycznego) i realną walkę, nie tylko z pozostałymi kontrkandydatami, ale przede wszystkim z Andrzejem Dudą. Nowy kandydat KO ma niewątpliwie wszystko, co potrzebne jest, aby odnieść sukces w tych wyborach” – uważa dr Wojciech K. Szalkiewicz. Zwraca on uwagę na wygraną Trzaskowskiego w wyborach na prezydenta Warszawy w 2018 roku już w pierwszej turze, w której „zdeklasował głównego konkurenta – Patryka Jakiego”. „A ówczesnego kandydata Zjednoczonej Prawicy, wiceministra sprawiedliwości, w tej niezwykle prestiżowej dla Prawa i Sprawiedliwości walce (»scheda« po L. Kaczyńskim) wpierał przecież cały aparat propagandowy PiS z TVP na czele” – dodaje dr Szalkiewicz.
O wygranej w samorządowych wyborach wspomina także dr Łukasz Przybysz. Jego zdaniem na korzyść Trzaskowskiego przemawiają także zarządzanie miastem od półtora roku, doświadczenie na polskiej i międzynarodowej arenie politycznej, znajomość języków i prezydencki format. „Trzaskowskiego dobrze się słucha i ogląda, trzyma kontakt z kamerą, jest sprawny i autentyczny w sytuacjach publicznych” – ocenia ekspert z UW.
Joanna Rutkowska zauważa, że Trzaskowski od początku mocno podkreśla rolę samorządów. „Wydaje się, że to one staną się osią jego kampanii” – uważa ekspertka. „PiS przedstawia Andrzeja Dudę jako jedynego gwaranta reform przeprowadzanych przez tą partię, a także transferów socjalnych. Trzaskowski wstrzelił się w tę retorykę, wskazując, że chce współpracować z rządem przy projektach korzystnych dla Polaków, gospodarki etc.” – dodaje Rutkowska. Zwraca także uwagę, że już pierwsza reakcja TVP na kandydaturę prezydenta Warszawy pokazuje, że „jest on postrzegany jako kandydat mogący mieć znaczący wpływ na przebieg tego wyścigu wyborczego”.
Warszawskie kryzysy i liberalne poglądy mogą szkodzić
Dr Łukasz Przybysz zwraca uwagę, że minusami Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich mogą być m.in. „wielkomiejski, pański charakter i pochodzenie, liberalne podejście do wielu kwestii światopoglądowych”. Ekspert zwraca uwagę także na kryzysy w zarządzaniu miastem, takie jak awaria oczyszczalni ścieków Czajka. Również zdaniem Rutkowskiej kontrkandydaci Trzaskowskiego będą wykorzystywać ten wątek.
Dr Przybysz jako minus wskazuje także agresywne ataki w pierwszym programowym wystąpieniu. „To zrozumiałe, że nie chce być miałki, chce pokazać, że walczy, ale trzeba tej kampanii namysłu (na który nie ma czasu), by ją zbilansować i nie przesadzić” – podkreśla.
„W programie na poziomie deklaracji i zauważania problemów na razie przeważają plusy. Walczy o poparcie zwykłych Polaków: zwraca uwagę na dzieci, seniorów, personel medyczny, przedsiębiorców i ludzi pracujących. Podkreśla też rolę samorządów, choć nieco dystansuje się od swojej funkcji prezydenta stolicy, kładzie akcenty na ogólniejsze problemy” – zauważa dalej dr Przybysz. „Sporo atakuje i mówi wprost. Charyzmy nie można mu odmówić, choć nie jest już taki miły, jak w kampanii samorządowej i wystąpieniach jako prezydent stolicy” – dodaje. W jego opinii atak na TVP był niepotrzebny: „można było to samo powiedzieć w inny sposób”.
„Jeśli Trzaskowski odbije wyborców Szymonowi Hołowni i Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi, może wejść do drugiej tury, a tam nikt nie może przewidzieć, co się stanie. Na razie walka trwa o wynik pozwalający wejść do drugiej tury i nie przegrać z kretesem, by nie pogrążyć KO i PO” – podsumowuje ekspert z UW. „O sukcesie zadecyduje jednak nie tylko jego osobowość, ale przede wszystkim jakość jego kampanii” – podkreśla z kolei dr Szalkiewicz. Jego zdaniem Trzaskowski powinien przede wszystkim wymienić sztab wyborczy, „bo to, co zatrudnieni w nim ludzie zrobili p. Kidawie można uznać za sabotaż”. „»Ogranie« A. Dudy – z punktu widzenia science of campaigning – nie wydaje się zbyt skomplikowanym zadaniem” – dodaje na koniec Szalkiewicz.
Zebrała Małgorzata Baran