Stabilizacja i dojrzałość – tak specjaliści podsumowują rok 2016 w mediach społecznościowych. Rok upłynął pod znakiem Pokemon Go, Snapchata i Instagram Stories.
Marcin Żukowski, Team Leader Mint Media
Powiedziałbym, że rok 2016 był przełomowy jeśli chodzi o media społecznościowe i pewnie bym skłamał. Równie dobrze mógłbym powiedzieć, że 2015, 2014, 2013 i tak dalej też były przełomowe. Ale faktycznie ten 2016 był pewnym przełomem, bo świat mediów społecznościowych dojrzał.
Po pierwsze, wydatki na media społecznościowe stale rosną i stanowią coraz istotniejszy element tortu reklamy internetowej. Badania IAB AdEx potwierdzają, że social jest obok mobile’a najbardziej dynamicznie rozwijającym się sektorem reklamy internetowej. Firmy dojrzewają więc do wydawania na media społecznościowe, a agencje dojrzewają do współpracy z firmami na wyższym poziomie. Bo dziś w mediach społecznościowych nie chodzi już o lajki czy fanów. Tu chodzi o efektywne (i efektowne!) działania spełniające cele klienta. Powoli coraz więcej osób to rozumie i to jest naprawdę przełomowe, bo dzięki temu sens bycia w social mediach jest dla wszystkich coraz lepiej widoczny.
A propos widoczności, w 2016 roku coraz istotniejsza w social mediach stała się kreacja. Facebook i inne serwisy stały się coraz bardziej wizualne i udostępniają nam możliwość publikowania filmów, animacji, zdjęć, gifów czy innych elementów wizualnych. Ta kultura wizualna staje się kluczowym elementem brandingu i marketingu wielu firm. Kto jej nie rozumie, przegrywa.
W kulturze komunikacji w mediach społecznościowych coraz istotniejsze jest też zrozumienie zjawiska snapchatyzacji. Oznacza ono przenikanie stylu komunikacji ze Snapchata do innych kanałów – social mediowych i nie tylko. Na tę kulturę składają się emoji, specyficzne napisy, filtry, luz w komunikacji, bycie 24/7 obecnym i efemeryczność. Te zjawiska są widoczne także poza Snapchatem, który rozprowadza je na całą branżę. W tej branży wszystkie kanały coraz bardziej się miksują – dziś trudno już mówić o akcji stricte na Facebooku czy Twitterze. Częściej organizuje się kampanie, które korzystają z synergii mediów i wtedy są one bardziej efektywne, a o to chodzi. Widać to najlepiej na przykładach działań społecznych, które dawniej były pięta achillesową social mediów, a dziś – dzięki akcjom takim jak Mastercard i WOŚP, #GivingTuesday czy współdziałaniu z serwisami crowdfundingowymi – jest możliwe pomaganie ludziom z wykorzystaniem mediów społecznościowych. Te media naprawdę mogą wpływać na naszą rzeczywistość i to w wielu wymiarach, o czym przekonaliśmy się w 2016 roku, gdy na politycznej mapie całego świata jest coraz więcej zwycięzców, którzy mniej byli wspierani przez media tradycyjne, a umiejętniej wykorzystali nowe media. Dziś każdy z nas może korzystać z mediów społecznościowych nie tylko, by oglądać śmieszne filmiki albo wrzucać zabawne fotki, ale także po to, by budować swoją markę osobistą, co jest jednym z najważniejszych trendów w marketingu i sprzedaży.
Dagmara Pakulska, Online Strategist MJCC
Ostatnie 12 miesięcy upłynęło nam w dużej mierze pod hasłem „kopiuj – wklej”. Taką strategię obrał głównie Facebook, pragnący umocnić swoją pozycję na rynku mediów społecznościowych. Dlatego też bez zbędnych delikatności implementował rozwiązania znane głównie ze Snapchata do swojego ekosystemu i komunikował je jako nowość na Instagramie czy Messengerze.
W mijającym roku mogliśmy zaobserwować również postępującą wojnę na linii Facebook – YouTube. Ten pierwszy bez skrupułów obcinał zasięgi materiałom pochodzącym z YouTube’a i promował wideo ładowane bezpośrednio z poziomu swojej platformy, zaś ten drugi stopniowo wprowadzał coraz więcej elementów funkcjonalności znanych z Facebooka, stając się miejscem coraz bardziej społecznościowym.
W 2016 roku mieliśmy okazję podziwiać spektakulary sukces gry mobilnej Pokemon Go, korzystającej z dobrodziejstw rozszerzonej rzeczywistości oraz botów, które z powodzeniem zadomowiły się nie tylko na Messengerze, ale również na Twitterze, stając się potężnym narzędziem w politycznej walce o prezydencki fotel w Stanach Zjednoczonych.
Adam Barański, właściciel Simplestori.es
Mijający rok w social mediach można określić mianem „małej stabilizacji”. Facebook wciąż jest najpopularniejszym serwisem do codziennej komunikacji, Twitter dalej szuka na siebie pomysłu i nie może go znaleźć, Youtube się profesjonalizuje, Snapchat dodaje nowe filtry i funkcje, Instagram ciągle służy głównie do zamieszczania zdjęć jedzenia i pocztówek z wakacji, a Google Plus… ten ostatni serwis lepiej pominąć milczeniem.
Jeśli coś się zmieniło to przede wszystkim sposób korzystania z tych mediów przez samych użytkowników. W 2016 r. mogliśmy zaobserwować powrót do autentyzmu, o czym świadczy choćby popularność FB Live, rozwój Snapchata oraz Instagram Stories. Media społecznościowe stały się katalizatorem wielu protestów (np. Czarny Protest, który powtórzył sukces dawnej akcji „Nie dla ACTA”), akcji społecznych oraz charytatywnych (przykład małej Asi z Poznania, zbierającej pieniądze na leczenie mamy). Nie można zapomnieć również o Pokemon Go – aplikacji, która sprawiła, że jej użytkownicy tłumnie wyruszyli w nieznane sobie zakątki miast.
Ta potrzeba, którą można określić również „poszukiwaniem prawdy”, coraz mocniej dostrzegana jest przez osoby odpowiedzialne za komunikację. Rok 2016 to przede wszystkim rozwój kampanii opartych o unikalny content. Warto tu wspomnieć projekt Kuchnia Spotkań IKEA czy też świąteczną reklamę Allegro, która zrosiła łzami policzki największych twardzieli. Wszystkie te kampanie wpisywały się w trend tzw. „meaningful marketingu”.
Czytaj także: Social media. Prognozy 2017
Zebrała Małgorzata Baran
Dziennikarka i redaktorka portalu PRoto.pl. Zajmuje się tematyką lifestyle’ową, mediami społecznościowymi, językiem w branży PR, blogosferą i modą. Absolwentka polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim.