piątek, 22 listopada, 2024
Strona głównaAktualnościSzpital Narodowy w ogniu krytyki. Zachęca do pracy w „przyjaznej atmosferze” hashtagiem...

Szpital Narodowy w ogniu krytyki. Zachęca do pracy w „przyjaznej atmosferze” hashtagiem #GramyoZdrowie

Koronawirus w Polsce uderza coraz mocniej. Każdego dnia w kraju notowane są wzrosty zachorowań, a także zgonów. Pojawiają się alarmujące doniesienia o braku miejsc dla chorych na COVID-19 wymagających opieki szpitalnej. Kilka dni temu rząd potwierdził doniesienia o tworzeniu szpitala polowego na Stadionie Narodowym w Warszawie. Placówka ma działać pod nazwą Szpital Narodowy (Tymczasowy Szpital Narodowy CSK MSWiA), a jej działanie koordynuje Centralny Szpital Kliniczny MSWiA w Warszawie.

Szpital Narodowy ma już własną stronę internetową, przez którą mogą zgłaszać się lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni i inni pracownicy szpitala zainteresowani zatrudnieniem w tym miejscu.

Kontrowersje wzbudziły komunikaty, które pojawiły się na stronie – medycy zachęcani są do zgłaszania się hasłami „Włącz się do walki z koronawirusem”, „Chcesz włączyć się do wyjątkowej walki z koronawirusem i pomagać chorym?”, „Nie boisz się nowych wyzwań?”.

„Dołącz do nas! Oferujemy pracę w pierwszym tymczasowym szpitalu dla chorych zakażonych koronawirusem w Warszawie. Tworzymy zespół, który pokaże, że pandemię da się pokonać profesjonalizmem i solidarnością!” – napisano na stronie. Pojawiło się też zapewnienie o dobrych warunkach pracy i „przyjaznej atmosferze”, a komunikaty opatrzone są hashtagami #GramyoZdrowie, #JednaDrużyna czy #ReprezentacjaZdrowia.

Internauci szybko zareagowali na komunikację szpitala, krytykując ją. Zwracali uwagę na „brak dobrego smaku” i pisali, że treści te nie pasują do sytuacji epidemii, z którą mierzy się obecnie Polska. Zauważali też podobieństwo języka do tego znanego z korporacyjnych standardów.

Źródło: twitter.com/kosik_md

Źródło: twitter.com/hytrekprosiecka

Źródło: macdac

Podobne skojarzenia ma Maciej Piotrowski, Senior PR & Communication Consultant w PR Calling. „Czytając to ogłoszenie, odniosłem wrażenie, jakbym patrzył na ofertę pracy w start-upie czy korporacji. Jestem wręcz zdziwiony, że nie pojawiła się informacja o owocowych wtorkach, pysznej kawie czy młodym, dynamicznym zespole” – mówi. Jego zdaniem przy opracowaniu treści na stronę zabrakło wyczucia. „Niemal każdego dnia bijemy dzienne rekordy zakażeń i zgonów. Sytuacja jest naprawdę poważna, coraz więcej osób jest przez nią dotkniętych czy przez chorobę – swoją lub bliskich – czy np. przez utratę pracy, a według ogłoszenia walka z koronawirusem brzmi jak ciekawa przygoda” – zwraca uwagę ekspert. Nie dziwi go więc, że wpis wywołał kontrowersje i wzbudził negatywne emocje.

„W moim odczuciu oferta powinna być zdecydowanie bardziej stonowana” – ocenia. „Najprawdopodobniej do pracy i tak zgłoszą się głównie osoby, dla których walka z wirusem jest prawdziwą misją, i ani hashtagi, ani obietnica przyjaznej atmosfery, która wydaje się trudna do spełnienia w tej sytuacji, nie będą miały wpływu na zwiększenie liczby otrzymanych CV” – zauważa Piotrowski.

Marta Domańska, Head of LoveBrands Medical, zwraca uwagę, że mierzymy się obecnie z nieznaną na skalę światową sytuacją. „Nie mamy przetartych szlaków działania, uczymy się na »żywym organizmie«” – mówi. „Budowa tymczasowego szpitala na Stadionie Narodowym budzi ogromne emocje, bo pokazuje nam skalę zagrożenia, które przed nami stoi. Stąd tak duże kontrowersje” – komentuje. Zaznacza, że zbliża się peak zachorowań, a najbliższe tygodnie mogą okazać się kluczowe, bo będą też „najtrudniejszym dotąd testem dla systemu ochrony zdrowia w Polsce”. „Panuje stan nadzwyczajny, a w takim czasie, czasie realnego zagrożenia, wszechobecnego strachu możemy używać niekonwencjonalnych metod, aby zapanować nad sytuacją” – uważa. I dodaje: „Widzimy, że władze starają się jak umieją, by opanować pandemię. Potrzeba osób, które podejmą się opieki nad lawinowo wzrastającą liczbą chorych. Medycy, cały personel czują ogromną presję i zmęczenie, stojąc na pierwszym froncie walki z pandemią. Widzieliśmy wszyscy dramatyczne relacje z Włoch czy Hiszpanii, więc możemy sobie wyobrazić, jak za chwilę będzie wyglądała ich rzeczywistość. Życie ludzkie to najwyższa wartość, dlatego w czasie towarzyszącej nam epidemii strachu nawet niestandardowe metody działania są na miejscu, by wygrać tę nierówną walkę… a czas zweryfikuje ich skuteczność” – twierdzi Domańska.

Opracowała Małgorzata Baran

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj