Platforma społecznościowa TikTok nie zawiesza kont osób wysyłających wiadomości i komentarze z podtekstem seksualnym do nieletnich użytkowników serwisu – wynika z dochodzenia przeprowadzonego przez BBC, którego dziennikarze w ciągu trzech miesięcy zebrali setki tego typu wpisów, publikowanych pod filmami przesłanymi przez dzieci i nastolatków – czytamy na bbc.com.
Źródło opisuje, że znalezione komentarze o seksualnym podtekście zgłaszano TikTokowi za pomocą narzędzi dostępnych dla każdego użytkownika aplikacji i choć platforma większość z tych wpisów usunęła w ciągu 24 godzin, to profile osób, które je publikowały, nie były zawieszane i nadal mogły dodawać kolejne komentarze. Działo się tak mimo wytycznych społeczności TikToka, które zabraniają wysyłania wiadomości o charakterze seksualnym do dzieci czy nękania nieletnich użytkowników, a platforma ma prawo – jeśli wie o tego typu zachowaniach – zgłaszać takie przypadki organom ścigania – czytamy na bbc.com.
W czasie dochodzenia natrafiono także na wiele komentarzy o charakterze pedofilskim, kierowanych głównie do nastoletnich dziewcząt, z prośbą o nagranie i opublikowanie materiałów erotycznych – opisuje Marco Silva, autor artykułu. Mimo że śledztwo BBC koncentrowało się na treściach seksualnych, w jego trakcie znaleziono również liczne przypadki wysyłanych do dzieci brutalnych wiadomości zawierających m.in. groźby.
Silva podaje przykład dwóch piętnastolatek z Northamptonshire w Wielkiej Brytanii – Emily Steers i Lauren Kearns – które prowadzą na TikToku kanał obserwowany przez ponad milion użytkowników. Choć, jak same twierdzą, większość wiadomości otrzymywanych od fanów jest pozytywna, zdarzają się także komentarze o charakterze seksualnym. Jeden z nich dziennikarze BBC w ramach śledztwa zgłosili administratorom platformy, jednak w ciągu 24 godzin ta nie zdołała ani usunąć wpisu, ani zablokować użytkownika, który go opublikował – dodaje Silva.
Bbc.com zwraca także uwagę na problem związany z najmłodszymi użytkownikami TikToka, którzy dołączają do platformy, mimo że nie ukończyli 13 lat, czego wymaga regulamin serwisu. Jak czytamy, TikTok nie weryfikuje jednak wieku swoich użytkowników. Ponadto w lutym 2019 roku firma została ukarana przez Amerykańską Komisję Handlu za nielegalne gromadzenie danych osobowych dzieci bez zgody ich rodziców i ma zapłacić 5,7 mln dol. kary.
Sprawą komentarzy o seksualnym charakterze zainteresowały się brytyjskie władze, a Anne Longfield, tamtejsza komisarz ds. dzieci, poprosiła o spotkanie z przedstawicielami TikToka, aby wyjaśnić wyniki dochodzenia BBC. „Chcę, żeby dzieci mogły cieszyć się wszystkim, co może zaoferować aplikacja, ale musimy się upewnić, że platforma traktuje swoje obowiązki poważnie” – tłumaczyła Longfield.
Jak dowiedziało się źródło, brytyjskie biuro komisarza ds. informacji prowadzi dochodzenie w sprawie TikToka, jednak nie podaje informacji o jego celu oraz pozostałych szczegółach.
Z kolei w Indiach po opublikowaniu przez BBC wyników śledztwa Sąd Najwyższy poprosił rządzących, by zakazali działalności tej aplikacji na indyjskim rynku – czytamy dalej.
Platforma w wydanym w prasie oświadczeniu zobowiązała się do przestrzegania lokalnych wytycznych i przepisów, a także wyznaczenia miejscowego przedstawiciela firmy, który miałby koordynować współpracę z indyjskimi władzami – czytamy w serwisie thedrum.com.
Przedstawiciele TikToka odmówili BBC rozmowy na temat wyników przeprowadzonego dochodzenia – dodaje Silva. Platforma wydała jednak oświadczenie, w którym zaznacza, że podejmuje kolejne działania w walce z treściami o charakterze seksualnym, m.in. ograniczając zgłaszanym użytkownikom niektóre funkcje serwisu lub blokując im całkowicie dostęp do konta. TikTok twierdzi, że do znajdowania i usuwania naruszających regulamin treści wykorzystuje technologię oraz pracę moderatorów, jednak odmówił podania liczby zatrudnionych w tym celu osób. (bm)