Sąd wydał wyrok w sprawie modelki, która zniszczyła rzeźbę w warszawskim parku – podaje tvn24.pl za PAP. Czytamy, że Julii S. wymierzono karę dziesięciu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Dziewczyna będzie musiała także zapłacić karę pieniężną, gdy wyrok się uprawomocni.
O sprawie zrobiło się głośno w maju 2019 roku. W sieci pojawiło się nagranie, na którym Julia S. niszczy młotkiem rzeźbę „Chłopiec z żółwiem” w warszawskim parku Dolinka Szwajcarska – modelka kilkukrotnie uderzyła narzędziem głowę anioła, przez co pozbawiła go nosa. Jak informowaliśmy na PRoto.pl, sytuacja odbiła się m.in. na mBanku, w którego spocie promocyjnym wystąpiła Julia S. Bank zdecydował się wycofać wideo i poinformował, że nie chce być kojarzony z kobietą.
Czytaj więcej: mBank wycofał spot z dziewczyną, która zniszczyła rzeźbę w warszawskim parku
Jak podaje źródło, zawiadomienie do prokuratury złożył konserwator zabytków. Następnie śledczy złożyli do sądu akt oskarżenia. Proces sądowy rozpoczął się w lutym 2020 roku – czytamy. Tvn24.pl wskazuje, że prokurator zażądał kary dziesięciu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata oraz dwóch tysięcy złotych nawiązki, które miałyby zostać przekazane Narodowemu Funduszowi Ochrony Zabytków. Obrona wnosiła z kolei o warunkowe umorzenie postępowania na rok – argumentując to skruchą Julii S. – oraz o możliwość rozłożenia kary pieniężnej na raty.
Sąd poinformował o swojej decyzji 12 października 2020 roku. Jak czytamy, oskarżona została skazana na dziesięć miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata, nawiązkę w wysokości pięciu tysięcy złotych na wskazany przez prokuratura fundusz oraz dozór kuratora na czas zawieszenia kary. Źródło cytuje sędzię Magdalenę Zając-Prawicę, która nie miała żadnych wątpliwości o prawdziwości zarzutów stawianych Julii S. ze względu na przyznanie się do winy i wykazanie skruchy. Sąd zaznaczył także, że obecnie nie ma możliwości oszacowania wartości wyrządzonej szkody z powodu toczącego się obecnie postępowania przed Urzędem m.st. Warszawy.
Przy wymierzaniu kary sąd wziął pod uwagę sposób działania oskarżonej, jej postawę po dokonaniu czynu oraz pozostałe okoliczności, takie jak młody wiek i wcześniejszy brak karalności – dodaje źródło. „Sąd uznał, że istnieją podstawy do stwierdzenia, że zachowanie, którego dopuściła się pani oskarżona, było zachowaniem incydentalnym w jej życiu” – tvn24.pl cytuje wyrok.
Czytamy także, że zdaniem sądu Julia S. będzie w stanie uiścić kwotę nawiązki przy „należytej staranności”. Sędzia stwierdziła też, że warunkowe umorzenie sprawy nie było możliwe ze względu na to, że społeczna szkodliwość czynu nie była nieznaczna – dodaje źródło.
„Żałuję tego, co zrobiłam. Poniosłam konsekwencje i zostałam wyrzucona z agencji modelingowej. To było trudne dla mnie, bo mi na tym zależało” – mówiła przed sądem Julia S., cytowana przez źródło. Czytamy, że modelka przyznała też, że w chwili zdarzenia była pod wpływem alkoholu. Obrona wskazywała za to, że zakończenie postępowania nie zakończy sprawy dla oskarżonej, ponieważ ta dopuściła się czynu, który będą pamiętać ludzie oraz jej środowisko. Wskazano także, że Julia S. do dziś otrzymuje pogróżki, które były już zgłaszane na policję – czytamy dalej. Wyrok jest nieprawomocny. (ak)