Dziennikarz TVP Michał Adamczyk pisał na Twitterze o rzekomym zwolnieniu profesora Bartoszewskiego z Auschwitz za kolaborację. Muzeum Auschwitz odniosło się do tych słów i prostowało teorie dziennikarza, Adamczyk pozostał jednak przy swoim – opisuje wprost.pl.
Jak czytamy, Michał Adamczyk w odpowiedzi na tweet, który zamieścił Adam Szłapka, poseł Nowoczesnej, odniósł się do sprawy zwolnienia profesora Władysława Bartoszewskiego z Auschwitz i jego stosunku do rotmistrza Witolda Pileckiego. Prezenter „Wiadomości” TVP podzielił się z internautami swoją teorią, dotyczącą tego, że Bartoszewski opuścił Auschwitz za kolaborację, sugerując, że sam nie słyszał o innych więźniach zwolnionych z obozu ze względu na zły stan zdrowia.
Źródło: twitter.com/MiAdamczyk
Do wpisów dziennikarza odniósł się m.in. jego były nauczyciel, który podkreślił, że wstydzi się za jego słowa. Później głos w dyskusji zabrało także Muzeum Auschwitz, które odpowiadało na teorie spiskowe dotyczące profesora Bartoszewskiego, starając się sprostować informacje. Instytucja wyjaśniła m.in., że z obozu zwolniono około dwóch tysięcy więźniów politycznych i dziewięć tysięcy wychowawczych – czytamy.
Źródło: twitter.com/MiAdamczyk
Źródło: twitter.com/MiAdamczyk
Źródło: twitter.com/MiAdamczyk
Muzeum przytoczyło także artykuł, który wyjaśnia, że sprawa orderu dla Pileckiego dotyczyła kwestii nadawania tego odznaczenia pośmiertnie w ogóle, oraz że decyzję o jego nienadaniu kapituła orderu podjęła, zanim Bartoszewski został jej członkiem – czytamy dalej. Jak jednak zaznacza źródło, zamieszczone przez Muzeum wyjaśnienia nie przekonały Adamczyka. Dziennikarz w kolejnych postach powołał się na wypowiedzi anonimowych pracowników Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, którzy mieli powiedzieć, że prof. Bartoszewski był przeciwny uhonorowaniu rotmistrza Pileckiego – czytamy. (mb)