Agencja, która odmawia prowadzenia działań dla potencjalnego klienta nie powinna ponosić za to żadnych konsekwencji. Dobra firma PR powinna potrafić odmówić współpracy – komentują przedstawiciele agencji.
Sprawa zapytania Amber Gold dotyczącego obsługi PR stała się dla nas także pretekstem, by zapytać branżę szerzej, z jakich powodów agencje najczęściej rezygnują z propozycji prowadzenia działań dla klientów.
Piotr Czarnowski, prezes First PR mówi, że ostatecznie jest to własna decyzja agencji, jakiego klienta i w jakim zakresie obsługuje. Nie sądzi też, że agencja powinna podawać powody swojej decyzji, choć – jak zaznacza – w pewnych przypadkach dobrze, żeby to zrobiła, co najmniej w stosunku do odrzucanego klienta. „Być może dodałoby to trochę profesjonalizmu rynkowi” – konkluduje.
Ewa Bałdyga, wiceprezes agencji Martis CONSULTING jest z kolei zdania, że o renomie agencji świadczy budowana przez lata reputacja. Dlatego dobra agencja powinna potrafić odmówić współpracy.
Jakie są ku temu powody? „Fundamentalne to przypadki, kiedy praca dla klienta narusza zasady etyczne PR. Na polskim rynku często bywa tak, że klient nie rozumie, co to jest PR, za to ma wiele wymagań wykraczających poza tę dziedzinę albo jego oczekiwania zupełnie nie są związane z PR” – odpowiada Piotr Czarnowski. Ewa Bałdyga wskazuje, że przyczyny odmowy współpracy mogą być różne: od braku zaufania do branży, którą potencjalny klient reprezentuje, do złych celów, do których ma być użyta praca.
„Mieliśmy przypadek firmy zza wschodniej granicy, która przez kilka lat prosiła nas o złożenie oferty. Niestety firma ta nie cieszy się dobrą renomą nie bez przyczyny. Odmawialiśmy skutecznie, mimo że mogliśmy sporo zarobić. Odmówiliśmy też znanej osobie z biznesu, która prowadzi działania mało etyczne. Dzięki takiemu podejściu, nie musieliśmy nigdy rezygnować ze współpracy z klientem” – komentuje Bałdyga.
Prezes First PR dodaje także, że na świecie agencje PR nie podejmują się dostarczenia „gwarantowanej” liczby publikacji, ale na rodzimym rynku wielu klientów właśnie tego wymaga, choć jest to sprzeczne z kodeksem etycznym i zdrowym rozsądkiem biznesowym.
Czarnowski wymienia dalej kolejne czynniki: „Brak partnerstwa między klientem i agencją, brak zaufania do agencji i wynikające z tego zablokowanie lub niedostateczna informacja dla agencji (to skutkuje złą diagnozą i złym działaniem) albo jeszcze gorzej wprowadzanie agencji w błąd. Powinienem też dodać powód finansowy, kiedy agencja widzi, że to co klient skłonny jest zapłacić nie pokryje kosztów uczciwej i rzetelnej pracy, ale polski rynek jest wychowany na dumpingowych cenach i agencja raczej będzie udawać, że coś robi za ułamek rozsądnych kosztów niż rezygnuje z klienta. Rezygnacja z klienta kryzysowego ma specyficzne uwarunkowania i może mieć wiele dodatkowych, osobnych powodów”.
W rozmowie z PRoto.pl przyznaje, że nie słyszał o wielu przypadkach zrezygnowania przez agencję z klienta. „Szkoda, bo dzieje się u nas tyle spraw degradujących PR, że dobrze by było, aby rynek zaczął się sam oczyszczać. Z doświadczenia powiem też, że prawo rezygnacji z klienta bardzo dobrze wpływa na komfort pracy. Ale oczywiście źle na dochody” – podsumowuje Piotr Czarnowski.
Magdalena Wosińska