„Niezależnie od tego, czy będzie się krzyczeć osobiście, pisać na ścianie ich domu lub tweetować, wpływ nienawistnych obelg na ofiarę może być równie niszczący” – przypomina w The Guardianie Alison Saunders, szefowa procesów publicznych brytyjskiej prokuratury. Przytaczający jej słowa portal rp.pl podaje, że wymiar sprawiedliwości kraju Elżbiety II zamierza traktować internetowe przestępstwa motywowane nienawiścią na równi z tymi, które mają miejsce poza światem wirtualnym.
Brytyjscy prokuratorzy otrzymali nowe wytyczne, według których powinni bardziej zwracać uwagę na motywację internetowego hejtu. Nienawiść – np. ze względu na rasę, religię, orientację seksualną czy niepełnosprawność –może mieć według Saunders bezpośrednie przełożenie na liczbę przestępstw. To jej obecność prokuratorzy mają wykazywać, by przekonać sąd, by wydał wyższy wyrok.
Brytyjska definicja przestępstwa motywowanego nienawiścią jest jedną z najszerszych w Europie – przypomina rp.pl. Tylko w latach 2015–2016 przełożyło się to na ponad 15 tysięcy spraw dotyczących przestępstw dokonywanych z powodu nienawiści. Co trzeci skazany w związku z tym otrzymał też wyższy wyrok.
Już w pierwszym kwartale 2017 roku liczba ostrzejszych kar wzrosła o 20 proc. – zauważa źródło.
Czytaj więcej:
By usunąć hejt, wpłać 200 złotych. Wywiad
(mp)
