Jak czytamy w Pulsie Biznesu, aplikacje do wirtualnej rzeczywistości mogą stać się kolejną polską specjalnością eksportową.
Jest już nawet konkretny projekt. 26 kwietnia do sprzedaży trafi pierwsza polska superprodukcja VR: Czarnobyl. Data jest nieprzypadkowa, bo tego samego dnia, dokładnie 30 lat temu, doszło do katastrofy jądrowej w Czarnobylu. Aplikacja umożliwi wirtualną wycieczkę po terenie elektrowni atomowej. Jej produkcja kosztowała 600 tyś. zł. „Liczymy, że odniesie międzynarodowy sukces” – mówi Łukasz Rosiński, członek zarządu firmy The Farm 51, producenta Czarnobyla.
Jak czytamy dalej w artykule, w chwili premiery polska produkcja będzie jedną z najbardziej rozbudowanych na świecie. O klientów w tym sektorze musi jednak rywalizować z producentami całego świata. „Twórcy znad Wisły nie są w tym bez szans” – dodaje Mariusz Gawrychowski, autor tekstu.
„Już teraz zresztą w tej branży należy do ścisłej czołówki” – dopowiada Rafał Zadara, który w polskim Samsung Electronic odpowiada za produkty virtual reality.
Na VR stawia też rzeszowska firma G2A. Zatrudniająca blisko 500 osób platforma, sprzedająca gry i inne formy elektronicznej rozrywki, operuje w 130 państwach. Chce iść dalej w tym kierunku, a nawet planuje przeznaczyć 1 mln EUR – czytamy. Marcin Kryszpin, szef zespołu VR w G2A podkreśla w rozmowie z Pulsem Biznesu, że wirtualna rzeczywistość stanie się istotną częścią branży gier, choć nie jest to jedyny obszar, w którym technologia może mieć zastosowanie. W grę wchodzą także inne formy rozrywki, np. wirtualne uczestnictwo w koncertach czy wydarzeniach sportowych.
O tym, że jest to biznes przyszłości przekonani są Amerykanie. „Bank inwestycyjny Pipper Jafray określił VR jako kolejny megatrend technologiczny, który zmieni wszystko. Poprzednimi były komputery, internet, social media i smartfony. Z prognoz banku wynika, że do 2025 r. na świecie będzie pół milarda gogli VR, a globalny rynek będzie wart 62 mln USD” – czytamy. (mw)