czwartek, 14 listopada, 2024
Strona głównaAktualnościWszędzie tam, gdzie jest to możliwe, staram się mówić i pisać po...

Wszędzie tam, gdzie jest to możliwe, staram się mówić i pisać po polsku

Branżowe nowomowy okraszone dużą liczbą anglicyzmów to twór charakterystyczny dla większości zawodów powstałych w Polsce na początku lat dziewięćdziesiątych. Nasza branża, obok marketingu i reklamy, to jeden z najbardziej jaskrawych przykładów na to,  jak bardzo moda, skłonność do językowego ułatwiania sobie życia, ale także względy praktyczne mogą zdominować język.

Dlaczego w piarowym slangu tak wiele zapożyczeń? Po pierwsze dlatego, że wiele z nich jest uniwersalne. Kiedy mówimy „brief” – możemy mieć pewność, że zarówno piarowiec z Japonii czy Niemiec, jak i kolega po fachu z Australii czy Belgradu zrozumie, co dokładnie mamy na myśli.

„Brief” to dobry przykład ilustrujący kolejną przyczynę popularności piarowskiej nowomowy – tłumaczenie niektórych branżowych określeń na polski to karkołomne zadanie. Nie da się przecież w jednym polskim słowie oddać jego znaczenia.

Kolejne powody, dla których piarowski żargon tak dobrze się rozwija? Brak czasu i refleksji nad tym, że obce słowa w większości mają jednak polskie odpowiedniki. Czasami górę bierze także siła przyzwyczajenia. Bo jak często zamiast o feedback, prosimy o komentarz zwrotny? Kiedy ostatnio kejsy na prezentację zastąpiliśmy studiami przypadku?

Branżowy slang bez wątpienia ułatwia pracę, przyspiesza ją, usprawnia komunikację (co oczywiste – także tę międzynarodową). Podstawowym narzędziem naszej pracy jest jednak język polski. I to właśnie sprawne posługiwanie się tym narzędziem jest absolutnie konieczne, żeby dobrze uprawiać zawód piarowca. Dlatego (mimo, że niektóre słowa są praktycznie niezastępowalne, a inne, pomimo, że mają polskie odpowiedniki już na stałe weszły do branżowego obiegu), wszędzie tam, gdzie jest to możliwe, staram się po prostu mówić i pisać PO POLSKU. I tego samego życzę wszystkim polskim piarowcom.

Magdalena Zwolińska, Business Unit Director, Lighthouse Consultants

 

Czytaj także:

Język na ASAP – czyli o nowomowie w PR

Gębala-Karcz: PR-owcy nie gęsi i swój język mają

Nie ma ucieczki przed deadlinem

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj