Zagraniczni dziennikarze, m.in. z Wielkiej Brytanii, Francji, Czech czy Indii, relacjonowali protest polskich mediów komercyjnych „Media bez wyboru” – podaje polsatnews.pl. Jak pisaliśmy, chodzi o sprzeciw wobec wprowadzenia „podatku od mediów”. W środę, 10 lutego 2021 roku, niektóre stacje telewizyjne i radiowe, a także portale internetowe oraz gazety nie publikowały wiadomości czy programów, by pokazać jak wyglądałby świat, gdyby ich zabrakło, a odbiorcy „byliby pozbawieni wyboru i różnorodności”.
Zobacz więcej: „Media bez wyboru” – trwa protest: czarne plansze, brak newsów i programów. „Skala jest ogromna”
Akcja „Media bez wyboru” jednoczy redakcje z całej Polski. 30 dzienników z ponad 1,2 mln dotarcia
Czytamy, że zagraniczni komentatorzy przypominali, że „nadawcy znad Wisły zmagają się z »presją finansową«, a plany polskiego rządu przypominają scenariusz węgierski”, gdzie premier Victor Orban „utworzył »konglomerat« sprzyjających mu redakcji”.
Polsatnews.pl przekazuje też, że BBC odniosło się do sprawy, tłumacząc, że „polski nacjonalistyczny rząd określa proponowaną opłatę jako opłatę solidarnościową i twierdzi, że celem jest zebranie pieniędzy m.in. na walkę z epidemią koronawirusa”. BBC zaznaczyło również, że „rządowa propozycja” pogłębiła obawy o „pluralizm mediów w Polsce”, a „polska telewizja publiczna »stała się rzecznikiem rządu«”, mówiąc w wieczornym dzienniku o „jego osiągnięciach”.
Z kolei serwis Politico ocenił, że prywatne polskie media i opozycja „postrzegają wprowadzenie nowego podatku »jako próbę zniewolenia niezależnej prasy przez rząd nacjonalistycznej partii Prawo i Sprawiedliwość«”, a partia rządząca próbuje kopiować „węgierskie rozwiązania, aby zmniejszyć rentowność niezależnym mediom” i wesprzeć „działania propagandowe” – źródło przywołuje zacytowaną przez Politico wypowiedź „szefa prywatnego medium z Polski”. Dowiadujemy się, że serwis zaznaczył także, że polski nadawca państwowy, TVP, także płaci podatki, jednak „otrzymał ogromną dotację w wysokości dwóch miliardów złotych i jest wspierany przez obowiązkowe opłaty abonamentowe”. Dalej czytamy, że zdaniem Politico „media publiczne są ściśle kontrolowane przez PiS, co przyniosło Polsce »międzynarodową krytykę«.
Dalej dowiadujemy się, że sprawa obiła się „szerokim echem” również w Niemczech. „Frankfurter Allgemeine Zeitung” napisał, że „polskie media obawiają się nie tylko nowej daniny, ale i »Rady Wolności Słowa«, o stworzeniu której myśli »twardogłowy Zbigniew Ziobro«”. Źródło mówi o odniesieniu się FAZ do wypowiedzi polityków PiS po wygranych w 2015 roku wyborach, kiedy to „zapowiadali »reorganizację rynku mediów« i ich »repolonizację«” – czytamy o niemieckich wydawcach, których przedstawiciele PiS „określali jako zagrożenie dla suwerenności Polski”.
Polsatnews.pl informuje również o komentarzu indyjskiej gazety „The Hindu”, która zaznaczyła, że prywatne firmy medialne z Polski „»w ostatnich latach zmagały się z ogromną presją finansową«, a teraz »stanęły w obliczu strat związanych z pandemią«”. Dodatkowo medium przypomniało, że w grudniu 2020 roku „państwowy koncern PKN Orlen ogłosił, że kupuje Polska Press kontrolującą »szeroki zakres tygodników i dzienników«”. Źródło, powołując się dalej na „The Hindu”, przekazuje, że „krytycy rządu” określili tę decyzję „utrudnieniem dla wolności mediów, ponieważ oznaczało to, że rząd przejął kontrolę nad ważnym wydawcą niezależnych wiadomości”.
Z kolei Česká televize, nadawca publiczny z Czech, w materiale „Polskie media strajkują” podał, że podatek „prawdopodobnie miałby mniejszy wpływ na te media, które opisują działania (polskiego) rządu w pozytywnym świetle”, co „polscy wydawcy traktują jako próbę wyeliminowania swobodnej debaty publicznej i sporu politycznego”. Czeskie medium poinformowało również, że „zaniepokojnie rozwojem sytuacji” wyraziła także Komisja Europejska – czytamy. (kd)
Zobacz też: Zagraniczne media relacjonują protesty w Polsce i komentują orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego