„Branża powinna mówić jednym głosem. Brak spójności komunikacji spowodował, że pojawiło się wiele niepotrzebnych wątków, wiele niedomówień i niejasności. To, że na co dzień jesteśmy konkurentami, nie znaczy, że mamy ze sobą nie współpracować” – tak o komunikacji kryzysowej biur podróży napisała Renata Toczyska-Seliga w Wiadomościach Turystycznych.
Toczyska-Seliga, dyrektor działu transportu i turystyki w Ciszewski PR, podsumowuje w artykule działania PR biur podróży w mijającym 2011 roku. Według niej, to, czy PR danej firmy zajmującej się turystyką jest skuteczny, można dość łatwo ocenić, analizując jego komunikację kryzysową. Tę z kolei – szczególnie podczas zamieszek w Egipcie i Tunezji – dyrektor działu transportu i turystyki w Ciszewski PR ocenia dobrze. Pisze, że „wiele podmiotów stanęło na wysokości zadania, prowadząc uczciwą, rzetelną i cykliczną komunikację”, a co ważniejsze, „ekonomia zeszła na drugi plan”. Plus jest także taki, że biura podróży coraz częściej sięgają po wyspecjalizowane agencje PR albo zatrudniają swoich PR-owców, a nie zlecają zadań public relations marketingowcom. „W tej chwili w strukturze prawie każdego biura znajduje się wyodrębniony zespół PR” – czytamy w Wiadomościach.
Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie jeden szkopuł – „branża popełniła błąd, nie konsolidując działań PR i edukacyjnych w tym temacie”. Brak spójności w komunikacji spowodował zdaniem Toczyskiej-Seligi niepotrzebne zamieszanie. Uważa, że owszem, „konkurencja jest normalną rzeczą w świecie biznesu”, ale „czasami warto zapomnieć o podziałach”. „Wizerunek firmy jest czymś bezcennym. Nie można go kupić, trzeba ciężko wypracować” – podkreśla przedstawicielka agencji Ciszewski PR. (es)