Brytyjska branża finansowa w 2011 roku wydała na lobbing ponad 92 mln funtów – ujawniło Biuro Dziennikarstwa Śledczego (Bureau of Investigative Journalism – BIJ). Takie dane opublikowano po raz pierwszy.
Jak czytamy w theguardian.co.uk, samo City of London Corporation, zarządzające najstarszym centrum finansowym w brytyjskiej stolicy, wydało 10 milionów funtów na działania public affairs. W BIJ odnotowano też, ile dokładnie razy Stuart Fraser, były szef City of London Policy, kontaktował się z kanclerzem skarbu Johnem Osbornem i innymi urzędnikami resortu finansów. Wynik? W okresie 14 miesięcy (do marca 2012) aż 22 razy.
Okazuje się, że na rzecz sektora finansowego lobbuje aż 129 organizacji, które zatrudniają ponad 800 osób. Są to głównie bankowcy, konsultanci ds. public affairs, prawnicy i wysoko postawieni managerowie. Bezpośrednie związki z firmami finansowymi ma ponad 120 członków Izby Lordów. Co do tej pory wywalczyli? Brytyjski dziennik wskazuje na obniżkę podatku CIT, zablokowanie unijnych decyzji dotyczących ograniczenia handlu surowcami, ograniczenie planów emerytalnych dla pracowników o niskich zarobkach, a także rezygnację rządu z planów powołania nowego nadzorcy dla spółek o statusie publicznym. Według polityka Eda Milibanda, branża finansowa stała się „ekonomicznie szkodliwa i socjalnie destrukcyjna”. (es)